Dwóch mężczyzn siedziało razem w jednym pokoju. Ich serca biły jednym rytmem, a ich oddechy mieszały się w namiętnyn pocałunku. Na stoliku pusta butelka wina i jeden stłuczony kieliszek z identycznym, ale w idealnym stanie drugim szkuełku od wina.
Dłonie brązowookiego błądzą po ciele niższego mężczyzny próbując rozpiąć i zdjąć jego koszule, ich torsy ocierają się o siebie co tylko utrudniało mu to zadanie, zasięgnął więc do kieszeni spodni po nóż po czym rozciął koszulę znajdującą się na chłopaku, wobec którego czuł ogromne porządanie...
Niższy mężczyzna poczuł ciepłą krew ściekającą z jego skóry, i to wywołało nagłe odsunięcie się od młodszego, ale równie seksownego mężczyzny.
Nakahara zasięgnął na stolik po odłamek szkła rozcinając specjalnie pierś mężczyny tak by polała się krew, ale nie na tyle, żeby było zagrożenie zdrowia bądź też życia brązowookiego...
Osamu wnet wstał z kanapy i złapał niższego za gardło podnosząc go do góry. Osiemnastolatek nie panował nad sobą pod wpływem alkoholu.
Chuuya złapał jego dłoń próbując ją odciągnąć, ale uścisk był na tyle mocny, że nie był w stanie tego zrobić-co ty żeś kurwa zrobił psie?!
Starszy chłopak próbował odrzec cokolwiek, ale nie miał takiej możliwości. Jego szyja była zbyt zaciekle ściskana przez ciemnowłosego chłopaka, który patrzył na niego z taką samą nienawiścią jak na ludzi skazanych na egzekucję... widząc ten chłód w oczach chłopaka z ciała Nakahary nagle uciekło całe ciepło i przeszedł go dreszcz, jego ciało straciło nawet siłe do walki widząc ten wzrok
-No co? Nic nie warty dzieciak chciał zaryzykować to teraz ma za swoje!
Ciało rudowłosego chłopaka przeleciało przez pokój uderzając plecami o ścianę. Chłopak zakwilił z bólu, a przed oczami zrobiło mu się ciemno, zaś w uszach odbijały mu się słowa chłopaka, za którego byłby w stanie oddać życie... teraz jednak nie wiedział czy miłość, która była mu okazywana miała w sobie chociażby odrobinę szczerości... po chwili jednak zobaczył, będąc ledwo przytomny jak Dazai podbiega do niego rozumiejąc co zrobił.
Z młodszego spłynął gniew i pojawiło się zmartwienie obejmujące całe jego ciało. Złapał on twarz Chuuyi w swoje dłonie-Chuuya, hej patrz na mnie...
-n-nie wiedziałem, że m-mógłbyś się tak zachować...
Po wyszeptaniu tych słów Nakahara stracił kontakt z rzeczywistością. Dazai podniósł go i przeniósł na kanapę, posprzątał bałagan z krwi oraz ze szkła, które było wzięte z pokruszonego kieliszka... długo nie trwało posprzàtanie tej ilości bałaganu.
Modlił się jednak teraz, ażeby starszy mafioza nie miał mu zbytnio za złe tego czynu i słów jakie był zmuszony usłyszeć... żeby go nie wystraszyć, kiedy odzyska przytomność. Usiadł na krześle w rogu pokoju i czekał, aż niższy się obudzi i z nim porozmawia...
CZYTASZ
To twoja wina || Soukoku
Fanfiction"Nie cofniesz słów, które padły z twoich ust w moją stronę" To jedyne zdanie, które chłopak znalazł na liście od swojego ukochanego...