Opowieść Harrego : Jak Niall Chciał Napaść Na KFC

364 34 11
                                    

-Pan co taki nie mrawy. - rzucił blondyn
-Córka zna tego chłopaka rok, ale ja nie jestem pewien czy to właśnie ten właściwy. - wytłumaczył Pan Clarkson
-Chce Pan szczęścia córki? - zapytał brunet
-Tak, ale ja mam tylko ją. Moją malutką księżniczkę. Boje się, że jak wyjdzie za mąż, to ją stracę. - powiedział opierając czoło o dłonie
-Córka Pana kocha, widać to. - zaczął Horan
-Jeżeli kogoś kochamy to musimy dać mu odejść. - dodał Harry
-Jakiś przykład? - zapytał Clarkson
-Dobrze. Opowiem Panu jak mój kolega, Niall, chciał zorganizować napad na KFC. - odpowiedział Harry z uśmiechem na twarzy
-Harry, spróbuj tylko. - groził blondyn
-A kto mówił o eboli chociaż go prosiłem, żeby tego nie robił? - zapytał
- Yhyh, nienawidzę cie. - odpowiedział Niall
-Więc to było tak. - zaczął Harold
Wspomnienia (Harry)
Razem z Niallem postanowiliśmy się wybierać na zakupy do galerii. Mi brakowało koszul, a jemu majtek, ponieważ ostatnio wszystkie pobrudził przez pewną dziewczynę, a mama zakazała mu wysyłania jego bielizny do Irlandii.
-Może nauczę cie prać? - zapytałem, gdy byliśmy już w piątym sklepie
-Po co mi to? Tylko strata czasu. - odparł
-A teraz tracisz pieniądze na następne majtki. - dodałem
-Przynajmniej nie kupuje sobie co tydzień nowych butów. - rzucił
-A co ma piernik do wiatraka? - zapytałem
Myślał jeszcze chwile za nim oświecił mnie swoją głupotą.
-Wiatrak jest na młynie, a w młynie mieli się i z tego powstaje mąka. Z mąki robi się pierniki. - odpowiedział
_______________________
Siedzieliśmy w KFC. Jadłem swój kubełek, kiedy zauważyłem spojrzenie Niall'a skierowane na kasjerke.
-Podoba Ci się. - rzuciłem
-Co? Kto? - zapytał zszokowany
-Ta kasjerka, jak jej było.. - zacząłem
-Tiffany. - odparł
-No! Tiffany ci się podoba! - krzyknąłem
-Cieszej, ciszej. - zaczął mnie uciszać
-Co chcesz zrobić? - zapytałem
-Nie wiem stary. - odparł
-Poderwij ją. - rzuciłem
-Tylko jak? - zapytał kiedy opuszczaliśmy galerie
_______________________
Byłem w trakcie zaliczenia kolejnej panienki kiedy telefon mi zadzwonił.
-Halo? - powiedziałem zdyszany
-Przyjeżdżaj do mnie! - krzyknął Niall
-Ważne? - zapytałem
-Ważne jak twój chuj. - powiedział
-Już jadę. - zerwałem się z łóżka, chwyciłem klucze i wybiegłem z sypialni
____________________
Stałem przed drzwiami chłopaka. Niall Je otworzył i rzucił we mnie czarnymi rajstopami i czarnymi dresami.
-Po co to? - zapytałem
-Napadniemy na KFC. - odpowiedział - Co zrobimy?
-Poderwe Tiffany! - krzyknął
-Napadając na miejsce w którym pracuje! - krzyknąłem, ponieważ przechodziła koło nas pani Smith, głucha emerytka
-Dokładnie!
-No to jedziemy!
-Tak!
-To dlaczego stoimy?! - zapytałem
-Bo chce siku! - odpowiedział
-To dlaczego nie idziesz?
-Ręka utkneła mi w drzwiach!
________________________
Po odwiedzeniu szpitala oraz postoju na stacji benzynowej dojechaliśmy go galerii. Weszliśmy i szybko poszliśmy do męskiej toalety.
-Jak chcesz to zrobić? - zapytałem
-Szybko. - odparł
Kucnąłem przed nim, ponieważ rozwiązał mi się but. Do toalety wszedł jakiś oblech z dziewczyną patrząc się na naszą dwójkę.
-Emm my przepraszamy. - powiedział i wyszedł razem z dziewczyną
Wstałem i skołowany spojrzałem na Niall'a.
-O co im chodziło? - zapytałem
-Nie mam pojęcia. Ubierzmy się w dresy. - odparł
________________
Schowaliśmy się w toalecie i czekaliśmy aż Tiffany będzie sama. Plan polegał na tym, że ja miałem na nią z Niallem napaść, a on potem miał się okazać dobrym kutasem i ją uratować.
Byliśmy gotowi gdyby tylko nie fakt, że Niall był głodny.
-Musisz? - zapytałem
-No. - odparł
-Ale w tym stroju?
-No, a w jakim innym?
Machnąłem tylko ręką i z boku obserwowałem to całe wydarzenie. Tiff się wystraszyła i wezwała ochroniarzy, którzy mnie i blondyna wyprowadzili z galerii.
_________________________
-O nie. - Pan Clarkson płakał z śmiechu
-A najlepsze był fakt, że Tiffany okazała się nową dziewczyną kuzyna Niall'a, Luke. - dodałem
-Dostałeś chociaż jej numer? - zapytał
-Co pan. - machnął ręką
-A jakieś wnioski? - zapytałem
-Prawdziwą miłością mężczyzny jest jedzenie. - odpowiedział
-Bardzo dobrze. - odparłem
~×~
Podobne trochu do eboli? Momentami jest śmieszne, ale ebola to hjdjsjsjsjs
Do następnego, enjoy :)

Salon Sukien SlubnychOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz