uczciwa wymiana

11.7K 200 35
                                    

Harry Potter zapukał do drzwi Sali Eliksirów, otworzył je i wsunął do środka głowę.
– Chciał mnie pan widzieć, sir?
Severus Snape podniósł głowę znad kociołka. – Ach, pan Potter. Tak, proszę wejść. I zamknij drzwi za sobą.
Harry wykonał polecenie, słysząc charakterystyczny odgłos zamykanego zamka.
– A więc, panie Potter. Wszedłem w posiadanie bardzo interesującego przedmiotu – powiedział Snape i zawiesił głos.
– Tak? – spytał Harry ostrożnie.
– Tak. Nie zapytasz, o czym mówię? – Mistrz Eliksirów zaczął zbliżać się do Harry'ego, powiewając szatami.
Snape uśmiechnął się złowieszczo. – Jak zapewne podejrzewasz, mowa o Pelerynie Niewidce.
– Och – powiedział Harry cicho.
– W rzeczy samej. Czy chciałby się pan dowiedzieć gdzie znalazłem ten zakazany przedmiot? – Głos Snape'a przeszedł w złowrogi warkot.
– Tak? – odrzekł chłopak łamiącym się, niepewnym tonem.
– Na Wieży Astronomicznej, panie Potter. Zeszłej nocy. I to bardzo, bardzo późno.
– Och – powtórzył Harry.
– Pomyślałem – kontynuował Snape bezlitośnie – że właściciel tej rzeczy chciałby ją zapewne odzyskać. Oraz że ma on coś, czego ja chcę, więc mógłby mi to dać w zamian za swoją własność – dokończył, przeciągając zmysłowo ostatnie słowa.
Harry znów głośno przełknął. Serce tłukło mu w piersi w szalonym tempie. – Czyżby?
– Tak, panie Potter. Czy chciałby pan wiedzieć, czego chcę? – Snape był już bardzo blisko Harry'ego.
– Ja...
– A może powinienem zatrzymać Pelerynę dla siebie. Jej właściciel miałby bez niej problemy z robieniem swoich głupich przekrętów. Z kolei ja miałbym ubaw po pachy. – Snape stał już tak blisko, że Harry czuł wyraźnie zapach mężczyzny – pachniał cytrusami. – Myślę jednak, że równie bardzo spodobałoby mi się to, co właściciel Peleryny mógłby mi zaoferować.
– Co... co takiego mógłby panu zaoferować? – Harry'emu trzęsły się kolana.
– Siebie – wyszeptał Snape prosto do ucha chłopaka.
– Co?! – Harry momentalnie odsunął się w tył. – O czym pan mówi?!
– Nie zgrywaj mi tu prawiczka Potter – Snape zmniejszył odległość między nimi. – Ty chcesz swoją cholerną Pelerynę, ja chcę... Ciebie. Sugeruję wymianę.
Plecy Harry'ego uderzyły o ścianę. Nie mógł tak po prostu zrezygnować z odzyskania Peleryny swojego ojca, a Snape był tak blisko i pochylał się na nim, trzymając ręce oparte o ścianę po obu stronach jego głowy. – Co... co mam robić?
– Jaki nieśmiały – wymruczał Snape. – Wspaniale. Rozepnij moje szaty oraz koszulę.
Harry zabrał się do pracy trzęsącymi z nerwów dłońmi. Wydawało mu się, że ta chwila trwa wiecznie. Snape stał w odległości zaledwie kilku centymetrów od niego, jego ciało emanowało wręcz pożądaniem. W końcu udało mu się rozpiąć wszystkie guziki.
– Dotknij mnie. – Ciepłe usta objęły płatek ucha Harry'ego i chłopak zadrżał mimo woli. Niepewnie pogłaskał wyeksponowane ciało, sunąc dłońmi po twardym torsie i brzuchu. – Rozepnij moje spodnie.
– Ale...
– Potter. Zrób to. – Gorący język zbadał wnętrze ucha, po czym przesunął się na kark chłopaka. – Teraz.
Harry wiedział, że to naturalna reakcja organizmu, ale fakt, że robił się twardy dzięki poczynaniom Snape'a nieco go zaskoczył. Ostrożnie rozpiął spodnie mężczyzny, uważając by przypadkiem nie dotknąć twardej wypukłości.
Dłoń spoczęła na jego ramieniu, po czym pchnęła go na kolana. – Wyciągnij go i ssij.
Harry spojrzał w górę, ale nie dostrzegł nawet cienia litości w czarnym spojrzeniu. Uwolnił drżącego penisa i zaczął mu się przyglądać.
– Nie waż się udawać, że jeszcze nigdy tego nie robiłeś, Potter. – Silna dłoń złapała go za włosy.
Harry otoczył członek dłonią tuż przy nasadzie. – Ja tylko... jest taki duży – wyszeptał, po czym otoczył go swoimi ustami. Wsadził go tak głęboko, jak tylko mógł, resztę długości pokrywając dłońmi. Wiedział, że może to szybko zakończyć. Przesuwając ustami i dłońmi w górę i w dół nabrzmiałej męskości, pamiętał by ślizgać się językiem po wrażliwej główce. Kosztował Snape'a w swoich ustach. Sytuacja była szokująco podniecająca – jak długo Harry tego pragnął? Pozwolił drugiej dłoni zawędrować na jądra mężczyzny i pieścił je delikatnie.
Nagle ręka w jego włosach pociągnęła go w górę. – Wystarczy.
– Ale ty nie...
– Nie, jeszcze nie. – Twarz Snape'a skrzywiła się w przebiegłym uśmiechu. – Ściągaj ciuchy.
– Co?! Tutaj? – Harry rozglądał się w panice po klasie.
Snape wyciągnął różdżkę i rzucił zaklęcie wyciszające. – To powinno złagodzić twoje obawy. A teraz rozbieraj się. Chciałbym zobaczyć w co... wchodzę. – Harry zadrżał na te słowa. – Nie za szybko.
Palce chłopaka drżały, kiedy powoli rozpinał swoje szaty. Pozwolił im swobodnie opaść na podłogę po czym zdjął koszulkę, tramki i skarpetki i odrzucił ja na bok. Chwila wahania. Jego erekcja prawdopodobnie będzie... jest doskonale widoczna, poprawił się w myślach spoglądając na wypukłość w swoich spodniach.
– Ściągnij je – powiedział Snape niecierpliwie.
Harry wziął głęboki wdech, rozpiął spodnie i zsunął je na dół. Stał teraz tylko w swoich czerwonych bokserkach.
– Interesująco – zamruczał Severus. – Dokończ to, co zacząłeś.
Harry westchnął i ściągnął bokserki. Zamknął oczy, jednak po chwili otworzył je szeroko, kiedy poczuł mocne uszczypnięcie na swoim sutku.
– Ile razy ci mówiłem, żebyś uważał na to co się dzieje kiedy jesteś w tej klasie, Potter? – Snape zaciągnął go do swojego biurka. – Kładź się.
Merlinie! Snape zamierzał go... Harry poczuł mocne uderzenie w pośladek. – Kładź się!
Harry przechylił się przez biurko, układając głowę na splecionych ramionach. Słyszał jak Snape porusza się po klasie. Potem poczuł ciepłe dłonie gładzącą jego tyłek, rozchylające jego pośladki. Poderwał się, kiedy zimny olejek spłynął wzdłuż jego rowka.
– Zdenerwowany?
– Tak – szepnął Harry.
– Dobrze... – powiedział Snape pochylając się nad Harrym – ...bo za chwile zerżnę cię na tym biurku. – Ugryzł chłopaka w kark i wśliznął jeden palec w ciasne wejście.
– Merlinie! – Harry już sam nie wiedział, czy to była jego odpowiedź na groźbę... obietnicę?.. czy może reakcja na poruszający się w nim, zwinny palec. Za chwilę dołączył do niego kolejny i Harry starał się rozluźnić, pozwalając na penetrację. Druga dłoń Snape wciąż uspokajająco głaskała jego tyłek i plecy. Ciepły pocałunek wylądował na jego karku i uchu kiedy trzeci palec dołączył do pozostałych. – Och, to jest... – zaczął chłopak, jednak zamilkł.
Snape jednak go usłyszał. – Tak? Powiedz mi. – Palce wśliznęły się jeszcze głębiej. – Podoba ci się, prawda? – Druga ręka prześliznęła się po biodrze chłopaka i spoczęła na jego erekcji. – Prawda? – Dłoń pewnie przejechała po długości członka.
– Tak – wysapał.
– Dobrze. – Palce zniknęły i Harry poczuł śliską twardość napierającą na swoje wejście. – To będzie jeszcze lepsze. – Snape pchnął. Miał rację – to było niesamowite. Harry jęknął, kiedy Severus wysunął się z niego po czym ponownie zatopił w jego wnętrzu. Długie palce gładziły jego erekcję dostarczając jeszcze większych wrażeń. I nagle Harry przestał analizować swoje odczucia, gdyż Severus zaczął go pieprzyć szybko i mocno, tak jakby nic innego nie liczyło się w tej chwili. To sprawiło, że podniecenie chłopaka sięgnęło zenitu.
– Och! – Snape zmienił kat pchnięć i uderzył w prostatę Harry'ego posyłając gorące iskry do każdej komórki jego wijącego się ciała. Harry zacisnął swoje wejście wokół penisa mężczyzny.
– Spodobało Ci się – zamruczał cicho Snape. – Wiedziałem, że tak będzie. – Severus wchodził w niego mocno raz za razem. Całe ciało Pottera trzęsło się z przyjemności i podniecenia. Ręka na jego penisie przyspieszyła, druga trzymała go mocno za biodro, wbijając palce w miękką skórę. Harry poczuł jak w jego wnętrzu wybucha ogień, spiął się i mocno doszedł w dłoń Severusa. Mężczyzna jęknął, zdobył się na kilka dodatkowych pchnięć, po czym wypełnił wnętrze chłopaka gorącym nasieniem.
Opadli na biurko ciężko dysząc. Po chwili Harry usłyszał chichot tuż obok swojego ucha. – "Jest taki duży", doprawdy. Ty mała zdziro. I jeszcze to zgrywanie dziewicy. Minąłeś się z powołaniem, powinieneś być aktorem.
– Ej, byłeś zachwycony. – Harry odwrócił głowę i pocałował kochanka. – Nie oszukasz mnie.
– Tak, to było zaskakująco przyjemne. – Severus oddał pocałunek. – Czy to naprawdę była jedna z twoich fantazji?
– O tak. – Harry wyszczerzył zęby w uśmiechu. – A twoja nie?
– Kiedy byłeś moim uczniem? – Ugryzł go w ucho. – Myślę, że moją ulubioną była ta, w której przez przypadek połykasz afrodyzjak podczas zajęć i błagasz mnie bym cię wziął.
– Zrobimy to następnym razem, dobrze? – Harry zaczął się wiercić, więc Severus powoli się z niego wysunął.
Po chwili Potter poczuł, że jego ciało jest delikatnie obmywane ciepłą, wilgotną tkaniną. – Gdzie, do cholery jasnej, są moje ciuchy?
Severus zapinał właśnie swoje szaty. – Nie wiem, ale sugeruję żebyś zlokalizował je dość szybko. Spóźnimy się na kolację.
– Nie pierwszy raz. – Harry znalazł stos ze swoimi szatami i ubrał się. – Poza tym to tylko poprawi twoją reputację. Zrobisz świetne wejście u boku nauczyciela OPCM–u, który wygląda jakby był świeżo po bzykanku... ominąłeś tu jeden guzik. – Podszedł i poprawił zapięcie.
Severus przytrzymał jego dłoń, po czym objął go i pocałował.
– Wiesz, mam jeszcze inne fantazje – powiedział Harry z nadzieją, kiedy już się od siebie oderwali.
– Przebrniemy przez nie wszystkie, bądź spokojny. – Snape otworzył drzwi.
Harry uśmiechnął się. Severus był mistrzem w spełnianiu życzeń.

Fantazje-SNARRY 18+  (BCP) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz