Unfair

160 20 7
                                    

Piosenki na dzisiaj:
• Carousel - Melanie Martinez,
• High Enough - K.Flay.

Dajcie gwiazdkę :)

_________________________________________

- Nick, wstawaj ! Dzisiaj wieczorem przychodzą moi znajomi! - usłyszawszy te słowa chłopak natychmiast wstał z łóżka.
Jedyny problem był w tym, że zaraz po tym zrobiło mu się ciemno przed oczami i upadł .
- kurwa - wyszeptał powoli się podnosząc.

Gdy już wstał wyciągnął z szafy dużą czarną bluzę z pandą na plecach i pobiegł do łazienki. Natychmiast zamknął za sobą drzwi i ściągnął ubranie. Na rękach miał pełno zaschniętej krwi. Wyczyścił je pod wodą zaraz potym nałożył bandaże. Ubrał się w wcześniej wyciągnięte ubranie a stare włożył do pralki.
- Wychodzę po jedzenie będę za godzinę albo więcej - powiedział starszy zza drzwi.
Zaraz po tych słowach po domu rozległ się dźwięk zamykanych drzwi. Czarnowłosy wyszedł z pomieszczenia i skierował się do swojego pokoju. Spojrzał na telefon, widział pełno nie odebranych połączeń. Nie zdążył przeczytać od kogo, ponieważ przerwał mu dzwonek do drzwi. Zbiegł po schodach i otworzył drzwi, myślał, że to Karl zapomniał kluczy. Jednak nie był to szarooki a wysoki blondyn, który od razu rzucił się w ramiona niższego.
- Boże Nick, przestraszyłem się, że coś ci się stało - wykrzyczał odsuwając się i łapiąc jego nadgarstki.
Czarnowłosy od razu poczuł się niekomfortowo, przestraszył się że Dream zobaczy jego rany. Poczuł, że krew zaczęła sączyć się z świeżo zaschniętych ran.
- a-ał - wyszeptał chłopak z łzami w oczach.
- Przepraszam, nie chciałem ci zrobić krzywdy - od razu puścił nadgarstki czerwonookiego.
- Nic się nie stało - odpowiedział przecierając oczy. - Nie mogę rozmawiać teraz - powiedział patrząc na buty kolegi.
- Chodzi o tego chuja?! - wysyczał podirytowany zaciskając pięści.
- Nie mów tak o nim i wyjdź stąd! - krzyknął wypychając go z domu.
- Jesteś żałosny - rzucił w stronę czarnowłosego.
Nick zatrzasnął drzwi, oparł się o nie i zsunął się w dół. Przyciągnął do siebie kolana a z jego zmęczonych oczu zaczęły lecieć litry łez. Powoli  się podniósł, pobiegł do łazienki i zamknął za sobą drzwi. Sapnap zaczął przeszukiwać szafki z nadzieją, że znajdzie wczoraj używany przedmiot. Znalazł go. Bez najmniejszego zastanowienia podwinął rękaw i zrobił pare bardzo bolesnych kresek. Trzy za bycie chujem dla przyjaciela, dwie za złamanie obietnicy, którą złożył Karlowi. Po wykonaniu czynności czerwonooki spojrzał na zakrwawioną rękę z wielką satysfakcją. Teraz już obydwie były poranione.
- Jestem kochanie! - gdy tylko 20-latek usłyszał ciepły ton głosu swojego chłopaka zawinął rękę w bandaż i zbiegł na dół.
- Karl? Wszytko w porządku? - zapytał powoli podchodząc do wyższego z torbami.
- Tak, a czemu pytasz?
- N-no wiesz, wczora - chłopak chciał odpowiedzieć ale nie było mu to dane.
- Nickuś, zasłużyłeś, prawda? - przerwał mu uśmiechając się lekko. - To ty mnie skrzywdziłeś zrywając obietnicę, ja nic ci nie zrobiłem.
- Masz rację, naprawdę przepraszam Karl - sapnap od razu odpowiedział bojąc się spojrzeć mu w oczy.
- No i widzisz jak łatwo się pogodzić, a teraz posprzątaj tutaj trochę bo o 19 przychodzi Alex ze znajomymi.
Mężczyzna natychmiast zabrał się za sprzątanie salonu. W jego głowie wirowało pełno myśli. Cieszył się jak nigdy z tego, że Karl mu wybaczył, był bardzo ucieszony. Jednak po głowie cały czas chodził mu ten blondyn, zawsze ucieszony i zabawny. Ale Nick miał już tego jedynego? Tak? Sam już nie wiedział czy chce zostać ze swoją miłością czy jednak, wrócić do przyjaciela. Sap zawsze był tym typem osoby, która bała się zmian, może nie tyle, że samych zmian a ich konsekwencji. Bał się, że te całe spokojne życie, które miał nagle się posypie gdy coś zmieni. Bał się efektu motyla, że nawet jak zmieni tylko położenie książki za pare dni czy tygodni wszyscy go zostawią, a pośród tego wszystkiego najbardziej bał się właśnie tego. Nawet nie samotności, tylko porzucenia przez najbliższe mu osoby. To nie tak, że zależało mu najbardziej na sekretach im powierzonych, a na samych osobach. Chłopak nie przyznawał się do tego ale był bardzo sentymentalny, każdy papierek czy kapsel od tymbarka, który kiedykolwiek dostał od przyjaciół zachowywał. Do teraz ma trzy kapsle od wcześniej wspomnianego napoju od Clay'a.  Ah tak Clay. Ten uśmiechnięty często potargany blondyn. Poznali się w podstawówce a dokładniej w 4 klasie. Sapnap był zawsze cichym dzieckiem, miał duże szczęście, że szkolna gwiazdeczka czyli właśnie Dream go bronił. Ale dlaczego Dream? W 8 klasie owy chłopak był tak zwanym crushem dla większości dziewczyn, wtedy właśnie Nick wymyślił to przezwisko.
- Nick? Żyjesz? - powiedział szarooki szturchając jego ramię.
Chłopak odskoczył i od razu odpowiedział twierdząco.
- Alex zaraz przychodzi, idź na górę.
Po tym zdaniu młodszy udał się do swojego pokoju a tam się położył z myślą o zielonookim przyjacielu.

~~~~~~~~~~~~~~~~

- Nick! Wstawaj - usłyszał znajomy mu głos.
- Nick! - znowu usłyszał swoje imię.
Chciał odpowiedzieć ale nie mógł ani otworzyć ust ani oczu. Po chwili poczuł uderzenie. Udało mu się otworzyć oczy. Znowu zobaczył te dwie postacie.
- Nie zasługujesz na niego! - wykrzyczała pierwsza.
- Na kogo? - zapytał próbując się podnieść.
Odpowiedzi już nie otrzymał zamiast tego zaczęły pojawiać się inne postacie. Ale te już znał byli to jego przyjaciele. Każdy z nich mówił bezpośrednio do Nicka.
- Powinieneś umrzeć
- Nie zasługujesz na nas
- Jeste -
                     Chłopak się obudził.

Ten dzień był dla niego męczący lecz nie wiedział, że to jeszcze nie koniec

_________________________________________

837 słów
Polsat : )


Zgubiony || dreamnap ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz