Wpadam.
Niczym plaster imbiru do herbaty,
Tak kruchy, tak nieśmiały.
Wiruje zwiewnie wsrod platkow rozy i otwartych glowek wytrawnej, zielonej herbaty.
Porcelanowa filizanka z czasow przed wojennych,
Złota łyżeczka z zastawy po babci,
To bez znaczenia.
Liczy sie tylko wir,
Wir, ktory wciaga bez wiednie wszystko co mi zostalo.
Jestem wrakiem.