2

9 2 0
                                    

Cień mnie uratował i zaproponował naukę magi od niego. To było coś niespodziewanego, a co jeśli to tylko sen, przecież to niemożliwe żeby jeden z najpotężniejszych uczniów tej szkoły chciał mnie uczyć jak kontrolować tą moc.
Myślałem że nosi kaptur, by ukryć swój demoniczny wygląd, a był zwykłym chłopakiem, no może nie zwykłym, był dość przystojny.
Nie mogłam się doczekać by opowiedzieć o tym wszystkim moim przyjaciółkom, nie uwierzą, cień rzadko kiedy był widoczny w szkole, chodził do trzeciej C, ale nawet oni nie znali jego prawdziwego imienia, podobno nauczyciel czytając listę obecności go pomijają, to może dlatego że nie opuszczał żadnej lekcji.
Nie wiedziałam skąd, ale skądś kojarzyłam głos cienia, ale to nie możliwe przecież wcześniej z nim nie gadałam, może mi się tylko wydawało.
Weszłam do pokoju w akademiku, siedziała tam tylko Zosia, moja współlokatorka, miała czarne włosy ścięte do ramion i zielone oczy.
— Gdzie jest Róża i Basia?— spytałam.
— Na randce.— odpowiedziała kładąc się na łóżku.
— Dobra muszę ci coś opowiedzieć, cień dziś obronił mnie przed jakimiś gorylami z elity, zaproponował mi też naukę magi.— powiedziałam.
— Łucja przyznaj się co ty ćpałaś, to nie możliwe by najpotężniejszych uczeń tej szkoły, który mocą przerasta nauczycieli zamierzał cię uczyć.— powiedziała.
— Ale mówię ci prawdę, ściągnął nawet kaptur przede mną, jest mega przystojny.— powiedziałam.
— A może spróbuję cię wciągnąć do jakieś szatanistycznej sekty, chodzą po szkole plotki że jest synem samego szatana.— powiedziała z słyszalną troską w głosie.
— Na pewno nie, wydaje się miły.— powiedziałam nie mogąc się doczekać zajęć.
— Martwię się, wiesz jakie plotki chodzą o nim...
— Ta, nie wierzę w nie, nie może być aż tak zły jak mówią te plotki, jeśli proponuję mi naukę to z tego korzystam.— stwierdziłam stanowczo.
— A może wpadłaś mu w oko?— zastanowiła się.
— Nie możliwe, chodzi z Amandą podobno.— powiedziałam, nie wiedziałam do końca czy to prawda, ale to była jedyna osoba z którą rozmawia.
— A może chce cię wykorzystać, tak by ona się nie dowiedziała, obu nie lubię, bić od nich mrokiem, pewnie należą do jakieś sekty, albo coś.— powiedziała
— Nie oceniaj książki po okładce, zobaczę czy dobrze uczy, jak nie to nie będę się u niego uczyła, proste.— stwierdziłam kładąc się na łóżku.
— Martwię się o ciebie po prostu.— powiedziała
— A co zazdrosna jesteś?— spytałam z uśmiechem na twarzy.
— Nie... Po prostu się martwię a teraz idę się uczyć.— powiedziała i wyszła z pokoju w stronę biblioteki.
Przyszło mi powiadomienie z messengra.
Cień do mnie napisał czy dziś dam radę się spotkać bo w sobotę będzie zajęty.
Ucieszyłam się i zaczęłam się ogarniać.

Fioletowy ogień | LOM ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz