11. Zachowujesz się jakbyś wcale przed chwilą nie siedziała mi na kolanach.

1.1K 56 7
                                    

Zostawcie gwizdkee

- Zeruj! Zeruj! - wszyscy oprócz Mii krzyczeli, podczas gdy ja zerowałam jakieś piwo. Nawet nie wiem jakie, bo kogo to obchodzi.

- 7 sekund. - wytrzeszczył oczy Matt. - Boże dziewczyno ty to masz spust.

Każdy zaczął się śmiać.

- Idę zapalić. - poinformowałam resztę i ruszyłam do wyjścia.

Poszłam do jakiegoś ciemnego konta z ławeczką. Tylko jedna lampa się tu święci. Trochę strasznie, ale w sumie podoba mi się tu. Jest tak cicho i spokojnie.

Nagle ujrzałam zbliżającą się postać. Czym bliżej była tym więcej widziałam. Emm napewno facet, wysoki i... o nie.

- Mike?

Nie odpowiedział. Podchodził coraz bliżej. Nagle usiadł na ławce koło mnie, a do moich nozdrzy dostał się jego przecudowny zapach. Niespodziewanie złapał mnie za biodra i usadowił sobie na kolanach.

- Powiesz mi co ty robisz? - spytałam patrząc mu prosto w oczy. Co mogłam z nich wyczytać? Totalnie nic, bo były strasznie ciemne i takie puste. Mimo to były to najpiękniejsze oczy jakie widziałam. Czemu na nagle nie czułam do niego złości?

- Przepraszam. Amy cholernie mi się podobasz i nie chce tego już nigdy zjebać, dlatego powiem ci prawdę.

- No więc słucham.

- Wczoraj... wtedy na stołówce. Pani Smith mnie pocałowała... - speszył się.

- O mój boże Mike fu. - skrzywiłam się na samą myśl o tym.

- Powiedziała coś w stylu, że ona się mną zajmie lepiej niż ty i wtedy mnie pocałowała... No a ja oddałem ten pocałunek. Ale gdy tylko zobaczyłem ciebie automatycznie zrobiło mi się głupio, co jest dziwne bo normalnie byłbym z siebie dumny. Poza tym za każdym razem gdy cię widzę mam ochotę zrobić to...

Pocałował mnie, a ja nie byłam na tyle silna by tego nie pogłębić. Więc to zrobiłam. Co za zjebana relacja.

- Po prostu się postaraj. - przerwałam pocałunek. - Staraj się o mnie.

- Będę to robił jak tylko najlepiej potrafię. Po prostu daj mi drugą szansę. - uśmiechnął się zachęcająco.

- Im into it.

- Im into you. - znów mnie pocałował a motylki w moim brzuchu chyba miały imprezę.

- Wróćmy tam już. - zeszłam z jego ud.

- Dobra, chodźmy. - również wstał z ławki.

Nagle schylił się i wziął mnie na ręce.

- Puszczaj smrodzie! - zaczęłam się śmiać i wierzgać.

- Uspokój się, bo to wierzganie nic ci nie da. - pocałował mnie w nos i wszedł do środka.

Niech te motyki już sobie pójdą.

- Proszę proszę. - poruszył śmiesznie brwiami Cris.

- Dobra laluś zamknij się. - pogroziłam mu palcem.

- No już już. - zaśmiał się i wrócił do picia.

Mike postawił mnie na ziemię.

- Chodź usiąść tam. - Mike pokazał palcem na fotel.

- Ale tam jest tylko jedno miejsce.

- Zachowujesz się jakbyś wcale przed chwilą nie siedziała mi na kolanach. - dźgnęłam go łokciem w bok, na co zaśmiał się i pociągnął nas na fotel. - Siadaj. - poklepał się po udach.

Nigdy Cię Nie ZostawięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz