Żal Nr 4

263 14 11
                                    

Minął jakiś tydzień a Toono nie był w stanie dłużej nie korzystać z telefonu. Żeby unikać chłopaków, opuszczał zajęcia klubowe, niektóre lekcje i całe przerwy spędzał na jak największym odludziu. Podobało mu się wtedy, było cicho i nikt mu nie przeszkadzał.

Ale wszystko o dobre kiedyś się kończy.

Tego dnia jego "kryjówkę" znalazł Granatowo włosy. Pełna żenada.

- O, hej Toono! - Powiedział widocznie uszczęśliwiony na jego widok.

- Hej Kashima... Wiesz, jak byłem u ciebie, zostawi- Nie zdołał dokończyć, gdyż ramiona starszego otuliły go delikatnie. Zielonooki chciał je odepchnąć, jednak dobrze mu było. Od dawna z nikim się nie przytulał. Czuł... Jakby pustkę. Nie miał nikogo a do rodziny, było strasznie daleko.

- Wiem, że zostawiłeś telefon u mnie, mam go. - Powiedział i wyciągnął go z tylnej kieszeni spodni. - Proszę.
Powiedział, wręczając urządzenie.

- Dziękuję... - Chciał wyminąć Kashime jednak ten utrudniał to, cały czas był blisko niego i nie wydawało się, aby szybko się odsunął. - M-Mogę przejść?

Starszy nawet nie drgnął, stal uparcie w jednym miejscu przytulać do siebie Zielonookiego. Miało być tak godzinami, no ale lekcyjny dzwonek miał inne plany.

- Kashima, ja naprawdę muszę iść!

Nie wytrzymał.
Wydarł się na chłopaka.

- Co się z tobą dzieje!? - Kontynuował - Masz gorszy dzień?!
Powiedz!
Pomogę, jak tylko mogę...

Cholera - Pomyślał, że też jego "chłopak" doprowadził go do stanu prawie płaczącego.

- Przepraszam cię... - W końcu się odezwał Yuu. - Mógłbyś przyjść do mnie po lekcjach?

- Jasne, ale-

Nie miał możliwości skończenia, gdyż starszy chłopak już sobie poszedł.

Teraz było tak...
Zimno.
Cicho.
Pusto.

To było okropne uczucie, najgorsze z możliwych. Zwyczajna pustka, która towarzyszyła mu od kiedy wprowadził się do internatu tej szkoły.

Sam się o nią prosił, wybierając taką szkołę.

Jego przesmutne rozmyślenia przerwał wesoły krzyk Yacchana.

- Toono! - Krzyknął, biegnąc w jego stronę.

- Oh, Yacchan. Już wróciliście z turnieju?

Jedynym powodem, dlaczego nie miał co robić, było to, że Yaguchi razem z klubem wyjechał na turniej trzydniowy.
Nie wiedział, czy dziękować chłopakowi, że wrócił. Czy być smutnym, bo znów będzie musiał jak najwięcej czasu spędzać z chłopakiem by Kashima do jego nie zarywał? Nie, że nie był zadowolony. Jednak czasem wolał pouczyć się do sprawdzianu, zamiast grać w gry video.

Co jak co, jednak z Yachannem czas leciał cholernie szybko. Toono prawie zapomniał o Kashimie i swoim telefonie. A teraz?

Zielonooki leciał na łeb, na szyję z nadzieją, że starszy nie zasnął.

Gdy w końcu znalazł się pod pokojem Kashimy, usłyszał, jak z kimś rozmawiał.

~~~
Sorry, że mnie nie było troszkę, ale nie miałam wgl pomysłu i mega mi się nie podoba ten rozdział.
W każdym razie mam pytanie.
Jak ship chcecie, abym napisała??
Czekam na was😘😘

Przecież to tylko zakład // Kashima x ToonoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz