~12~

385 33 14
                                    

Kryjówka

Wjechałem na podwórko. I zgasiłem auto w garażu. Zacząłem szukać Quacklity'ego.

- Quacklity mam te auto!- otworzyły się drzwi od jakiegoś pokoju. Najprawdopodobniej był to po prostu pokój Big Q
- Świetnie pokaż mi go. Sam nie wiem jakie to auto wiem że ma mieć w środku marihuanę.
- Osobiście mi się podoba. A marihuana- właśnie nie sprawdziłem... Kurwa mam nadzieję że jest
- Marihuana powinna być

Poszliśmy do Mitsubishi

- Mitsubishi Lancer Evolution X? Okej.. Może być dobra pokazuj ten towar
- Jest w bagażniku- mam nadzieję że tak jest. Quacklity otworzył bagażnik
- Jest hahah chodź do taty- wyjął marihuanę a ja poszedłem do budynku.

Poszedłem do kuchni bo byłem bardzo głodny godzina 23 ponieważ pojeździłem trochę po mieście. Przy stole była jedna osoba. Dream który spał...Może jest to dziwne ale wygląda słodko kiedy śpi.. Słodki Przestępca hah, ma piękne blond włosy. Wziąłem sobie jakieś jabłko i zacząłem je jeść. Juz dawno nie jadłem żadnych owoców

- Dream... Dream obudź się- zacząłem go lekko szturchać
- Hę? George?...- powiedział słodkim zaspanym głosem
- Tak to ja. Idź do siebie nie będziesz przecież spał na niewygodnym twardym krześle
- Nie mogę...
- Dlaczego?
- Mój pokój się jakoś tak zapalił?... Wiesz to stare kable miały prawo się zepsuć
- I zamierzasz spać na krześle?
- Na początku nie miałem ale jakoś tak siadłem i nawet nie wiem kiedy zasnąłem. I tak nie mam gdzie spać... George?
- Tak?
- Mogę spać z tobą?- Co kurwa? Znaczy nie to że bym nie chciał ale jakieś takie to dziwne...
-...
- Jeśli nie chcesz to może znajdę coś innego- powiedział lekko przygnębienym głosem. Aż troszkę żal mi się go zrobiło
- Możesz- Dream chyba się ucieszył bo wstał i przytulił mnie. Jest słodki
- Dziękuję-wyszeptał. Przytuliłem go mocniej

Poszliśmy do mojego pokoju. Moje łóżko było dość duże pewnie tak samo jak reszty.

- George. Bo wiesz um ja nie noszę piżamy. I czy nie przeszkadzało by ci to że będę w samej bieliźnie?
- Niee. Po z tym sam nie mam piżamy

Blondyn zaczął się rozbierać. Robi się tu trochę gorąco... Czy on zmierza spać w masce?

- Zamierzasz spać w masce?
- N-Nie. Właśnie miałem ją zdjąć ale się troszkę stresuje. Nie podoba mi się moja twarz to jest mój pierwszy powód dlaczego ją noszę, a drugim powodem jest aby mnie po prostu nie rozpoznali.

Nie masz się czego stresować. Spokojnie- Dream zaczął zdejmować maskę. Jego twarz jest piękna. Blondyn ma piegi zielone piękne oczy oraz parę blizn ale one tylko dodają mu uroku.
- Wow mówiłem że nie masz się czego bać. Twoja twarz nie jest w cale zła
- Tak myślisz? Te blizny mam już od dawna. Inni dość często mnie wyzywali od straszydeł itp... A czasami nawet moja matka...- Zrobiło mi się go żal. Żeby własna matka gnębiła swoje dziecko? Podszedłem do niego i przytuliłem go. Lecz on miał a planach jeszcze coś. A konkretniej Dream pocałował mnie lekko w policzek. A moją twarz zaczęły opanowywać rumieńce. W końcu odlepiłem się od niego
- P-Przepraszam- wyszeptał cicho
- Nic się nie stało- uśmiechnąłem się do niego. Po chwili sam zacząłem się rozbierać do spania.

Położyłem się na jednym boku a Dream na drugim. On po chwili zasnął. Zaczęłam myśleć o tym co się tutaj wydarzyło. Gdy tak myślałem ręka Dream'a objęła mnie a mi zrobiło się tak jakby miło, przyjemnie oraz bezpiecznie? Po chwili sam zasnąłem w objęciu "niebezpiecznego" chłopaka

George'owi w końcu nie było zimno?... Może dlatego że w budynku było gorąco a może dlatego że potrzebował dość bliskiego kontaktu fizycznego? . . .

Wstałem lecz nie mogłem się ruszyć. Dalej byłem w objęciu wyższego chłopaka. Aczkolwiek zaskoczyło mnie to że nie miałem żadnych koszmarów tej nocy. Od paru dni mnie męczyły a dzisiaj nawet ich nie było. Leżałem tak jeszcze kilka minut dopóki Dream się nie obudził. Gdy się obudził prawie że natychmiast zabrał ręce...Na jego policzkach pojawił się lekko czerwony odcień. Zarumienił się słodko ale ja także się zarumieniłem. Chłopak odwrócił się ode mnie plecami za pewne po to aby ukryć swą twarz. Ja po chwili wstałem i zacząłem się kierowca do łazienki

- Dzięki że dałeś mi tu spać. Nie było niewygodnie co nie?..
- Nie ma za co w końcu przyjaciele tak robią. Było o dziwo dość wygodnie- uśmiechnąłem się ciepło do chłopaka co odwzajemnił

Gdy byłem w łazience po prostu wszedłem pod prysznicem bo nawet nie pamiętam czy wczoraj się myłem. Użyłem mojego nowego jakiegoś taniego żelu pod prysznic o zapachu Tropical Storm. Nie wiem jak ma to pachnieć ale wydaje się normalny. Oczywiście że żel musiał mi upaść

- George nic ci nie jest?!
- Co? Mi nic to tylko żel spadł!

Myłem się dalej

Około 25 minut później

Wyszedłem z prysznica i już chciałem się ubierać ale zdałem sobie sprawę iż nie wziąłem że sobą żadnych ubrań. Uh jeśli Dream dalej jest po prostu mi je poda jeżeli go nie ma po prostu sobie je wezmę

- Dream jesteś tam ciągle?
- Tak. A co?
- Mógłbyś mi podać jakieś ubrania?
- Jasne

Po około 3 minutach zapukał do drzwi.

- Nie wchodź! Jestem nagi- Drugą część zdania wypowiedziałem ciszej
- Uchyl lekko drzwi i podaj mi ubrania - jak powiedziałem tak zrobił. Dream podał mi jakieś ubrania + bokserki
- Dzięki
- Proszę

Zacząłem się ubierać. Po chwili ktoś do mnie napisał

Od Harper:
Czemu jeszcze nikogo nie załatwiłeś? Musisz się pospieszyć

Do Harper:
Myślisz że to takie proste? Ale jestem już dość blisko aby załatwić Tremblay'a

Nie dostałem odpowiedzi więc wyszedłem z łazienki. A w moim pokoju już nie było Dream'a więc postanowiłam że trzeba ruszyć misje do przodu. Serio muszę się chodź trochę pospieszyć. Zadzwoniłem do Morgana

- Rewanż?. . .

~915 słów~

Undercover | DreamNotFound Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz