1

146 12 4
                                    

Alex

-Kara minęło już pare miesięcy!
Rozumiem że cierpisz,ale nie możesz zaniedbywać swoich obowiązków i pracy!

Kara

-Nic nie rozumiesz!

Alex

-Kara..

Kara

-Dość,Alex. Wyjdź.. nie mam ochoty rozmawiać o Mon-elu. Nie jestem jeszcze gotowa i nie wiem czy będę w najbliższym czasie.

Alex wstaje z rozczarowaną miną i wychodzi zatrzaskując przy tym drzwi.

Miałam dość Alex lecz nie tylko jej poprostu wszystkich.
To był już drugi raz od kiedy stracilam Mon-ela,lecz tym razem już bezpowrotnie. Gdy Alex rozstała się z Meggie dałam jej czas,tyle ile chciała, a ona nie potrafi mi go dać i zrozumieć co czuję. Tak jak każdy..

Chodziłam w tą i z powrotem po kuchni starając się opanować emocje które w sobie trzymałam. Chciałam krzyczeć ale nie mogłam. Stracilam jedna z najważniejszych osób w moim życiu, a druga nie potrafiła mnie zrozumieć i mi pomóc. A mogłabym nawet stwierdzić że tego nie chciała..
Chodziłam w kółko aż ekran w telefonie sie zaświecił. Nieznany numer, nie chce z nikim rozmawiać, mialam ochotę wyrzucić telefon za okno i zamknąć się w pokoju, kiedy nagle naszła mnie myśl.. a co jeśli to Mon-el ,może zmienił numer.

Przez chwilę stałam zdrętwiała patrząc się w okno i nie wiedząc co zrobić, lecz zdecydowałam się na przeczytanie wiadomości.

Nieznany

-Panna Danvers?

Nie zrozumiałam do końca jeśli byłby to Mon-el to nie pytał by się głupio czy to ja, prawda? Stwierdziłam że odpisze lecz nie robilam sobie większej nadziei że to on..

Kara

-Tak, kto pisze? Mogę w czymś pomóc?
Uznałam że odrazu zapytam kto pisze ,wole wiedzieć z kim mam do czynienia. Pomyślał sobie, że może to długo potrwać a więc wzięłam wcześniejsze już letnie pierożki i usiadła na kanapie włączając telewizję.

Oglądałam wiadomości oczywiście musieli wspomnieć o zniknięciu na dłuższą metę supergirl..czy ludzie naprawdę sądzą że ona nie ma prywatnego życia?
Przeżywając to jak ludzie zachowują się po zniknięciu supergirl i jedzeniu pierożków dostałam wiadomość.
Szczerze mówiąc nie wiem czy chce ją teraz otwierać, ale na to właśnie czekałam..

Nieznany

-Owszem, potrzebuje twojej pomocy, lecz nie mogę tutaj tego napisać nigdy nie wiadomo kto to czyta, mogłaby się Pani spotkac?

Szczerze nie spodziewałam się takiej odpowiedzi, bardziej oczekiwałam chociaż nazwiska ,nie wiem co za bardzo o tym myśleć oczywiście nie boje się jestem supergirl, ale jeśli to Lex Luthor albo inny mój wróg..
Watpie po co prosiłby o pomoc.

Kara

-Mogę się  zgodzić na spotkanie pod jednym warunkiem ,zdradzi mi Pan? Pani? Swoje imię.
Na odpowiedź długo nie czekałam zaledwie minute.

Nieznany

-Lena. Widzimy się jutro o 16 w kawiarni na lewo od CatCo. Do zobaczenia:)

Uznałam że nie będę już nic na to odpisywać,trzeba przyznać że byłam ciekawa. Hmm Lena, nie przychodzi mi nikt do głowy. Po dłuższym przemyśleniu doszłam do wniosku że najwidoczniej nie znam tej osoby i ponownie zasiadłam przed mój wspaniały telewizor.

Resztę dnia spędziłam w zamkniętym mieszkaniu przed telewizorem ,nie miałam siły aby wstać do lodówki lub łazienki a co dopiero wyjść gdziekolwiek z domu.

Następnego dnia

Obudził mnie nieprzyjemny telefon od Alex w którym oczywiście wspominała, że muszę przyjechać do DEO nie miałam ochoty z nią rozmawiać więc się rozłączyłam.
Wyczołgałam się z łóżka w połowie żywa pierwszy raz od dawna czuje się tak zmęczona, popatrzyłam na zegar w kuchni i okazało się że jest 11, mialam spotkanie z niejaką Leną więc przydałoby się pójść wziąć chociaż prysznic ,więc tak zrobilam.

Po długim prysznicu przyszedł czas na śniadanie, trzeba przyznać że umierałam z głodu ,ale na moje szczęście miałam pustą lodówkę, więc uznałam że zamówię pierożki.
Po około pół godzinie siedzenia przed telewizorek usłyszałam dzwonek do drzwi ,szybko wstałam wiedząc że to moje jedzenie. Odebrałam pierożki od dostawcy zapłaciłam i usiadłam aby spokojnie zjeść.
Po zjedzeniu i oglądnięciu jakiegoś filmu wstałam aby się powoli szykować do wyjścia, była 14 wiec spokojnie zdążę ewentualnie podlece.

Zaczelam od wybrania ciuchów zastanawiałam się nad zwykłą koszulą i pierwszymi lepszymi spodniami ,a sukienką niczym do pracy, uznałam że założę spodnie napewno pewniej się będę czuła i bardziej komfortowo.
Reszta poszla mi szybko ,wysuszyłam włosy I zrobilam lekki makijaż, po czym wzięłam torbę i wyszłam.

Mialam 30 minut do spotkania ,więc uznałam, że się przejdę w końcu siedziałam pare dobrych dni,a może dłużej  w domu więc wyprostowanie kości mi się przyda.
Szczerze mówiąc bylam ciekawa tej Leny ,widać że nie ufała może i technologi albo poprostu ludziom, mówi że mogę jej w czymś pomóc tego również byłam ciekawa w czym Kara Denvers mogłaby pomóc człowiekowi?
Zastanawiając się nad wszystkim co może się za niedługo zdażyć zauważyłam że jestem już pod CatCo ,popatrzyłam na zegarek, wskazywał 15:50 uznałam że wejdę do kawiarni i usiądę przy stoliku czekając na tą tajemniczą towarzyszkę.

Siedziałam w kawiarni dobre siedem minut po czym podeszła do mnie kobieta  zapewne Lena ,była nie za wysoka z ciemno brązowymi długimi włosami  i zielonymi oczami w czarnej sukience za kolana.

Lena

-Miło mi ciebie widzieć. Powiedziała

Kara

-Mi ciebie również..
Coś mi się wydawało ze skądś znam tą twarz, ten wyrysowany  uśmiech na twarzy. To Lena luthor..

-Jesteś Luthorem.. czego ode mnie oczekujesz?
Szczerze nie wiedziałam jak sie zachowywać, spotkanie z nią było szczerze mówiąc wręcz niebezpieczne.

Lena

-Przepraszam że nie powiadomiłam cię o moim nazwisku wcześniej  wiedziałam że nie zgodziłabym się wtedy na spotkanie i właśnie w tej sprawie chciałam się z toba tu spotkać.
Potrzebuję twojej pomocy w oczyszczeniu mojego nazwiska lub chociażby imienia aby ludzie nie uważali mnie za drugiego Lexa..

Kara

-Możesz podać szczegóły, ponieważ dalej nie rozumiem w jaki sposób mam Ci pomóc.
Szczerze Lena nie wydawała się groźna wręcz przeciwnie ,lecz ze względu na jej geny musiałam uważać.

Lena

-Chciałabym abyś przeprowadziła ze mną wywiad na temat mojego nowego wynalazku,wiem że ludzie nie zgodzą się ze mną wiec potrzebuje twojej pomocy i poparcia ,a z racji że ludzie ciebie szanują i jestem dobrą reporterką stwierdziłam, że będziesz idealna osobą aby mi z tym pomóc.
Zanim się nie zgodzisz chciałabym ci trochę o nim opowiedzieć ,jak dobrze wiesz Nationalcity jest zanieczyszczone jeśli chodzi o powietrze ,ludzie się duszą i  mają problemy z oddychaniem ,a więc stworzyłam maszynę która usunie zbędne substancje z naszego otoczenia.

Trzeba przyznać, że słowa Leny mnie zaskoczyły nie wiedziałam co o tym myśleć, Luthor pomagający ludziom jakoś nie chciało mi się w to wierzyć ale kto wie może Lena jest inna..

_________________________________________

Witam was po długiej przerwie ,wiem że nie skonczylam opowiadania o Clexie Lecz zostanie ono kontynuowane w najbliższym czasie. Lecz dziś skupiłam się nad naszym supercorp, nie mogłabym nic o nich nie napisać ,a więc życzę miłego czytania i piszcie jak wam się podoba.

Chcialabym wspomnieć ze nie pisze tego sama wiec chwała nie idzie tylko w moją stronę..

You don't know her yet..//SupercorpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz