9

388 17 2
                                    

Wataha odrazu zobaczyła moje myśli i wspomnienia, niektórzy byli zniesmaczeni moimi wyznaniami i tym, że doszło między nami do kontaktu bezpośredniego. Większość jednak okazała mega wsparcie, największe dostałam od Jacoba i Setha, bardzo mnie chwalili i mówili, że postąpiłam słusznie, że byłam dzielna. Dodatkowo byli pod wrażeniem mojej przemiany. Poprosiłam Setha o spotkanie, musiałam się komuś wygadać, a Jacob był troszkę zajęty. Jest w związku z Leah i starają się dużo czasu spędzać razem, nie przeszkadza mi to ani trochę, dziewczyna jest moja przyjaciółką. Czy czuje się samotna? Tak, nie mam Edwarda, Jacob ma mało czasu. Dlatego mam Setha, on zawsze ma czas dla mnie...

Spotkaliśmy się na klifie, tam gdzie kiedyś skakałam po drzewach z Edwardem. Przemiana w człowieka, o dziwo również poszła mi świetnie. Byłam pod wrażeniem, coś się u mnie odblokowało. 

Siedziałam na dużym głazie, byłam zapłakana, a ponieważ deszcz ustał było to widać, po chwili poczułam na swoim ramieniu ciepłą dłoń. Spojrzałam za siebie i wpadłam w ramiona Setha. Chłopak nic nie mówił, po prostu mnie przytulił, pozwolił mi się wypłakać, a kiedy mi przeszło usiedliśmy oparci o głaz i patrzyliśmy na wzburzoną wodę.

- Jak się trzymasz? - Zapytał.

- Średnio - mruknęłam wciąż walcząc z łzami.

- Jak to jest zakochać się i być z wampirem?

Spojrzałam na niego zaskoczona, on był taki wyrozumiały, inny niż wszyscy, był ciekawy moich uczuć, przeżyć, mnie i tego co mnie otacza, chciał mnie zrozumieć i poznać, a nie oceniać.

- To tak jakby żyć w bajce - szepnęłam uśmiechając się i walcząc z łzami - wampiry są istotami wyjątkowymi. Wszystko co o nich wiemy jest naciągane. To prawda, żę wszystko w nich przyciąga ofiary, wygląd, zapach, skóra, oddech, oczy, dotyk. Wszystko. Ale nie sa tacy jak ich widzimy. Są życzliwi, kochani, uwielbiają pomagać. Carlisle jest świetnym lekarzem i ratuje wiele osób, zna każdy przypadek bo wiele już doświadczył, Esme ma wielkie serce, jest jak taka mama... O każdego dba, każdego kocha i chce wszystkim pomagać, jest słodka. Świetnie gotuje przy okazji i robi bardzo ciepłe wrażenie. - Zachichotałam, chłopak bys uśmiechnięty miło mu się mnie słuchało, a widział, że lepiej też się czuję wspominając ich. Emmett jest super, taki byk, bardzo silny, ale też zabawny, Rosalie jest wredna, a ma też swoje plusy, jest bardzo elegancka i można się od niej wiele nauczyć. Jasper ciężko się powstrzymuje, ale opowiada świetne historie i jest niesamowitym żołnierzem oraz dżentelmenem, historia z nim do nauki jest obłędna. Alice za to jest jak mały chochlik, mała, drobna, delikatna. Kochana, słodka i urocza, ma świetny styl, rozmowa o ubraniach, modzie i pięknych detalach jest bardzo interesująca. 

- A Edward? 

- Edward - posmutniałam - Edward jest osobą która całkiem mnie zaskoczyła, tajemniczy, zamknięty. A potrafił otworzyć się przedemną, jest cudownym opiekunem. Spełniał moje marzenia, zachcianki. Był bardzo delikatny zawsze, nigdy nie posunął się za daleko, był przy mnie opanowany, nigdy nie czułam sie przy nim źle, nieszczęśliwa, nie ranił, nie krzywdził, dbał jak o największy skarb. Przy nim czułam się jak w bajce, chciał pokazać mi świat, podróżować, bawić się... Przy nim czułam się taka lekka, gdy trzymał mnie za rękę, tulił, obejmował, gdy jechałam z nim samochode lub leżałam wtulona w niego. Czułam jakbym lewitowała nad ziemią, jego magnetyczne spojrzenie, pocałunek który przenosił w inny świat...

- Widać, że naprawdę szczerze sie kochacie - szepnął patrząc na mnie - przykro mi, że tak wyszło.

- Niepotrzebnie - mruknęłam, nie spoglądając na niego jednak, tylko patrząc w dal. - Widocznie tak musiało być, życie to nie bajka, nie może być zbyt kolorowo, a z Edwardem tak było, zero zmartwień... 

Siostra Jacoba Blacka ~ ZmierzchOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz