MIGUEL

204 15 0
                                    

Minęły dwa dni od pełni. Scott poszedł na układ z Derekiem że wspólnie pozbędą się alfy. Jego zdaniem likantropię można zlikwidować zabijąc Alfę.

Staliśmy właśnie pod domem Dereka Hale. Plan wyglądał jasno. Pojawienię się alfy w szkole było pewne. Derek miał go dopaść lecz nie wykluczona była też policja oraz Argent. Dlatego mieliśmy autem Dereka odwrócić ich uwagę.

Po obmyśleniu szczegółów, Hale ruszył w moim kierunku, podając mi kluczyki od auta.

-Ej czemu mi ich nie dasz. Fuknął Scott.

-Jakby to delikatnie określić, nie ufam wam za kierownicą mojego auta. Wzruszył ramionami.

Wsiadłam do auta, zapinając pasy. Chłopaki rozsiedli się z tyłu, po czym wyruszyliśmy w kierunku szkoły.

-Ile te auto wyciąga? Zapytałam lekko muskając pedał gazu.

-Tyle bym mógł zaraz zmienić zdanie co do twojego pobytu za kierownicą. Uśmiechnął się Derek, na co prychnęłam.

Zatrzymałam się nie daleko szkoły by Hale mógł na spokojnie przyjść nie zauważony. Przeparkowałam auta na plan b z pościgiem, w między czasie Stiles wskoczył na miejsce pasażera.

-Możemy się zamienić, pamiętaj. Wspomniał Scott.

-Nie mam pięciu lat, patrz lepiej czy wybiega ze szkoły czy nie.

Po dziewięciu minutach czekania w ukryciu zjechała się policja. Odpaliłam auto robiąc dużo hałasu.

W lusterku zauważyłam auto Kate Argent. Zaczęłam bawić się z nią w kotka i myszkę. Rozpędzałam się po czym nie pozwalałam jej wyprzedzić. Skręciłam by zmienić trasę lecz ona nie jechała już za mną.

-Szybko włącz ją. Spojrzałam na krótkofalówce w dłoni Stilesa. "podejrzany kieruję się na pieszo w stronę huty".

-Bingo. Zawołałam, gwałtownie zawracając w właściwym kierunku.

-A jeśli już go policja dopadła albo Argent? Zapytał Scott.

-Wątpie, Stiles wskakuj na tyły. Mruknęłam gdy zajeżdzaliśmy na miejsce.

Chris Argent celował w Dereka który omijał każdy pocisk.

Zatrzymałam się, by Derek mógł wskoczyć do auta.

-Miałeś sie nie wychylać. Powiedział Scott siedzący z tyłu. Jechaliśmy już boczną uliczką by przypadkiem nikt nas nie zauważył.

-Już go miałem, gdyby nie policja. Warknął Derek.

-Ej ej oni poprostu robią swoje. Wybronił Stilinski.

-No tak przecież sam nasłałem na siebie policję z całego stanu. Burknął mężczyzna.

-Fakt to moja wina. Jęknął Scott. -Jak go znalazłeś?

Derek nie odpowiedział nic, więc Scott kontynuował.

-Zaufasz nam chodź na chwilę?

-Nam wszystkim. Stiles spojrzał nie przychylnie na Dereka. Ich wymiana spojrzeń mnie rozbawiła. -Dobra to chociaż im. Wycofał się brunet.

-Muszę jeszcze poszperać, kiedy ostatni raz rozmawiałem z siostrą ustaliła dwie rzeczy. Derek zaczął mówić lecz Stiles wciął mu się w zdanie.

-A Harris, facet od chemi?

-Pasy Stiles. Warknęłam, patrząc zrezygnowana na chłopaka.-Właśnie co z nim? Zapytałam.

-Jeszcze nie wiem ale mam kartkę z symbolem była na jego biurku. Zerknęłam na kartkę, symbol nie był mi znajomy. Zmieniłam bieg, kierując się w stronę domu Dereka.

Stilinska Teen WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz