Rozdział 26

471 23 22
                                    

          Twoje ciało powoli wybudziło cię z głębokiego snu, a ty starałaś się delikatnie otworzyć swoje oczy. Jasne światło dzienne, w momencie ich otworzenia, poraziło cię, a ty od razu zaczęłaś przecierać powieki w bólu. Po chwili ponownie spróbowałaś je otworzyć i tym razem mogłaś już się rozejrzeć po pomieszczeniu w którym właśnie się znajdowałaś. Niestety nie kojarzyłaś tego miejsca. Było to zwykłe mieszkanie, które wyglądało na w miarę zadbane i nic więcej nie mogłaś stwierdzić. Leżałaś właśnie w salonie na kanapie, a na stoliku obok ciebie leżała już zimna herbata.  Zanim zdążyłaś cokolwiek zrobić lub zauważyć, usłyszałaś odgłos otwierania się drzwi. Szybko podniosłaś głowę żeby namierzyć skąd wychodzi źródło danego dźwięku. W końcu zobaczyłaś wchodzącą do pokoju postać mężczyzny i momentalnie przypomniało ci się wszystko, co się wydarzyło zanim tutaj w pewien sposób trafiłaś. Szybko wstałaś z kanapy, ale zbyt długo nie udało ci się ustać na nogach. Twoje ciało nadal było słabe po tym dziwnym gazie który dotarł do twojego organizmu. W odgłosach bólu upadłaś na ziemię, a mężczyzna od razu zaczął do ciebie podchodzić żeby pomóc ci wstać.

Ty:
Nie podchodź do mnie! Myślisz, że nabiorę się na tą sztuczkę drugi raz? Przestań pogrywać w te swoje gierki panie Mysterio

Happy:
Mysterio? O czym ty mówisz? To przecież ja... Happy! 

Ty:
Ostatnio jak zaufałam "Happy'emu" to zostałam porwana, dostałam jakimś dziwnym gazem i byłam na pokładzie nie znanego mi samolotu który potem się rozbił. Skąd mam wiedzieć, że to naprawdę ty?

Happy:
Jak to skąd masz wiedzieć, co ja ma zrobić? udowodnić ci?

Ty:
Tak... Udowodnij.

Happy:
Czekaj pójdę po dowód

Ty:
Nie nie nie... dowód nie wystarczy. Mysterio zrobił iluzję całego samolotu może też wyczarować sobie dowód.

Happy:
To w jaki sposób mam ci to niby udowodnić?

Ty:
Powiedz mi coś co tylko ty wiesz...

Happy:
co tylko ja-... Dobra eeeem... Pamiętasz jak pojechałem z tobą i Tonym na wakacje do Grecji? Jak twój ojciec zasnął wymknęłaś się z pokoju i potem jak już po północy wracałaś natknąłem się na ciebie na holu, byłaś strasznie pijana i do teg-

Ty:
Dooobra starczy, to ty!

        Mężczyzna w końcu podszedł do ciebie i pomógł ci wstać z podłogi. Z jego pomocą udało ci się mniej boleśnie wrócić na kanapę. Twój organizm był jeszcze strasznie słaby, ale powoli zaczęłaś czuć jak ból z niego znika. Happy, po tym jak już pomógł ci wstać, spojrzał na stolik i jak tylko zauważył, że herbata na nim jest już zimna, od razu pobiegł do kuchni zrobić nową. Po chwili mężczyzna przyniósł ci nowy gorący napój i też tabletki z witaminą które rzekomo miały przyśpieszyć twój proces zdrowienia po tym dziwnym gazie. Przyniósł ci on też ciepły koc żebyś nie zamarzła w jego mieszkaniu. W końcu po tym wszystkim usiadł na fotelu na przeciwko ciebie i ostatni raz rozejrzał się dookoła siebie, aby upewnić się, czy wszystko jest już dobrze.

Ty:
Dziękuje ci bardzo... Słuchaj. Mogę zapytać jak do tego wszystkiego doszło i jak się tutaj właściwie znalazłam?

Happy:
Tak więc eeem... Czego dokładnie nie wiesz? Nie do końca wiem w jakim momencie zemdlałaś.

Ty:
Tuż przed wypadkiem. Chwilę przed momentem w którym samolot miał się rozbić o ziemię.

Happy:
A no to... W końcu samolot się nie zderzył z ziemią. Peter w ostatnim momencie złapał samolot w sieci, co uchroniło go przed wypadkiem. Niestety ułatwiło to też ucieczkę Panu którego zdążyłaś już poznać, czyli Mysterio. Parker pobiegł za nim i starał się go złapać, a mi w tym czasie kazał cię zabrać z płonącego samolotu. Kiedy dowiedział się, że już cię mam powiedział mi, że mam cię zabrać jak najdalej od tamtego miejsca, więc zabrałem cię tu do mojego domu.

I Still Love You, Idiot // Peter parker Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz