Obudziłaś się rano przez głośny i denerwujący odgłos budzika. Jeszcze nie do końca przytomna starałaś się go wyłączyć, ale coś ci w tym przeszkodziło. Powoli otworzyłaś oczy żeby zauważyć jak nogi dziewczyny leżą na twoim ciele, a ręka Jima w niewiadomy ci sposób wylądowała na Twojej twarzy. Delikatnie zdjełaś z siebie kończyny swoich znajomych żeby tylko ich nie obudzić i wtedy dopiero byłaś w stanie wstać z łóżka i wyłączyć urządzenie. Wzięłaś swój telefon do ręki i spojrzałaś jeszcze to zaspanym wzrokiem na aktualną godzinę. Prawie dostałaś zawału, ponieważ okazało się, że za 15 minut zaczynają się lekcje. Momentalnie ruszyłaś w stronę swojej szafy, wzięłaś przypadkowe ubrania i wyruszyłaś w stronę łazienki. Udało Ci się tylko ubrać, uczesać i umyć zęby, a i tak zostało ci już tylko 6 minut. W pośpiechu pobiegłaś w stronę wyjścia i zaczęłaś nerwowo zakładać buty ze świadomością, że i tak się spóźnisz.
Tony:
Zaspałaś co nie?Ty:
Błagam cię nie strasz mnie w taki sposób. Tak zaspałam i teraz mam... 5 minut.Tony:
podrzucić cie?Ty:
Było by miło, ale to i tak chyba nic nie da... Samochodem nie dojedziemy tam w mniej niż 5 minut.Tony:
Czy ktoś coś mówił o samochodzie?Przerwałaś czynność którą przed chwilą wykonywałaś i spojrzałaś na swojego ojca. Bo jego szpanerskim uśmiechu już wiedziałaś, że będziesz żałować zaufania swojemu ojcu. Po chwili twój ojciec przywołał do siebie swoją zbroje, a ty się obsrałaś w gacie na myśl, że będziesz musiała z nim lecieć przez całe miasto. Mimo to zgodziłaś się na to. Jak tylko założyłaś buty twój ojciec złapał cie w talii i wyszedł z tobą przed budynek. Jak tylko znaleźliście się na świeżym powietrzu, Tony w ułamku sekundy wystartował. Nie byłaś na to przygotowana dlatego automatycznie krzyknęłaś jakbyś zobaczyła Thora i jego brzuch po raz pierwszy. Twój ojciec oczywiście musiał się z ciebie zaśmiać. W momencie w którym schowałaś twarz między szyją a ramieniem swojego ojca, przypomniały ci się chwile w których razem z Peterem, spóźnieni robiliście podobne rzeczy. Mogłabyś nad tym dużo teraz rozmyślać, ale nie chciałaś psuć sobie aktualnie, jeszcze bardziej humoru, przez wydarzenia z przeszłości. Oczywiście jak zawsze los chciał inaczej. Podczas kiedy twój ojciec wylądował zupełnie pod budynkiem twojej szkoły, na ławce pod wejściem siedział nikt inny niż Peter Parker razem z Nedem i Mj. Od chwili wylądowania czułaś jego wzrok na sobie, co było nowością, ponieważ od momentu waszego zerwania ani razu na ciebie nie spojrzał.
Ty:
Okej teraz słuchaj mnie uważnie, odwróć się nie patrz na niego i wracaj do domu, rozumiesz?Tony:
Wiesz co zachowujesz się jakbym to ja był po zerwaniu z Parkerem a nie ty.Ty:
Możliwe. Wracaj do domu. Już!Tony:
Jasne już to robię... SzefowoNie do końca wierzyłaś w to, że twój ojciec naprawdę wróci do siedziby, ale i tak postanowiłaś skierować się w stronę wejścia do budynku szkoły i udawać że wszystko jest w normie. Nie zdążyłaś przejść nawet kilka kroków a już usłyszałaś jak zbroja twojego ojca się otwiera. Momentalnie się odwróciłaś żeby zobaczyć Tony'ego, który stał w tym samym miejscu w którym był przedtem, ale teraz jednak bez swojego pancerza. Próbowałaś go wzrokiem przekonać żeby nie robił nie głupiego i chociaż raz się ciebie posłuchał, ale on nawet na ciebie nie patrzył. Jego wzrok był zdecydowanie skierowany w stronę pajęczaka. Mogłaś zauważyć, że Tony intensywnie zabija chłopaka wzrokiem. Podeszłaś do niego powoli i spojrzałaś na niego próbując go wygonić, ale było to praktycznie nie możliwe.
![](https://img.wattpad.com/cover/266049551-288-k635340.jpg)
CZYTASZ
I Still Love You, Idiot // Peter parker
Fanfiction" jak ty się znalazłaś na suficie idiotko?!" " pomożesz mi stąd zejść czy będziesz dalej mnie obrażał?" Jest to druga część mojego fanfiction " I Love You, Idiot". Wymagane jest przeczytanie pierwszej części w innym przypadku byłoby dużo niezrozumia...