rozdział 6. ❀

186 23 6
                                    

                    Jakoś nad ranem Thea poczuła jak ktoś lekko szturcha ją za ramię. Przez pierwsze kilka minut myślała, że coś jej się śni, jednak kiedy doszło do tego ciche wołanie o pomoc, otworzyła powoli oczy, zauważając nad sobą twarz Jasona.

                    - Ciociu, musisz nam pomóc - powiedział, próbując się nie rozpłakać.

                    Zauważając łzy, gromadzące się w jego kącikach oczu, dziewczyna podniosła się i, próbując nie obudzić Nialla, wstała, udając się za siostrzeńcem. Zaprowadził ją na korytarz do łazienki, informując, że Mason się zatrzasnął i nie może wyjść. Słyszała ciszy szloch zza drzwi i pociągnęła za klamkę, jednak ta ani drgnęła. Już chciała wracać po Horana, jednak Jason zatrzymał ją, mówiąc, że wie, gdzie dziadek ma narzędzia, po które zresztą się udali.

                    W tym samym czasie Niall spał, nie przeczuwając tego, że może się coś stać. Bo przecież co strasznego mogłoby być w poniedziałek wielkanocny? Nie przewidział jednak tego, że bliźniaki postanowiły się zemścić się na nim za słowa jakie skierował wczoraj do nich przy cioci, obwiniając za kryzys z jajkami. Fakt faktem, Thea nie wzięła tego na poważnie, ale chłopcy i tak mieli powód i postanowili go wykorzystać.

                    Mason, wyskakując przez okno w łazience, jak najszybciej podbiegł pod uchylone okno od pokoju, w którym spał Horan i wrzucił do środka ogrodowego węża. Nieco trudząc się z odkręceniem urządzenia, po chwili zauważył jak ciśnienie wypycha wodę do środka. Niecierpliwiąc się nieco, mocniej przekręcił kółkiem, by po kilku sekundach usłyszeć krzyk blondyna. Próbując się nie roześmiać, zakręcił urządzenie, szybko wyciągając z pokoju i najszybciej jak umiał, uciekł z miejsca zdarzenia.

                    - Co ci się stało?! - krzyknęła Thea, która słysząc krzyk ukochanego od razu wróciła do pokoju.

                    Widząc całkowicie przemoczonego Nialla, złapała się za brzuch, próbując nie wybuchnąć śmiechem, jednak nie potrafiła się powstrzymać. Jason, który stał za nią, patrzył poważnym wzrokiem na Horana, nie dając po sobie poznać tego, że był wtajemniczony w to, co się stało.

                    - To wasza sprawka! - jęknął blondyn, wstając z łóżka, które również było przemoczone.

                    - Kochanie, Jason był cały czas ze mną, a Mason płacze w łazience, jak mogli ci to zrobić? - Zrobiła kilka kroków w tył, kiedy Horan podszedł bliżej. - Musimy mu pomóc wyjść.

                    - Co to za krzy... - Usłyszeli głos mamy Thei, która weszła do pokoju i zamarła, widząc w jakim jest stanie. - Co tu się stało?

                    - A kto to wie, jak tylko spałem - odpowiedział Niall, wymijając wszystkich i wyszedł na korytarz.

                    Tak jak i mówiła Thea, pod drzwiami do łazienki usłyszał ciszy szloch jednego z braci, który błagał, aby ktoś mu otworzył. Dziewczyna, która razem z Jasonem, dołączyła do Nialla, złapała się pod boki i zaczęła tłumaczyć coś mu o narzędziach, jednak blondyn jej nie słuchał. Siłując się chwilę z klamką, pchnął mocniej drzwi, które ustąpiły szybciej niż myślał.

                    - Co ci się stało? - zapytał Mason, wychodząc na zewnątrz. Niall wywrócił tylko oczami i wymamrotał kilka niewyraźnych słów, był pewny, że jeśli jeszcze ktoś zada mu to pytanie to rozerwie go na kawałki.

                    - Nic ci nie jest?

                    - Nie, dziękuję - odpowiedział urwis.

Bunny hunt ❀ Niall Horan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz