3.

126 10 14
                                    

Kolejne wiadomości powiadomiły mieszkańców o nagłym zaginięciu podopiecznej z sierocińca, która jak się okazało, była zamieszana w zabójstwo z ostatnich dni.

Odizolowana od społeczeństwa mieszkałaś tymczasowo w starej chatce myśliwskiej na skraju lasu. Minęły 4 dni, jedzenie ci się skończyło, woda była na skraju wyczerpania, a po zapasy nie miałaś gdzie iść. W kółko odtwarzałaś shackowaną na mp3 piosenkę z dzieciństwa, była tak długo zapętlona, że zaczęłaś myśleć, że to jedyny dźwięk, jaki słyszysz.
Nuciłaś pod nosem niemrawa, pochłonięta nutą, nie zwracając uwagi na otoczenie. Jestem senna...

Głęboki męski głos krzyknął tuż przy chatce. Wybudziłaś się z transu, od razu wyłączając mp3. Słyszałaś głośne charczenie na zewnątrz, jakby ktoś krążył wokół i czegoś szukał. Powoli przesunęłaś się pod stolik, bacznie obserwując okna.

-Zabił mi tę sukę! - krzyknął głos. Zakryłaś usta dłońmi, by stłumić przyśpieszony oddech.

Ciężkie kroki krążyły wokół domu, dopóki nie wydobył się huk. Ktoś wywarzył drzwi z wielką siłą. Głośno dysząca postać poruszała się po głównym pomieszczeniu chaty, kiedy ty siedziałaś w małym zakątku za ścianą z wyrwanymi drzwiami.
Lekko wychyliłaś głowę, by spojrzeć o co tam chodzi. Nikogo nie było, zapadła głucha cisza...

-Kurwa! - kolejny krzyk, tym razem wydawało się jakby, był tuż obok ciebie.

Wytrzymałaś oddech. Zamarłaś w miejscu, wytrzeszczając ze strachu oczy w dal. Nagle usłyszałaś, jakby postać coś robiła na stoliku, jakby kombinowała coś z narzędziami tam leżącymi.
Tylko lekko poruszyłaś się, a nóż upadł tuż przy tobie. Mężczyzna westchnął, jakby powstrzymywał się przed kolejnymi przekleństwami.

-Jest kurwa dobrze - powiedział do siebie jednocześnie schylać się po nóż.

Zanim zobaczyłaś jego twarz i ręki, która sięgała po narzędzie, na ziemię skapnęło kilka kropel krwi. Patrzyłaś na wszystko od boku, czując jak ze strachu i stresu powoli odpływasz. Zwłaszcza kiedy część twarzy osobnika ukazała ci się zza kantu stołu. Blada jak śmierć cera, krew spływająca z policzków wprost na ziemię i pojedyncze długie pasma kruczo-czarnych włosów zasłaniające kawałki twarzy.

Przerażająca postać zatrzymała się w pewnym momencie, zaciskają dłoń na rękojeści ostrza. Zaczęła wydawać dźwięk, jakby coś wąchała. Na końcu wziął głęboki wdech i przekręcił głowę w twoją stronę, uśmiechając się szerzej niż to jest w ogóle możliwe.

Spojrzałaś mu wprost w jego wyłupiaste oczy bez powiek. Przekręcił powoli głowę w bok, a ty bez zastanowienia zrobiłaś to razem z nim, jakbyś śledziła każdy jego ruch. Zbliżył powoli twarz do twojej, jeszcze bardziej pokazując głębie swoich wysuszonych, przekrwionych błękitnych oczu.

-Cholera... - pisknęłaś pod nosem, tracąc po tym przytomność.

Kołysanka || Jeff The Killer x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz