Chapter 1.

56 4 0
                                    

A wiec obudzilem sie jak zwykle w nocy zlany zimnym potem. Mialem koszmar, ostatnio czesto je miewam
-kurwa..-
powiedzialem cicho sam do siebie. ,,Powinienem w koncu cos zrobic z tymi koszmarami. " pomyslalem. Byl to juz 18 raz w tym miesiacu. Wstalem i usiadlem na skraju lozka wycierajac pot z czola, po czym udalem sie do kuchni, by sie nawodnic. Gdy wracalem do pokoju z szklanka wody uslyszalem niepokojace drapanie w moja szybe. Przestraszylem sie dosc, ale podszedlem do okna po czym je otworzylem. Rozejrzalem sie w gore, dol, prawo i lewo.
-Nikogo nie ma. Idioto dlaczego boisz sie jakiegos drapniecia? Pewnie to tylko drzewo..- Powiedzialem do siebie po czym zasmialem sie nerwowo. Zamknalem okno po czym usiadlem na lozku wpatrujac sie w zegarek.
-4:16- wyszeptalem. Po paru minutach wpatrywania sie w okno koncu poszedlem dalej spac.

Przebudzilem sie i powoli otworzylem oczy. Spojrzalem na zegarek, godzina pokazywala 9:32.
Wstalem powoli przeciagajac sie. Wstalem i rozejrzalem sie po pokoju jakbym byl w nim pierwszy raz. Podreptalem do lazienki sie umyc i ogarnac. Po skonczeniu porannej toaletki udalem sie do kuchni by cos zjesc lecz szczerze nie mialem na nic ochoty. Usiadlem chwile na blacie kuchennym i zaczalem przegladac telefon. Przegladajac tak rozne fora kucharskie o "jakze pysznych i prostych sniadaniach" , dostalem wiadomosc. Nie znalem nadawcy a wiadomoac byla troche nie pokojaca ale zarazem kusila ciekawoscia.

,,-Dzisiaj 22:30 za alejkami pomiedzy kawiarniami na ulicy ***********. Mam nadzieje ze bedziesz.
~MOV"

,,Dlaczego ktos chcial sie ze mna spotkac w najciemniejszej alejce w okolicy?" Powtarzalem sobie to pytanie i wiele innych w glowie. Z jednej strony balem sie ze moze to byc jakis porywacz ale z drugiej intrygowalo mnie kto to moze byc.

Gdy tak siedzialem w kuchni i myslalem o decyzji przyjscia czy odmowienia spotkania ktos zadzwonil do moich drzwi. Szybko zerwalem sie z blatu i skierowalem szybko w strone drzwi. Otworzylem bez myslnie drzwi jakby mial za nimi stac moj ukochany. Rozejrzalem sie po korytarzu lecz nikogo nie bylo.

-Halo? Przepraszam czy ktos tu jest?

Powiedzialen z lekkim zmieszaniem w glosie. Rozejrzalem sie jeszvze raz i gdy juz mialem zamykac drzwi moim oczom ukazala sie na wycieraczce mala koperta. Podnioslem ja i obmacalem czy przypadkiem nie ma tam bomby bo w koncu kto tak bez celu zostawia koperke nie znajomemu? Wrocilem do srodka zamykajac za soba drzwi i udalem sie znowu do kuchni. Wzialem maly scyzoryk i otworzylem ostroznie kawalek papieru. Wsadzilem reke w koperte i wysypalem jej zawartosc na blat. Bylo w niej.. chwila?.. moje zdjecie... bylo w niej moje zdjecie z dzisiaj gdy otworzylem okno i sprawdzalem co bylo powodem halasu.. to niepokojace...

-Ugh.. ja naprawde mam jakiegos stalkera czy cos? To nie mozliwe!

Powiedzialem z pretensja do siebie.
Zobaczylem co dalej bylo w kopercie i byl to list.

,,Witaj Basil. Mam nadzieje ze nie przestraszylem Cie moim nie typowym prezentem haha.
Od razu chce Ci powiedziec, ze nie jestem zadnym psychopata ktory Cie sledzi, chcialem Cie tylko przestraszyc tym zdjeciem i szkoda ze nie moge zobaczyc teraz Twej miny. Mam nadzieje ze juz przeczytales wiadomosc ode mnie i przyjdziesz.

~MOV

-To pojebane..-

Powiedzialem cicho do siebie.

-Co ten czlowiek moze jeszcze wymyslic? Golebia z listem milosnym? -

Odpowiedzialem sobie nerwowo smiejac sie na koniec zdania.

Postanowilem na chwile zapomniec o tej sytuacji i ubralem sie do konca po czym wzialem ze soba moja torbe i ruszylem w strone kawiarni. Gdy wszedlem do srodka poszukalem wzrokiem wolnego stolika i udalem sie w jego strone. Siedzialem na koncu przy szybie. Po paru sekundach przyszla do mnie kelnerka i zapytala sie czy czegos nie chcial bym zamowic. Zamowilem latte przy tym otwierajac ksiazke. Czytalem tak pare minut, az kelnerka przyszla z moja kawa. Po parunastu minutach wszedl do kawiarenki chlopak. Wygladal w moim wieku. Ale dlaczego wam o tym wspominam? Sami zobaczycie. Chlopak rozejrzal sie po kawiarence i zaczal isc w strone mojego stolika. Chlopak dosiadl sie bez pytania i powiedzial.

-Coz.. hahah.. Przyszedles. Moze nie w  pore sie kiedy cie prosilem, ale przyszedles.-

Spojrzalem sie na niego i odpowiedzialem mu nerwowym i troche podniesionym glosem.

-Ty jestes MOV?-

-Tak, to ja. Ojc! Gdzie moje maniery! Jestem Nicholas. -

Powiedzial z usmiechem chopak. Poczulem sie niekomfortowo i juz chcialem krzyczec ze jest jakims dziwakiem gdyz robil mi zdjecia w nocy ale ten mnie powstrzymal. Zlapal mnie za reke i usmiechnal sie.

-Zaufaj mi.-

Powiedzial. Nic z tego nie rozumialem..

-Dobrze. Powiedz mi tylko o co chodzi z tym MOV? Przepraszam lecz to mnie ciekawi.-

Powiedzialem zmieniajac temat.

-Hahah, myslalem ze sie domyslisz! MOV to tak naprawde Nic. Popatrz. N zmieniasz na M, I na O, a za to C na V. Rozumiesz? Myslalem ze bedziesz na tyle bystry by sie domyslic. Gluptasek.-

Powiedzial chlopak smiejac sie.

-Wybacz, musze isc do toalety. Zaraz wroce.

Powiedzial Nic. Zaczalem czytac dalej ksiazke. Wzialem lyk kawy. Smakowala inaczej, lecz ziignorowalem ten fakt. Po paru chwilach wrocil.

-Oh.. Nie czuje sie najlepiej... Czy moglibysmy moze przelozyc spotkanie? Naprawde przepraszam.-

Powiedzialem to i wstalem z stolika.

-Hej! Chyba nie wrocisz tak do domu? Ledwo sie trzymasz na nogach.-

Odpowiedzial mi Nicholas i zaproponowal zaprowadzenie mnie do domu. Lecz gdy tak stalem i trzymalem sie stolika, stracilem przytomnosc.

______________

Czesc! :D Tu autor ^^

Mam nadzieje ze ksiazka wam sie spodoba! Ogolnie powiem tylko to ze w dlszym etapie ksiazki beda dzialy sie dymy😋🤟

𝐉𝐞𝐠𝐨 𝐎𝐜𝐳𝐲Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz