Chapter 2

44 2 0
                                    

Wstalem caly obolaly o dziwo w swoim lozku. Podnioslem sie do pozycji siedzacej i zaczalem rozmyslac co sie stalo. W moim pokoju bylo ciemno, rolety byly zasloniete i jedyne swiatlo dobiegalo z uchylonych drzwi. Przesunalem sie na kat lozka po czym sprobowalem wstac lecz zachwialem sie i przewrocilem na kolana robiac przy tym maly ale slyszalny halas. Spanikowalem troche i staralem sie ustac na nogach lecz uslyszalem kroki i od razu otwierajace sie drzwi.

-O! Wstales! To dobrze. Chodz, pomoge ci wstac. -

Powiedzial z usmiechem moj "bohater"

-Ni..-

Nie zdazylem odpowiedziec a brunet podniosl mnie. Wzial mnie na rece tak jak jakas panne mloda i probowal zaniesc do lozka, lecz ja staralem sie wyrwac aby samemu wstac i polozyc sie do niego. Niestety podczas szarpaniny spadlem z jego rak uderzajac glowa o szafke nocna.

-Nic ci nie jest? -

Powiedzial Nicholas patrzac sie na mnie gdy lezalem kolo szafki.

-Nie.. Chyba nie-

Odpowiedzialem. Dotykajac sie po glowie poczulem cos mokrego. Byla to krew. Popatrzylem na moja reke ktora byla w krwi. Nic popatrzyl sie na mnie i powiedzial bym sie nie ruszal a on zaraz przyjdzie. Siedzialem tak trzymajac reke na glowie. Po chwili przyszedl Nic wyciagajac jakis bandaz z mala buteleczka. Oczyscil mi moja rane i zabandazowal. Wygladalem dziwnie. Ale przynajmniej nie umarlem. Nic zaniosl mnie do kuchni gdzie polozyl mnie na blacie, a sam robil jedzenie. Przyznam ze troche dziwne to bylo gdy ja siedzialem, a jakis nieznajomy przygotowywal jedzenie w MOJEJ kuchni. Coz, teraz gdy co chwile sie chwieje gdy probuje isc nie mam chyba innego wyjscia. To troche krepujace. Nicholas ugotowal spagetti. Podal mi talerz po czym zaczalem jesc. Nie balem sie ze moglo by byc ono zatrute bo w koncu robil je na mich oczach, czyz nie? Jedlismy w ciszy. Po paru minutach postanowilem ja przerwac zadajac pytania.

-Dlaczego mnie sledziles? Skad miales klucze do mojego mieszkania? Dlaczego nagle przyszedles tu?-

Chlopak pare sekund nie odpowiadal.

-Wiesz, pierwsze pytanie zignorujmy. Za to drugie pytanie jest proste glupku, masz klucze przy sobie. A za trzecim pytaniem kryje sie odpowiedz taka, ze po prostu przynioslem cie tu. Przestraszyl bys sie gdybys nagle obudzil sie u mnie.-

Odpowiedzial mi chlopak na jedyne dwa pytania. Upomnialem sie o pierwsze dlaczego nie moze mi na nie odpowiedziec.

-Dowiesz sie w swoim czasie gluptasku.-

Powiedzial jedynie brunet tajemniczo usmiechajac sie, przy czym zamknal ten temat. Pytalem sie jeszcze o pare rzeczy, i dowiedzialem sie ze ma od 22 lata i lubi gotowac, ehh.. nic ciekawego.

Po skonczeniu jedzenia Nicholas zauwazyl ze chce zejsc z blatu i podszedl do mnie pytajac sie gdzie chce isc, nie odpowiedzialem mu. Probujac zejsc stracilem grunt pod nogami i spadlem na niego. Pomyslalem jedynie jaki wstyd, mialem ochoteq zapasc sie pod ziemie. Probujac isc w strone lazienki przewrocilem sie jeszcze dwa razy orzez co Nic pytal sie zartobliwie czy moze nie potrzebuje pomocy.

Po wyjsciu z toalety brunet stal i zapytal sie czy moze nie potrzebuje pomocy w chodzeniu, lecz odmowilem jego propozycji. Oczywiscie ten idiota musial cos zrobic a wiec jego zdaniem zabawne bedzie, wziecie mnie na rece i zaniesienie do sypialni bo czemu nie. A wiec zaniosl mnie i polozyl na lozku. Oczywiscie probowalem sie wyrwac bo jakos doszedlem do lazienki wiec do sypialni tez bym mogl. Kladac mnie na lozku chlopak zawisl nademna na co ja sie zawstydzilem ale jednoczesnie zazenowalem.

-Ogarnij sie prosze.-

Powiedzialem zazenowanym tonem lecz patrzac na niego podobalo mu sie to. Odepchnalem go z czego ten glupek zaczal sie smiac.

-Idiota-

Powiedzialem pod nosem lecz brunet uslyszal to i zaczal mnie przedzezniac jakbysmy znali sie dobre pare lat. Po naszej "klotni" ktora ciezko tak nazwac, spojrzalem na zegarek. Pokazywal 18:34 lecz jak na te godzine bylem zmeczony. Powiedzialem brunwtowi ze chcialbym isc spac i aby ten opuscil moje mieszkanie lecz on nie wygladal jakbymial zamiar to zrobic. Byl bardziej szczesliwy i zadowolony ze jest ze mna i zaproponowal to aby spal na podlodze. Nie bylem pewny ze bedzie to dobry pomysl i chcialem go namowic aby wyszedl, nawet sam go probowalem jakos wykurzyc z mojego lokum lecz z racji tego ze zle sie czulem i ledwo trzymalem na nogach nie udalo mi sie, coz byl on tez ode mnie silniejszy wiec nie bylo tu prawie zadmych szans na wygranie i spowodowanie opuszczenia mojego goscia z mieszkania. W koncu musialem sie zgodzic na ten durny pomysl. Oczywiscie nie bylem na tyle glupi by spal on ze mna w jednym pokoju wiec kazalem mu isc do lazienki, dalem mu kocyk i poduszke po czym udalem sie do swojego pokoju ledwo trzymajac na nogach. Polozylem sie do lozka i probowalem zasnac lecz nie udawalo mi sie. Spojrzalem na zegarek i byla 20:07. Coz, musialem meczyc sie z godzine z tym glupkiem i teraz z zasnieciem. Zmienilem pozycje i staralem sie zasnac i tym razem to wypalilo, , po czym oddalem sie w kraine snow.

𝐉𝐞𝐠𝐨 𝐎𝐜𝐳𝐲Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz