Chapter 3

19 3 0
                                    

Wstalem czujac lekki ciezar na sobie. Przetarlwm oczy i uderzylem nie chcacy lokciem ten "ciezar". Wydarlem sie jak 6 letnia dziewczynka ktora zobaczyla pajaka na podlodze w lazience. Krzyknalem i odsunalem sie od mojego "goscia". Oczywiscie byl to Nicholas. Brunet na moj piskliwy krzyk od razu sie podniosl.

-Czego sie drzesz? Co sie stalo?-

Powiedzial zaspany chlopak.

-MIALES SPAC W LAZIENCE-

Odpowiedzialem piskliwym i nie przyjemnym dla uszu tonem.

-He? A.. Ta. Bylo tam nie wygodnie.-

Odpowiedzial Nic totalnie ignorujac to ze ustalalismy cos.

-TO NIE USPRAWIEDLIWIA CIE DO PRZYJSCIA DO MNIE I SPANIA ZE MNA.-

Krzyknalem na niego tym piskliwym glosem jeszcze raz na co on kazal mi sie uspokoic po czym wstal i wyszedl z pokoju. Jak z wczesniejszej pozycji siedzacej, opadlem na lezaca. Zakrylem reka swoja twarz na co druga siegalem po okulary.
,,Jakim prawem ten idiota na poczatek mnie sledzi, zanosi mnie do mojego domu, robi mi jedzenie, a potem spi w moim lozku?!" Powtarzalem sobie w glowie. W tym czasie slyszalem jedynie stukanie i pukanie talerzami i patelniami. Co jesli on tam mi zaraz cala kuchnie przestawi? Na poczatek chcialem isc do niego ale czulem sie wykonczony wrecz niczym wiec przekrecilem sie tylko z plecow na bok. Lezalem tak rozmyslajac az Nicholas nie przyszedl do mnie do pokoju. Lezalem plecami do drzwi i moze go nie widzialem ale czulem ze tu jest. On za to bez slowa podszedl do mnie, a ja wstajac do pozycji siedzacej i odsuwajac sie troche niestety zrobilem cos zlego, brunet zlapal mnie pod pachami i zaniosl tak do kuchni. Probowalem sie wyrwac i trzepalem sie rekami i nogami, lecz moje proby "ucieczki" nic nie zmienily. Posadzil mnie na krzesle jak male dziecko prz okazji podajac mi talerz z jajecznica. Nie bylem szczerze glodny. Zjadlem tylko pol, ale przyznam ze byla dobra. Gdy wstalem, by odlozyc talerz i wyrzucic resztke jedzenia Nicholas zlapal mnie za ramie i wzial moj talerz. Teraz przysunal mnie do blatu kuchennego tak ze ja lezalem na plecach a on stal przede mna. Wzial talerz i probowal mnie kaemic jak male dziecko. Znowu zachowywal sie jak nianka, ktora wpycha dzieciom na sile resztke jedzenia czy prowadzi je za raczke by sie tylko nie zgubily, ja przeciez mialem juz 20 lat! Zmusilem sie i zjadlem wszystko. Wrocilem do swojego pokoju majac zamiar sie ubrac gdy Nic zmywal naczynia.

Gdy sie tylko rozebralem uslyszalem powoli otwierajace sie drzwi i glos bruneta ktory zapytal.

-Basil? Masz cos do zmywania? Ja pozmyw-..-

Powiedzial chlopak nie dokanczajac koncowki zdania. Jedyne co robil to patrzyl sie na mnie a ja na niego. Przez pewien moment zalapalismy kontakt wzrokowy na co on.

-Masz ladne oczy.-

Powiedzial troche zawstydzony i zazenowany (tak samo jak ja) Nicholas.

-Penisa te-..-

Nic nie dokonczyl zdania bo zucilem w niego poduszka ktora akurat mialem pod reka. Jezus maria.. CO. ZA. ZENADA. Ubralem sie szybko i usiadlem na lozku kryjac swoja twarz w dloniach. Nicholas zapukal tym razem i zapytal czy moze wejsc.

-Ehm.. Przepraszam czy cos-

Powiedzial troche zmieszany.
Nie odezwalem sie, za to on przysunal sie blizej mnie i mnie przytulil.

-Ale serio masz ladne oczy.-

Wyszeptal mi do ucha brunet, na co ja odwzajemnilem uscisk. Przytulalismy sie tak, az przerwal nam dzwonek telefonu Nic'a. Przeprosil mnie i poszedl odebrac. Siedzialem tak zastanawiajac sie co sie wlasnie stalo, slyszac jedynie rozmowe jego i tajemniczej osoby. Po ok. 10 minutach  Nicholas wrocil do mnie.

-Idziesz dzisiaj ze mna do klubu? Moi znajomi mnie zaprosili i moze tez bys chcial, wiesz. -

Zapytal sie brunet na co ja musialem przetworzyc przez pare sekund te informacje ale zgodzilem sie.

-Badz na 18 gotowy.-

Powiedzial tylko chlopak i wyszedl z pokoju.

𝐉𝐞𝐠𝐨 𝐎𝐜𝐳𝐲Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz