wstalam dzisiaj zajebiscie zmeczona. mialam isc spac wczesniej, a tymczasem pisalam z suzme cala noc. ale wsm wyszlo mi to na dobre bo zostalismy psiapsi.
- pierwszego dnia i tak beda tylko wstepne lekcje - pomyslalam. jeblam kawe i bylo ok. szlam do szkoly ta sama droga co wczoraj, jednak nie spotkalam suzme. podejrzewalam, ze juz byl w szkole, albo zaspal.
- hej magda - odezwal sie benzol.
- wypierdalaj
- ale..
- wypierdalaj
- ty kurwo
- wypierdalaj
- nie
- wypierdalaj - wkurwilam sie, przeszlam transformacje i rzucilam w benzola momiczka w gownie, ktora znalazlam na chodniku i ucieklam. po kilku minutach drogi spotkalam majke.
- siema
- elo
- gdzie amane - spytalam
- nw nie chcialo jej sie przychodzic
- no i chuj xd
dotarlysmy do szkoly. zostalo 10 minut przed lekcjami, wiec poszlysmy rozmawiac na dachu szkoly. rozmawialysmy o pizdzie kleja az do chwili, w kturej zadzwonil dzwonek. poszlysmy na lekcje. jak zwykle nauczycielka pierdolila farmazony. suzme siedzial dwie lawki za mna. rzucalismy sobie lisciki na jakies pojebane tematy.
po lekcjach poszlam do szatni. wtedy stanal za mna suzme.
- h-hh-hh-hej.. m-m-m-magd chcesz isc na lody 😘😘
- ok
przebralismy buty i poszlismy na lody lol. ja kupilam sb smietankowe a on truskawkowe. ogl bylo zajebiscie milo spendzilismy czas. przez reszte tygodnia lekcje byly luzne, a ja i suzme coraz czesciej rozmawialismy. jest wykurwiscie. mysle ze sie we mnie zakochal i ja w nim tez. elo.
tydzien zlecial dosc szybko. nadszedl piatek. w nocy znowu zamiast spac pisalam z nim. planowalam wyznac mu milosc za tydzien. nikt mi nie wejdzie w droge. koham go bendziemy razem na zawsze. 😍😍😍😍