Poczułam jak gorąca woda spływa po moim całym ciele i włosach. Sięgnęłam po szampon truskawkowy, nałożyłam go na włosy oraz na ciało i po dłużej chwili spłukałam wszystko wodą. Gdy byłam już gotowa zakręciłem wodę i otworzyłam kabinę prysznicową. Wykręciłam mokre kosmyki włosów i sięgnęłam po dwa ręczniki, które wisiały obok mnie. Jednym owinęłam moje ciało, a drugim wytarłam włosy.
Gdy byłam już w miarę sucha podniosłam piżamy z podłogi i wyszłam z łazienki. Piżamy włożyłam do szafy, po czym podeszłam do mojego łóżka, na którym leżały moje przygotowane już wcześniej ubrania. Jeszcze zanim zaczęłam się w nie ubierać podniosłam mój telefon, który leżał obok nich i sprawidziłam godzinę. Zauważyłam, że dochodziła już czwarta, więc miałam jeszcze godzinę, bo o piątej umówiłam się z Hazel na zakupy.
Chciałam się już z nią wcześniej spotkać, ale nie mogłam, bo dostałam szlaban od mamy za tą kolację z rodzicami Davida. Dwa dni siedziałam w domu i nie mogłam nigdzie wyjść, a najlepsze jest to, że przecież jestem dorosła, więc mam prawo sama o sobie decydować. Moja mama jednak zawsze powtarzała, że dopóki mieszkam pod jej dachem to żyję na jej zasadach. Gdyby nie to, że chciałam spędzić czas z Hazel to w sumie zbytnio nie przeszkadzało by mi to, bo prawda jest taka, że uwielbiam siedzieć w domu i nic nie robić, ale na szczęście dzisiaj już mi się skończyła ta dziecinna kara, więc umówiłam się z nią na dzisiaj.
Byłam zła na Davida, bo mógł nie przyjeżdżać na te cholerne ferie. Nie dosyć, że zniszczył mi wakacje te dwa lata temu to teraz jeszcze ferie, na których chciałam od tego wszystkiego w spokoju odpocząć. Gdy już udało mi się o nim, w końcu zapomnieć, to oczywiście musiał się pojawić i zniszczyć ten cały spokój, nad którym wreszcie udało mi się zapanować.
Gdy się przebrałam w moje czarne dresy i zwykłą czarną bluzę ponownie weszłam do łazienki i zaczęłam robić delikatny makijaż. Wysuszyłam szybko jeszcze włosy i gdy byłam już gotowa do wyjścia telefon i portfel wsadziłam do tylnej kieszeni moich spodni, bo nie potrzebowałam brać torebki. Gdy upewniłam się, że te dwie rzeczy znajdują się w mojej kieszeni skierowałam się do wyjścia z mojego pokoju, którego dzisiaj udało mi się jeszcze na szczęście posprzątać.
Po drodze sprawdziłam jeszcze raz godzinę. Miałam jeszcze pół godziny do przyjazdu Hazel, więc pomyślałam, że zdążę jeszcze na szybko coś zjeść. W tym celu skierowałam się prosto do kuchni, w której jak co ranka zobaczyłam mamę pijącą swoją ulubioną czarną kawę. Przez te dwa dni praktycznie nie zamieniłyśmy ze sobą ani jednego słowa, bo od tej kolacji się do mnie ani słowem nie odezwała.
Nie byłam jakoś specjalnie głodna, więc podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej zwykły waniliowy jogurt. Czułam na sobie zaciekawione spojrzenie mamy, gdy otworzyłam go i wyjęłam do niego łyżeczkę. Wsadziłam ją i oparłam się tyłem o blat, zaczynając go jeść.
-Dzisiaj już możesz wyjść, bo skończyła ci się kara.- niespodziewanie odezwała się.
-Właśnie wychodzę.- odparłam dosyć oziębłym tonem.- A ty nie idziesz dzisiaj do pracy?
-Też zaraz wychodzę, więc jak chcesz to mogę cię gdzieś podwieźć.- popiła swoją dawkę kofeiny.
-Nie musisz, bo już umówiłam się z Hazel, że po mnie podjedzie.- wsadziłam sobie do buzi kolejną łyżeczkę jogurtu.
-A gdzie jedziecie?
-Do galerii na jakieś zakupy. Chcemy spędzić ze sobą we dwie trochę czasu, bo wiem, że przynamniej tam nie będzie Davida, chociaż z moim szczęściem może być różnie. Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że gdziekolwiek bym nie pojechała to i tak go spotkam, a to ostatnie na co mam teraz ochotę.

CZYTASZ
Powerful Love
Teen FictionObydwoje zniknęli ze swojego życia na dobre. Veronica myślała, że tak już pozostanie. Ułożyła sobie życie na nowo i bez niego. Myślała, że przeszłość została już doszczętnie zamknięta, i że ma już ją za sobą, jednak tak nie było. On wrócił. Wrócił...