24

9.4K 271 82
                                    

   Nie wiem, co mogę na to powiedzieć. Mam tylko pustkę w głowie. A raczej pustkę w odpowiedziach, na dane pytania. To było... Takie inne. Całkiem mnie sparaliżowało. Nie wiedziałam czego chciałam. Ten pocałunek był... Piękny, to na pewno. Leżałam tak w łóżku i rozmyślałam. Zrobił to specjalnie? Ma w tym jakiś cel? Niby po co, ma się zacząć interesować dziewczyną dużo od niego młodszą. 

   Dobra, stara. Nie daj się. Udaj, że to się nie wydarzyło. Po prostu masz teraz dużo na głowie, a on jest przystojny i masz halucynacje. Co z tego, że te zdarzenia są na pewno prawdziwe? Wróciłam do salonu i pozbierałam na szybko notatki i arkusze, po czym wstąpiłam po książkę na taras. Wbiegłam do pokoju i wszystkie rzeczy wrzuciłam na łóżko. W tym również siebie. Nie no, nie mogę tak reszty dnia przeleżeć, trzeba się za coś zabrać. Wstałam z łóżka i poczułam jak burczy mi w brzuchu. W sumie to nie taki zły  pomysł, aby coś ugotować. Może babeczki? Albo pierniczki, w końcu za niedługo święta. Przydało by się też coś na obiad... Może pizzę zrobię? Wyszłam ze swojego pokoju i zastałam w kuchni ojczyma. Widać było, że ulżyło mu po wyjaśnieniu tej afery. Jego postawa była zrelaksowana, a na twarzy mały uśmiech podczas zaparzania herbaty. Wchodzę do kuchni, gdzie mnie zauważa. 

- I jak samopoczucie? Nalać ci herbaty? - spytał. 

- Tak, poproszę. - podeszłam do lodówki i wyjmuję potrzebne rzeczy produkty, a następnie do szafek po potrzebny sprzęt. - Jestem wniebowzięta. Naprawdę byłam przerażona, że mi nie uwierzą. 

- Widzisz, nie masz czym się martwić. Prawda zawsze wyjdzie na jaw. - zalał mi herbatę, a czajnik odłożył na miejsce. 

- Niby tak, ale wiesz... Nie znasz przyszłości, więc stresujesz się wszystkim, co nie idzie według planu. - uśmiecham się i wyszukuję przepis na pizzę w moim zeszycie przepisów. 

- Racja. - uśmiechnął się jeszcze szerzej. - Co planujesz piec?

- Pizzę. Trzeba coś zrobić z tych produktów, bo inaczej się zmarnują. A nie powiem, już trochę jestem głodna. Wieczorem pomyślę też o piernikach. Tylko trzeba by wysłać chłopaków na zakupy. Nie mamy przyprawy do piernika. - mówiłam, coraz bardziej skupiając się na robieniu ciasta. 

- Zaraz do nich zadzwonię. Teraz pewnie mają trening. - przytaknęłam mu i na tym zakończyła się nasza konwersacja. Chris poszedł do swojego gabinetu. 

   Z mamą zawsze miałyśmy tradycję, że jak brałyśmy się za dłuższe gotowanie (jak na przykład obiad), to słuchałyśmy muzyki. Przez to wyrobił mi się taki nawyk, że wygrzebałam słuchawki z torby, która znajdowała się w salonie i sparując je z telefonem, zaczęłam piec do muzyki. Oczywiście ni obyło się bez ciągłego tańca i podśpiewywania. Muzyka to nierozłączna część mnie. Odstawiłam na chwilę ciasto i zajęłam się po prostu tańczeniem i przygotowaniem miejsca na dalszą część przygotowania pizzy. Po chwili już wszystko było, więc ciasto rozwałkowałam i dałam składniki, a potem to już tylko czekanie na możliwość zjedzenia jej. W między czasie przyszli bracia wrócili do domu i nie dawali mi spokoju ze sprawą w szkole. Opowiedziałam im wszystko ze szczegółami. Oczywiście omijając przyjemny fragment z profesorem. O tym nie musza wiedzieć. Pff... Jeszcze mogli by mi pozazdrościć. Przysięgam jestem pewna, że jeden z nich jest gejem. Dam sobie rękę uciąć. Albo po prostu naczytałam się za dużo "Pieśni o Achillesie". Upsik! 

Po jakże udanym i sycącym popołudniu udałam się znów do swojego pokoju, gdzie trzeba było wziąć się za sprzątanie tego całego bałaganu. Swarożycu, jak mi się nie chce. Po chwili słyszę wibracje z mojego telefonu, więc patrzę na wyświetlacz. Nie powiem, jestem trochę zaskoczona, ale w sumie nie dziwię się tą wiadomością.

Angielski Na CelującyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz