# Pepper #
Biegłam przed siebie najszybciej jak tylko mogłam. Star dzwoniła, że ,razem z Tony'm i Rhodey'm, czeka na mnie przy Stark Tower. Zupełnie zapomniałam, że mamy iść razem do kina. Ja i moja przyjaciółka od dawna planowałyśmy wybrać się na ten film, ale okazało się, że bilety zostały już wyprzedane. Po raz kolejny przekonałam się, że nie należy wątpić w Stark'ówne. Nie wiem jakim cudem, ale załatwiła wejścia na pokaz premierowy.
Przebiegałam właśnie przez ulice, kiedy ktoś krzyknął. Usłyszałam pisk opon i poczułam mocne uderzenie. Upadłam na ulice i pogrążyłam się w ciemności.
# Starfire #
Po raz setny zerknęłam na zegarek, odganiając kuzyna niecierpliwym ruchem ręki. Gdzie ta Pepper?! Droga od jej domu do Stark Tower zajmuje 10, góra 15, minut, a minęło już pół godziny. Chwile temu Rhodey poszedł do domu, więc zostałam sama z Tony'm. Wyciągnęłam komórke i wybrałam numer przyjaciółki. Odebrała po drugim sygnale.
Star: Hej, Pep! Gdzie jesteś?! Seans zaczyna się za pięć minut!
- Mówi Virgil Potts. Jestem ojcem Patricii.
Star: Ups. Przepraszam. Jest może gdzieś obok?
- Miała wypadek. Leży w szpitalu przy Central Parku.
Słysząc rozpacz w jego głosie, byłam pewna, że mówi poważnie. Zszokowana upuściłam telefon. Uderzył o chodnik i rozpadł się na kawałki.
Tony: Stało się coś?
Star: Pepper... Ona... Miała wypadek. Leży w szpitalu.
Mój kuzyn spojrzał na mnie zdziwiony.
Tony: Gdzie?! Nie odpowiedziałam. Złapał mnie za ramiona i potrząsnął mocno.
Tony: Star! Gdzie?!
Star: Przy Central Parku.
Ruszył w tamtym kierunku, ale kiedy zauważył, że dalej stoje jak słup, cofnął się i pociągnął mnie za kołnierz. Zagubiona ruszyłam za nim.
~ 5 minut później ~
# Tony #
Wpadłem do szpitala, ciągnąc kuzynke za kołnierz. Byłem zdenerwowany. W mojej głowie cały czas tłukły się słowa Star "Pepper. Wypadek. W szpitalu.". Już z daleka zauważyłem jej ojca i pobiegłem tam.
Tony: Co z nią?
Mężczyzna spojrzał na mnie i zmarszczył brwi. W jego oczach dostrzegłem rozpacz.
- Operują ją.
Star zsunęła się po ścianie i złapała za włosy. Sam byłem na siebie wściekły. Mogłem iść po nią, a nie sprzeczać się z kuzynką. Nagle rozdzwoniła się moja komórka. Spojrzałem na wyświetlacz. Rhodey.
Tony: No?
Rhodey: Gdzie wy, u licha, jesteście?! Dzwoniłem do Star, ale nie odbiera. Znów wpakowała się w kłopoty?
Bez słowa podałem sprzęt dziewczynie. Podniosła się i odeszła kawałek, a ja wbiłem wzrok w drzwi sali. Po jakichś dziesięciu mimutach ze środka wyszedł lekarz.
Tony: Co z Pepper?
Lekarz: Z kim?
Star: Z Patricią.
Lekarz: Jesteście kimś z rodziny?
- Jestem jej ojcem.
Lekarz: Operacja powiodła się. Udało nam się opanować krwotok. Jest nadal nieprzytomna.
Tony: Można do niej wejść?
Lekarz: Tylko rodzina.
Doktor odszedł, a pan Potts wszedł do sali. Ruszyłem za nim, ale ktoś szarpnął mnie do tyłu.
Rhodey: Tony, my nie możemy tam wejść.
Przekląłem głośno, a Star posłała mi karcące spojrzenie. Włożyłem ręce do kieszeni i, razem z przyjacielem i kuzynką, opuściłem szpital. Skierowałem się do zbrojowni. Przez całą drogę panowała niecodzienna cisza,zważając na fakt, że towarzyszyła nam ta gadatliwa wariatka. Będąc już w środku, podszedłem do jednej z wielu zbroi. Zrobiłem ją specjalnie dla Pepper, ale jeszcze nie miałem okazji jej tego pokazać.
Star: Prezent dla Pepper. Nazwa robocza to...
Uśmiechnąłem się delikatnie.
Tony: Rescue.
Star: Fajnie brzmi. Spodoba jej się.
Rhodey: Nie chce przeszkadzać, ale mamy napad na bank. Może byście się ruszyli.
CZYTASZ
Iron Man: Armored Adventures
FanfictionChyba każdy słyszał o Iron Manie lub ekscentrycznym geniuszu, Tony'm Stark'u. Ta historia jest oparta na kreskówce Iron Man: Armored Adventures. Co się wydarzy, jeśli do listy postaci dodamy nieco nierozważną dziewczyne, Starfire? Star jest kuzynką...