Siedziałem przed lustrem bez koszulki, doszukując się na moim ciele coraz to więcej siniaków i zadrapań. Normalnym wytłumaczeniem byłoby, że wiercę się w nocy. Ale pojawiają się, nawet gdy tylko przysypiam na krześle. Raz nawet obudził mnie ból.
Może to ten morderca, którego skusiły noże w kuchni.
Niemożliwe. Są przecież schowane. Siniaki nie są duże. Okrągłe, jakby ktoś wbijał we palce. Zadrapania przecinają tylko skórę.
Chyba muszę w końcu obciąć paznokcie.
Ubrałem się i spojrzałem ostatni raz na Teivel. Machała do mnie stojąc obok łóżka. Uśmiechnąłem się tylko i wyszedłem z domu. Wróciłem się tylko dwa razy, by sprawdzić, czy drzwi są na pewno zamknięte.
Pora odwiedzić mamę.
Może odwiedzić to złe słowo. Specialnie wybrałem godziny, w których jest w pracy. To nie będzie włamanie, jeśli mam klucze do jej domu. Chcę tylko wiedzieć, co ojciec napisał w liście. Na pewno go nie wyrzuciła.
Pogodziłem się z jego śmiercią, ale nie z tym dlaczego umarł.
Złapałem taksówkę przed blokiem i pojechałem do jej domu.
***
Chwilę się wahałem, zanim postanowiłem wejść do środka. Czuję się tu bardzo nieproszony. Ostatni raz byłem tu przed śmiercią taty. Mama pewnie nie miałaby nic przeciwko, gdybym tak po prostu sobie wszedł. Wziąłem głęboki wdech i przekręciłem klucz w zamku. Przeżegnałem się jeszcze zanim przekroczyłem próg. Na szczęście. W domu było czysto, jak zawsze. To mama nauczyła mnie dbania o porządek. Być może to przez nią jestem trochę pedantyczny.
- Mamo!? - krzyknąłem. Nikt nie odpowiedział. To znaczy, ze trafiłem w dziesiątkę.
Minąłem wielkie lustro w przedpokoju.
Cześć, Teivel.
Przyszła za mną i tutaj. A może to ja za nią chodzę? Nie mam pojęcia.
Dom dalej wygląda tak samo, jak za mojego dzieciństwa. Te same stare meble, pożółkłe tapety, kiczowate dywany. Zniknęły tylko zdjęcia taty. Dziwne, czemu się ich pozbyła? O zmarłych raczej powinno się pamiętać.
Przeszedłem do biura matki. Jeśli zachowała list ojca, to na pewno jest tutaj. Trzyma tu wszystkie ważne papiery. Podszedłem do biurka i zacząłem przeszukiwać szafki. Stare umowy o prace, drobne pożyczki, jeszcze więcej dokumentów i... papiery rozwodowe. Trudno było mi w to uwierzyć. Nie były podpisane, więc raczej nigdy rozwodu nie wzięli. To niby nie moja sprawa, to przecież dorośli ludzie, mogą robić co chcą. Sądząc jednak po tym, że są w biurze matki, to raczej ona wystąpiła o rozwód. Zawsze wydawało mi się, że bardzo go kocha. Na papierach widniała data, jakiś miesiąc przed samobójstwem ojca. Czyżby to to aż tak go dobiło? Tata raczej nie był facetem, którego życie sprowadzało się do kobiety. Miał własną firmę, dużo przyjaciół. Nie odebrał by sobie życia z takiego powodu.
Odłożyłem je na miejsce. Nie będę w tym szperać, nie po to tu przyszedłem. Otworzyłem drugą szafkę. W oczy rzuciła mi się książka. Jakaś poezja, mama bardzo ją lubi. Wyjąłem ją i otworzyłem na zaznaczonej stronie. Za zakładkę robiła zwykła złożona kartka. Rozłożyłem ją.
Bingo. List ojca.
"Przepraszam Cię za to co zaraz zrobię. Przepraszam też Evan'a. Kocham was oboje, ale nie daję sobie z tym rady. ”
" Tym"? Czym jest "to”? Trudno jednak zapytać zmarłego, co miał na myśli. Zostało mi tylko się domyślać.
Spojrzałem w okno za sobą, szukając odbicia Teivel. Znalazłem. Stała tuż obok mnie, jakby zerkając mi przez ramię.
- Co o tym myślisz? Może masz jakiś kontakt z zaświatami? - zapytałem. - W końcu, chyba jesteś duchem, co nie?
Znowu gadam do siebie.
Machnęłam ręką. Czego ja oczekuję. Usłyszałem lekki huk. Książka spadła z biblioteczki. Zwinąłem list ojca spowrotem i włożyłem miedzy kartki tomiku poezji. Upewniłem się, że odłożyłem go na swoje miejsce i podszedłem do książki, która spadła na podłogę. Nie mogła sama spaść. To niemożliwe. Podniosłem ją i przeczytałem tytuł. "Zbrodnia na sucho". Ciekawe. Nie wiedziałem, ze mama czyta kryminały. Może należała do taty. Znów spojrzałem w szybę. Teivel patrzyła prosto na mnie.
- To twoja sprawka? - pomachałem do niej książką.
Przechyliła tylko swoją niby głowę na bok, a jej oczy lekko się zmrużyły. To ona to zrobiła. Nieprawdopodobne. Co prawda, nie raz rzeczy w moim domu wydawały mi się poprzestawiane. Na przykład klucz, który zawsze zostawiłam w tym samym miejscu, nagle lądował na biurku. Myślałem, że tylko mi się to wydawało. Może to jednak faktycznie ona. Celowo wybrała akurat tą książkę? Co to ma znaczyć.
Nagle usłyszałem, jak drzwi frontowe się otwierają.
Nie zamknąłem za sobą drzwi.
Matka wróciła wcześniej. Pośpiesznie odłożyłem książkę na swoje miejsce. Rozejrzałem się panicznie po pokoju. Serce przyspieszyło. Poczułem się jak złodziej, którego zaraz ktoś miałby złapać na gorącym uczynku.
Ostatecznie uciekłem przez wyjście na taras. Chyba mnie nie zauważyła. Mam nadzieję, że pomyśli, iż nie zamknęła drzwi wychodząc. Inaczej jestem w dupie. Domyśli się, że tu byłem.
Czemu wróciła dwie godziny wcześniej niż zwykle.
Odszedłem dwie przecznice dalej i zadzwoniłem po taksówkę. Dość mi wrażeń jak na jeden dzień.

CZYTASZ
Przewidzenia
Mystery / ThrillerEvan - młody schizofrenik, który po samobójstwie swojego ojca, chce dowiedzieć się dlaczego postanowił on odebrać sobie życie. Razem ze swoją osobliwą pratnerką, próbuje rozwikłać zagadkę. Ktoś jednak cały czas mu przeszkadza. *W książce poruszany...