3.

4 1 0
                                    

Wydawało by się, że po śmierci rodzica trudno jest się pozbierać. W końcu był przy tobie całe życie. Mi jednak bardzo łatwo przyszło zapomnieć. I wcale nie miałem złej relacji z ojcem. Przynajmniej tak mi się wydaje. Czasem się kłóciliśmy, ale to raczej normalne. Często zabierał mnie na lody, gdy byłem dzieckiem. Zawsze to on chodził ze mną do lekarzy. Nasze kontakty pogorszyły się na krótko przed jego śmiercią. Zdarza mi się, że żałuję, że się nie pogodziliśmy. Ponoć zostawił jakiś list, ale matka nie chciała dać mi go przeczytać.

Myślę, że pojawienie się Teivel w moim życiu pomogło mi pogodzić się z samobójstwem ojca. Od jego pogrzebu minęły zaledwie trzy miesiące, a ja nic już nie czuję. To była w sumie moja pierwsza styczność ze śmiercią. Może po za tą jedną daleką ciotką, która zmarła gdy miałem 7 lat.

W głębi duszy wiem, że mama sobie z tym nie radzi. Kochali się z ojcem. Co stawia mi więcej pytać odnośnie tego, dlaczego się zabił. To ona go znalazła. Powiesił się na klamce w łazience. W biały dzień. Myślałem, że samobójcy wybierają raczej do tego jakieś drzewa, albo chociaż belkę stropową. Wyglądało to co najmniej, jakby zrobił to w przypływie chwili. Mimo traumatycznego przeżycia, jakim jest znalezienie martwego ukochanego, mama nigdy nie dała po sobie poznać, że cierpi. Na pogrzebie nie płakała, choć widać było, że wstrzymuje łzy. Wstyd mi  że nie dostała ode mnie wtedy ani słowa pocieszenia.

Na stypę nie poszedłem. Nie lubię takich wydarzeń. Trochę za dużo ludzi, którzy pytali by o moje życie, bo nie potrafią znaleźć innego tematu do rozmowy. Chciałem uniknąć wszelkich pogawędek o tym, czy mam już kogoś lub jak mi idzie z pracą.

Nie idzie.

Uważałem z resztą, że nie było mi potrzebne takie doświadczenie. Stypy są dziwne. Zamiast tego, poszedłem wtedy do parku. Jak już wspominałem, Teivel pojawiła się pierwszy raz na pogrzebie ojca. Konkretniej to w odbiciu nagrobka. W ten dzień chodziła za mną wszędzie. Widziałem ją w każdej powierzchni, która była w stanie coś odbić.

Lustrzany duch, huh?

Na początku trochę panikowałem. W dzieciństwie też zdarzało mi się widywać różne takie stwory. Rodziców bardzo niepokoiło, gdy im o nich mówiłem. Dlatego o Teivel nigdy nie powiedziałem matce. Na początku myślałem, że zjawą może być duch taty. Szybko jednak wybiłem to sobie z głowy. Po co miałby wracać, skoro sam odebrał sobie życie?

Dlaczego widzę to coś tylko w lustrach?

PrzewidzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz