Prolog.

420 17 2
                                    


CZAS: OKROPNIE DUŻO LAT PRZED NARODZENIEM TANJIROU I INNYCH.
MIEJSCE: ŚWIAT DEMONÓW, KRÓLESTWO MUZANA.
POV:  KILKU LETNIA SHI.

Chodziłam właśnie po zamku mojego Otosama żeby nie spuźnić na spotkanie księżyców z moim ojcem. Już jestem na podeście (od mojej besti "pierdol się") na którym powinnam siedzieć. Siadam i czekam aż spotkanie się zacznie (inspirowałam się zdalnymi). I już do pokoju przetelerpował się demon który gra na instrumencie. Wszystkie księżyce się już zebrały jedynie musimy poczekać na mojego ojca. Mam nadzieje że nie będzie to spotkanie trwało-. Ciekawe czy ten bachor słyszy nasze myśli? Może potem-. Słyszałam ich myśli czasem w połowie a czasem całe. Nie umiem jeszcze dobrze krzystać z tego "zmysłu" jeśli można tak to nazwać. Słychać już dźwięk gongu (to ten instrument?). I Otosama już jest.
-Witmy cie Królu i córko Króla. - mówią księżyce (demony wysokiej rangi).
-Witajcie. Dzisiejsze czasy są dla nas jak narazie jak najlepsze i do tego mamy moją dziedziczke. Więc jak na razie wszystko idzie po mojej i jak widzę po waszej myśli.- mówi Otosama patrząc na wszystkie demony. Tak mamy dziedziczynie ale nie mamy dziedzica. Myśli jeden z demonów. Coś za długo nie pożyje.
-Co masz na myśli 9?- pyta się z kpiną Otosama.
-Ona jest kobietą. A kobiety nie znajął się na tym. - mówi dziewiątka.
-A ja sprawie że będzie się na tym znać. Masz jeszcze coś do powiedzenia? - pyta się z pogardą Otosama.
-Tak myślałem. - mówi Otosama i kontynuuje spotkanie.
TIME SKIP.
Razem z Otosama udajemy normalnych w świecie ludzi. Otosama znalazł jakiś rok temu kobiete która chciała wyjść za niego za mąż a otosama zgodził się tylko dla tego bo potrzebował kolejnej przykrywki i "matki" dla mnie. I mnie przedstawił jako jego córke która straciła swoją matke gdy rodziła mnie. Kobieta mnie bardzo pokochała i dała to co powinna dać matka.
-Kochanie! Dzisiaj na obiad jest kurczak dobrze? - zapytała się moja macocha. Nie mam jej serca powiedzieć że jako demon pożywiam się tylko ludźmi i że jej danie mi nie posmakuje.
-Tak. Zawsze twoje dania są dobre. - mówie uśmiechając się.
-A jak było u rodziny taty? - ta często gdy otosama mnie bierze do świata demonów to mówi dla macochy że idzie ze np. na plac zabaw albo do "rodziny" otosama.
-Dobrze. Dali mi trochę czekolady, ale zjadłam ją po drodze do domu. - mówie czytając książke.
-To dla tego coś jeszcze żułaś gdy przyszliście. - mówi macocha wkładając mięso do piekarnika. Nie mam też serca żeby jej powiedzieć że to co żułam to był człowiek.
-Ta. - mówie już ciszej z małymi wyżutami sumienia i ciągle czytając książke którą dał mi Otosama.
-Ale jesteś mądra Reader. W twoim wieku jest bardzo mało dzieci które już umią czytać i liczyć. - mówi macocha siadając na kanapie i patrząc co czytam.
-Wiem. Tata wcześniej mnie uczył. - mówie wczytając się w lekture.
-Ostatnio słyszałam że mężczyźni lubią mądre kobiety. Na pewno szybko znajdziesz sobie męża. - mówi macocha przyglądając mi się. Gdyby wiedziała że jeśli nawet go sobie znajde to dużo on ze mną nie zostanie.
-Hai.- mówie z uśmiechem już kończąc lekture.
-Shi! Chodź tutaj! - mówi głośno otosama z swojego gabinetu.
-Ide. - mówie biegnąc do niego. Otwieram drzwi i widzę mojego ojca podpisującego jakieś dokumenty, zamykam drzwi.
-Do twoich usług Królu. - mówie klękając.
-Dowiedziałem się ostatnio że twoja macocha wie o zabójcach demonów i o demonach. - mówi Otosama nie odwracając wzroku z dokumentów.
-Czy w tym jest coś złego? - pytam się.
-Bardzo złego. Zabij ją. - odpowiada mój ojciec bez uczuć. A mnie wryło.
-A–Ale ona nic złego nie zrobiła. - mówie próbując uratować moją macoche.
-Ale jest szansa że to zrobi. Może przejżeć nas i powiedzieć zabójcom demonów o nas. I nie bał bym się o to gdyby nie ty. - mówi mój ojciec.
-G–Gdyby nie ja? - pytam się z zajękniejciem niedowieżając.
-Ty jeszcze nie umiesz korzystać z naszych mocy i ona może to wykorzystać. Pewnego dnia czy nocy zabierze cie na plac zabaw ale zamiast dzieci ujżysz zabójców demonów żądnych twojej krwi. - mówi ojciec pokazując mi po raz setny jak ci zabójcy demonów są źli.
-A raczej tego nie chcesz?- pyta się mnie otosama.
-Iie.- odpowiadam z strachem.
-I do tego musisz już sama zacząć zabijać ludzi. Oczywiście z innymi demonami. Więc teraz bez zbędnych słów idź i zabij ją. - mówi Otosama. A ja wiem że nie mogę się mu sprzeciwić. Wyszłam z pokoju i zaczełam kierować się do kuchni gdzie była moja macocha.

///////////////////////////////////////////
Mam nadzieję że prolog wam się podobał.

Shi Kibutsuji Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz