4

730 42 5
                                    

Anastasia Pov.

- Ty nie jesteś normalna Irina serio - klepnęłam przyjaciółkę w ramię i poszłam na górę w stronę mojego pokoju. Irina dzisiaj wraca do domu co mnie zbytnio nie pociesza zważając na okoliczności jakie mnie spotkały.  Lubie gdy jest u mnie i wiem, że ona też lubi ze mną przebywać. Wyjęłam dżinsową kurtkę z szafy i szybko zarzuciłam ją na swoje ramiona. Przejrzałam się szybko w lustrze i pobiegłam z powrotem do kuchni gdzie stała Irina z małą walizką w ręce.

Zawiozłam ją pod wieżowiec w jakim mieszkała i wróciłam do domu jak najszybciej bym zdążyła się przygotować na dzisiejszą pierwszą lekcje samoobrony.

Justin. Chłopak, który tak cholernie zawrócił mi w głowie. Irina cały dzień pieprzyła głupoty o tym jak to on na mnie leci. Pewnie zależy mu na tym by mnie przelecieć.  Mam nadzieje chociaż, że w studiu będzie w pełni profesjonalny i nie będę musiała słuchać jego obrzydliwych uwag na mój temat. Ubrałam niebieskie sportowe spodenki i tego samego koloru t-shirt i moje ulubione  adidasy. Zarzuciłam jeszcze sportowa bluzę a włosy związałam w kucyka. Wyszłam z domu i udałam się w stronę klubu.

- Dzień Dobry. - kiwnełam głową w stronę sama nie wiem kogo i udałam się do szatni.  Pozostawiłam tam swoje rzeczy i wróciłam z powrotem do recepcji. - Przepraszam czy wiesz może gdzie mają odbyć się zajęcia z Panem Bieberem ? -zapytałam lekko wahając się nad stwierdzeniem czy użyć słowa Pan czy Raczej Justin.  Młody chłopak przytaknął i zaprowadził mnie pod drzwi sali i poszedł w swoją stronę. 

Wzięłam głęboki oddech i pchnęłam ciężkie drzwi. Zachwiałam się i mało co bym nie runęła na ziemię gdyby nie silne ramiona, które teraz silno oplatały moją talię.

- Dzięki . - wyszeptałam szybko mocno się rumieniąc.

- Jeszcze nie zdążyliśmy się oficjalnie poznać a już na mnie lecisz aniołku.

Wyszarpałam się szybko z objęcia Justina i stanęłam prosto.  Zeskanowałam go wzrokiem i mogę oficjalnie stwierdzić, że jest najprzystojniejszym gościem jakiego w życiu spotkałam.  Miał na sobie spodenki i obcisły t-shirt, który opisał się na jego pięknie zarysowanych mięśniach. Dopiero po chwili wróciłam wzrokiem w stronę jego twarzy. Gdy tylko zobaczyłam jego minę natychmiastowo się zarumieniłam. 
Boże co on sobie o mnie pomyśli.

Przetarłam twarz rękami i klepłam policzki w celu  pozbycia się rumieńców. 

Justin roześmiał się głośno i wziął moje ręce z twarzy.  - Tak jest pięknie, zostaw. - pod wpływem jego słów czułam, że wyglądam juz jak dojrzały pomidor.

Justin zrobił ze mną rozgrzewkę bezczelnie zaglądając mi w dekolt.

- Pierwsza lekcja będzie polegać na chwytach dzięki którym będziesz mogła obezwładnić przeciwnika . - stał w rozkroku a jego ręce były złączone za plecami. Wyglądał tak profesjonalnie i zachęcająco jak nigdy. - Nie bawię sie w teorie. Tylko praktyka. Zdobędziesz wiedzę na temat rozpoznawania sytuacji potencjalnego zagrożenia. Ja moja słodka nauczę cie nie tylko obrony ale i ataku. - postawił krok w moja stronę i kontynuował gestykulując rękami. - I to chyba wszystko. - uśmiechnął się słodko w moja stronę. Zaprowadził mnie w stronę worków treningowych.  Jeśli myśli ze mam zamiar się boksować to się myli. Jestem naprawdę beznadziejna w tych rzeczach. - Spawdzimy twoją siłę Benson.  Uderz w worek. - powiedział dając mi ochraniacze, które mozolnie założyłam. Zwęziłam oczy i zamachnęłam się  uderzając w worek z całej siły. - Masz pojęcie, że twój przeciwnik nawet tego nie poczuł?  Jesteś drobniutka aniele więc będziesz musiał użyć więcej siły. Pokaże ci. - stanął za mną i przyciągnął mnie do swojego torsu.

Just do it babeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz