5

653 27 3
                                    

Do moich uszu doszedł okropny dźwięk budzika. Tak strasznie nie chciałam wstawać.  Leżałam tępo wpatrując się w sufit. W końcu podparłam się łokciami przecierając oczy i wstałam. Zamruczałam boleśnie przez rozdzierający ból w rękach. Nie nawidzę mieć zakwasów. Zeszłam do kuchni i przygotowałam sobie śniadanie. Po zjedzeniu posiłku poszłam do łazienki umyć zęby. Kolejne czynności zeszły mi znacznie dłużej.

Ubrałam czarne rurki do tego czerwoną bokserki i na rzuciłam jeans'ową kurtkę. Wyczesałam włosy tak, że swobodnie opadały falami. Zrobiłam kreski eye-liner'em i nałożyłam tusz na rzęsy a usta wymaglowałam na czerwono.

Szczerze to lubię chodzić do mojej pracy. Uczę ludzi posługiwania się bronią. Wiem, że to dosyć dziwne i może nawet nie spotykane ale cóż. Mój tata był wojskowym więc od dziecka miałam styczność z takimi zabawkami. Oczywiście tata nie zezwalał mi na broń a podjęcie tej pracy było w pewnym sensie by się z buntować ale z czasem polubiłam te prace. Strzelać nauczyłam się szybko wiec wybrali mnie jako instruktora do samoobrony maszynowej.

Przez to, że nie umiałam walki w ręcz zalecili mi zapisać się na jakieś sztuki walki bym potem mogła zrobić  kurs i wpisać mi do karty.

Wysiadlam przed budynkiem i skierowałam się do recepcji. Przywitałam się i poszłam na strzelnice by wszystko przygotować.  Na korytarzu zaczęło zbierać się trochę ludzi wiec zaczęłam ich powoli wpuszczać.

Pokazałam ręką grupie osób około w moim wieku  by usiedli na ławce na tyle sali.

- Witam wszystkich. Nazywam sie Anastazja i będę miała przyjemność uczyć was obsługiwania się bronią. - powiedziałam na wydechu uważnie rozglądając się po uczestnikach. -

Szkolenie strzeleckie zacznieny od poziomu podstawowego czyli  budowa i zasady działania broni oraz zasady bezpiecznego użytkowania broni palnej czyli między innymi zasady celowania i  postawa strzelecka.

Narazie zaczniemy od teorii. - podeszłam na środek sali i zawiazałam ręce na klatce piersiowej. - Musicie wiedzieć, że  rozróżniamy dwa rodzaje sytuacji strzeleckiej: statyczną i dynamiczną.  Dynamiczna, to ta, w której poruszamy się i zatrzymujemy w celu oddania strzału, przyjmujemy różne pozycje i chowamy się za przeszkodami. Poza tym chce byście mi zaufali. Mimo, że jestem młoda i może nawet w wieku większości z was to mam doświadczenie i przeszłam wiele kursów by być z wami tutaj.

Prace zacznieny na pistoletach firmy Glock, Walther.

Przyjmijcie proszę stacje. - 2 dziewczyny i 4 chłopaków zajęło stacje uważnie mi się przyglądając. Naprawdę fajnie tu pracować, bo przychodzą tu ludzie wiedzący czego chcą i nie odwalają cyrków a z bronią nie ma zabawy. - Nie będę wam teraz opisywać szczegółowo każdej z wymienionych pozycji ale skupimy się na uniwersalnych zasadach obowiązujących podczas prawidłowego mierzenia do celu.

W pozycji stojącej stopy muszą stabilnie spoczywać na podłożu. Nie stajemy na palcach. Musimy pewnie opierać nasz ciężar ciała na ziemi. Powinien on być rozłożony tak, aby środek ciężkości wypadał na linii celowania. Starajmy się obniżać środek ciężkości poprzez lekkie ugięcie kolan. Wówczas pochylamy tułów lekko do przodu aby “zakorzenienie” postawy było jak najlepsze.Częstym błędem jest odchylanie głowy i tułowia do tyłu. Ręce trzymające broń powinny być wyprostowane. Nie wystawiamy  łokci na zewnątrz. Powinny one być skierowane w dół i w razie potrzeby łokieć zgiętej ręki powinien opierać się o klatkę piersiową. Podeszłam do jednej stacji na, której stała niska brunetka. Pokazałam prawidłową pozycję i strzeliłam w sam środek tarczy co równało się z klaskiem aprobaty ze strony ludzi.

Pogoda na zewnątrz była straszna. Wiało i padało.  Zmęczona siedziałam na wysepce w kuchni bezwiednie spoglądając w okno. Dzień był ponury a chmury gromadzące się nad Bronxem. Coraz to ciemniejsze. Jeśli znowu zacznie się burza to ja chyba tego nie

  wytrzymam. Położyłam ręce na kolanach delikatne skubiąc materiał moich szarych leginsów.  Moje samopoczucie z czasem się zmieniło.  Mdliło mnie i było mi słabo. Natychmiastowo pobiegłam do łazienki czując rozrywające uczucie w brzuchu. Pochyliłam się nad muszlą i zwymiotowałam. Umyłam zęby i Położyłam się do łóżka.  Przykryłam kocem moje zmarznięte ciało i Przymknęłam oczy rozkoszując się ciszą. Słychać było tylko deszcz obijający się o szybę okna . Było to niesamowicie odprężające. Wzięłam telefon do ręki i ujrzałam wiadomość. Serce  podeszło mi do gardła. Nieznany.

Przesunęłam palcem po ekranie by wyświetlić wiadomość.

Niedługo się zobaczymy kochanie, a wtedy nie odejdziesz ode mnie tak szybko.

Dlaczego on mi to robi ?! W czym ja zawiniłam. Przetarłam mokre policzki i wystukałam odpowiedź.

Dlaczego ja ? Co ja takiego zrobiłamProszę zostaw mnie.

Wcisnęłam przycisk wyślij a moje ciało ogarnął szloch.  Po chwili nadszedł SMS.

Nie bój się skarbie. Jesteś moja i nie pozwolę by stała ci się krzywda!

-------

Proszę o wybaczenie. Rozdział nudny i krótki ponieważ jestem tak zawalona egzaminami , że nie wyrabiam. Obiecuje że w dalszych częściach więcej Justina.
!!!  Gdy tylko napisze te zasrane egzaminy rozdziały będą codziennie !!
kocham :( ♡


Just do it babeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz