7

555 26 4
                                    

Dzisiaj  albo jutro dodaje 2 część! !!

Słowa pisane pochyłą czcionką w tym rozdziale będą oznaczać wspomnienia.

Justin Pov.

Kierowałem się w stronę domu Natashy. Nie brałem auta. Postanowiłem iść pieszo by mieć czas na przemyślenia
Nie wiem dlaczego wszystkie moje myśli zaprzątała osoba Anastasi.
Uśmiechnąłem się bezwładnie na wczorajsze wspomnienia.

- Nie wiedziałam, że coś tak pięknego może istnieć. - Anastasia zwróciła głowę w stronę polany, wzdychając na magię tego miejsca. Wyglądała tak cholernie kusząco gdy wiatr rozwiewał jej włosy, a ona nieudolnie próbowała je okiełznać. Nie wiem kiedy nawet przyparłem ją do drzewa.

- Ja widzę coś znacznie piękniekszego. - potok słów wychodził z moich ust.

- Justin co ty robisz ? - wyszeptała przestraszona zapewne na skutek mojej bliskości. Jedna ręką oplotłem ją talii a drugą uniosłem ponad jej głowę.

- Jesteś taka piękna Ana. - przejechałem wargami po jej szyi składając soczyste pocałunki. - Taka seksowna. - wymruczałem w ucho Any lekko je przegryzając na co jęknęła przez co mój kutas próbował wykopać się ze spodni. - I cała moja Ana. - wydyszałem w jej usta. - Należysz do tylko do mnie - warknąłem i namiętnie wbiłem się w jej wargi.
Wyczułem strach w jej ciele, więc położyłem rękę na jej policzku i głaskałem kciukiem jej kości policzkowe. Po krótkiej chwili dziewczyna odwzajemniła pocałunek jęcząc w moje usta. Czy ona kurwa robi to specjalnie i próbuje mnie podniecić, czy jest tego całkowicie nieświadoma. Pociągnąłem za jej dolną wargę prosząc o dostęp, który po chwili otrzymałem. Nasze języki zaczęły walkę o dominację. Złapałem ją za tyłek na co ona pisnęła cicho przez co na moich ustach pojawił się cwaniacki uśmiech. Przyciągnąłem ją do siebie. Chciałem by zobaczyła jak na mnie działa. Pocałowalem ją mocno i przycisnąłem krocze w jej stronę na co ona sapnęła zdziwiona. Zaczęła się wyrywać, więc niechętnie się od niej odsunąłem.
Wyglądała teraz jak po seksie i chciałem by tak było.
Usta miała opuchnięte, twarz zaróżowioną a włosy w nieładzie. Wziąłem ją za rękę i pociągnąłem w stronę samochodu.

Dziewczyna ma w sobie to COŚ.
COŚ co naprawdę mnie przyciąga i to COŚ sprawia, że cholernie pragnę ją przelecieć. Mogę sobie tylko wyobrażać jak dobrze zaciskała by się na moim kutasie, a wczorajsze wydarzenia tylko przypieczętowały żądze.

Musze kurwa odreagować i właśnie dlatego odwiedzam dom tej kurwy. Laska jest we mnie zakochana i myśli , że chce byśmy byli razem. Nie bawię się w związki i nie mam zamiaru. Chce mieć jedynie kobietę do posiadania. By była moja. Bym był pierwszym facetem, który ją dotyknie. Chce by Anastasia była tą kobietą i nie ma możliwości by nią nie była.

---

Ostatni raz spojrzałem w stronę blondynki, która teraz machala mi zza okna. Wszedłem do samochodu i odpaliłem maszynę. Było dopiero po 20:00 więc nie miałem zamiaru siedzieć w domu w tak młoda godzinę. Wziąłem telefon i wykręciłem numer do Ryana.

-Yo nigga! - Ryan pewnie jarał bo sposób w jaki gada i zachowuje się, po blancie jest komiczny. - Ty stary wpadaj na chatę, bo tu grupy melanż się szykuje, kurwa.

- Zostawcie coś dla mnie . Zaraz będę. - rzuciłem telefon na drugie siedzenie i mocno skręciłem w prawo by zaraz znaleźć się na podwórku Ryana.

- Siema, elo, yo, kwiatki rosną, ptaszki śpiewają, a ty kurwa stoisz. Czemu tak stoisz ? - Przyjebałem sobie w twarz za to do jakiego stanu się doprowadził, więc wszedłem nie odzywając się i przybiłem piątki z resztą grupy.
Usiadłam wygodnie na sofie i wziąłem piwo do ręki.

- Słuchaj Justin nie będzie owijania w bawełnę. Ravenblack próbuje zgarnąć nasze garaże z samochodami i powoli zagraniać miasto. - pochyliłem się w stronę a lekko mrużąć oczy. Nie podobało mi sie to.
Perspektywa zgarnięcia miasta była by dla nich bardzo korzystna. Niestety nie ma takiej możliwości. Nikt nie będzie zadzierał ze mną i chłopakami.

- Nie ma takiej możliwości chłopaki. Nie będzie problemu z tym, by ponownie wykurzyć ich z tąd. - dzielnica Bronxu jest takim moim pałacykiem. Środkiem trójkąta bermudzkiego.

- Justin wiemy ale z tym nie ma problemu tylko ... kurwa Justin.
Oni wiedzą o Anastasi !

Nawet nie odpowiadając wybiegłem szybko z domu Ryana i pojechałem pod dobrze znaną mi ulicę.
Jeśli ktoś kurwa tanie Ane to osobiście sprawie , że będzie cierpiał jak nigdy dotąd aż będzie mnie błagał o śmierć, a ja łaskawie przystane na prośby.
Pobiegłem w stronę drzwi i bez wahania zacząłem walić pięściami o drzwi.

- Anastasia, Anastasia kurwa otwieraj! - Krzyczałem i w dalszym ciągu nie przestawałem uderzać w drzwi.
Kurwa jebana mać! Odsunąłem się o dwa kroki i zręcznie wywarzyłem drzwi. Rozkładnąłem się po pomieszczeniu. Światła były pogaszone i było niepokojąco cicho.

Serce zaczęło mi walić jak dzwon, a krtań podchodzić do gardła. Oddychałem głęboko. Nerwowo przeczesywałem wzrokiem pomieszczenia w celu zobaczenia tej jednej małej osóbki jaką jest mój anioł. Pobiegłem na górę do jej pokoju i szukałem jakichkolwiek oznak obecności dziewczyny.

Czułem niepokój i złość.
Niepokój o bezpieczeństwo dziewczyny, natomiast złość na ludzi, którzy postanowili ją w to wplątać.

Pobiegłem w stronę drzwi łazienki i zauważyłem, że świecą się światła.
Poczułem ulgę, ale i kurewski strach o to, że Anastasia mogła sobie coś zrobić, albo oni zrobili coś jej, zostawiając dla mnie "niespodziankę".

Otworzyłem na oścież drzwi i zmarłem . . .

------

Hejjjjj. Kolejny rozdział.
Trochę nudny ale będzie lepiej. Obiecuje !! Przepraszam, że musieliście czekać.

♡♡

Just do it babeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz