chapter six:
• playing with the danger •
—
—
— Mam w dupie to, czy będziecie mnie teraz nienawidzić i gnębić. Za długo się o to obawiałem, tym samym raniąc osobę, którą kocham.
—
Jisung był w rozsypce. Wybiegł z pokoju starszego cały zapłakany, a kiedy znalazł się sam, histeria wcale nie ustała. Nie mógł iść do siebie i ryczeć ze świadomością, że Hyunjin był za ścianą i mógł dokładnie słyszeć, co robił. Nie miał pojęcia, co ze sobą zrobić i jak się uspokoić, i dlatego też wybrał jedyne racjonalne wyjście, jakim było zadzwonienie do Felixa. Usłyszał pierwszy, drugi, trzeci sygnał, jednak po drugiej stronie nikt się nie odezwał. Zadzwonił po raz drugi i trzeci, lecz dopiero wtedy zdał sobie sprawę z tego, że Lee był przecież właśnie na kółku teatralnym.
— Kurwa! — załkał. Nadal znajdował się na korytarzu internatu i dlatego też oparł swoje plecy o jedną ze ścian, ukrywając twarz w dłoniach. Musiał się choć trochę uspokoić, by zaczął myśleć logicznie, jednak zalewały go nadal kolejne fale płaczu.
Dopiero wtedy zaczęło do niego docierać to, co tak naprawdę powiedział Hyunjinowi — że wykrzyczał wszystko, co czuł, że zmieszał starszego z błotem, chociaż doskonale wiedział, że sam nie był święty. Zrobił dużo złego — okłamywał ich obu, spłycał relację z Hwangiem do seksu, zaś Chana pchał do zbliżeń intymnych, gdyż nie znał innego schematu.
Jednak najgorsze w tym wszystkim było to, że doskonale wiedział, co chciał powiedzieć Hyunjin — że były to te dwa, przeklęte słowa, których brak tak bardzo zaważył na ich relacji. Ba, sam w środku powoli zaczynał rozumieć, że on też to czuł — więc dlaczego tak naprawdę powiedział to wszystko czarnowłosemu, a potem uciekł, zamiast z nim porozmawiać i to wytłumaczyć? Dlaczego wykrzyczał wszystko, co czuł, powiedział mu to, co go bolało i wytknął wszystkie złe cechy? Dlaczego olał wszystkie inne uczucia do Hyunjina, skupiając się jedynie na tym wszystkim, co było w nim złe?
Felix od początku miał rację — chcąc zyskać czas, by zrozumieć, z kim powinien być, doprowadził to tego, że sam teraz cierpiał. Nie miał pojęcia, jak zareaguje Chan, gdy dowie się, jaka była prawda. Jednak od tego bardziej przerażał go fakt, że pomimo tego, co powiedział Hyunjinowi, to jednak coś do niego czuł — i właśnie to coś nie pozawalało mu go zostawić, nie pozwalało tak po prostu o nim zapomnieć. Jego własne uczucia go pogrążały, chociaż nie chciał zrobić nic złego. Może było to niemoralne i nieuczciwe, ale on nie potrafił tak po prostu zostawić jednego z nich — bo naprawdę zależało mu na nich obu.
CZYTASZ
god's menu || hyunsung & chansung
Fanfiction⌜ʟᴇᴛ'ꜱ ꜱᴛᴀʀᴛ ᴀ ᴡᴀʀ⌟ Jisung wiódł z pozoru spokojne życie - miał dobre oceny, najlepszego przyjaciela i ukochaną pasję. Nigdy za bardzo nie zależało mu na popularności, jednak wszystko zaczęło się zmieniać, gdy nagle stał się obiektem westchnień i po...