nie jestem pewny, czy pamiętam jak wyglądasz, gdy jesteś szczęśliwy.
przed oczami widzę tylko ten wyraz twarzy kiedy ostatni raz się do mnie odezwałeś.
czy jeszcze cię nie przepraszałem za to, co wtedy śmiałem powiedzieć?
przepraszam, taehyung
codziennie będę przepraszać.
i modlić się.
mimo że wiem, że bóg odwraca ode mnie swą twarz.
mimo że wiem, że nie wrócisz.
powinienem cię zrozumieć, dalej nie potrafię. pogodzić się, również.
bo przecież nie tak miało być, prawda?
nie to sobie przysięgliśmy.
ale ty zdaje się zapomniałeś o tym, zapomniałeś o tamtym dniu.
i chyba zapomniałeś też o mnie.
tylko, że ja nie potrafię zapomnieć.
ani pogodzić się
z tym, że to wszystko jest moją winą.
i nawet jeśli będę od niej uciekał, ona mnie znajdzie.
znajdzie i postawi przed sądem ostatecznym.
przed samym bogiem, który nie będzie tracił resztek godności na zbawienie dla mnie.
do piekła z nim.
CZYTASZ
vodka. taekook
Fanfictionlitr wódki i jeden niedopalony szlug. smutno mi bez ciebie. tags: angst, short story, trigger warnings: drugs, schizophrenia, depression ©emoguwno