Czas mijał, aż nadszedł dzień wycieczki.
Emocje jakie mną targają w obecnym momencie to zlepek wszystkiego.
Jest 5 rano a ja od półgodziny szykuje się żeby wyrobić się na zbiórkę. Stresuje się, ponieważ zapomniałem dopytać się nauczycielki o ten cholerny pokój i w obecnym momencie jestem w tak zwanej dupie. Do tego biegam po całym domu jak oszalały i sprawdzam czy niczego nie zapomniałem zanim mama Lary przyjedzie po mnie.Ostatni raz wszystko sprawdzam i słyszę tylko rozbrzmiewający dzwonek domofonu.
Szybko biegnę do drzwi -heej-witam się z uśmiechem na twarzy.
- Oraz uprzedzam twoje pytanie, tak jestem już gotowy--w takim razie pokój bagaże- odpowiedziała Lara a ja poszedłem po walizkę.
Dojechaliśmy do miejsca zbiórki. Pożegnałem miło mamą Lary i poszliśmy zameldować się u nauczycielki, że już dotarliśmy.
Na szczęście byliśmy 15 minut wcześniej więc poszliśmy zająć sobie miejsca w autobusie. Oczywiście ja usiadłem obok okna.
Za niecałe 5 minut mieliśmy wyjeżdżać, wszyscy zaczęli się przepychać, żeby zająć miejsca a ja odetchnąłem z ulgą, że nie muszę w tym uczestniczyć.
-Przepraszam - KTO CZEGO CHCE , wkurzony wyciągnąłem słuchawki z uszu i obróciłem się w stronę rozmówcy, a moje serce się zatrzymało. - Mógłbym siąść obok - mrugnąłem kilka razy ale nic mi się nie zdawało. Michał stał tuż obok mnie i patrzył się na mnie jak na debila.
KURWA muszę coś powiedzieć, ale nie byłem w stanie wydusić z siebie żadnego dźwięku więc jedynie pokiwałem głową na tak, a chłopak zajął miejsce obok.Nagle poczułem przepływającą falę motylków w moim brzuchu, a właściwie to motyli które wywróciły wszystkie moje wnętrzności. Dodatkowo na mojej twarzy pojawił się cały czas czerwieniejących rumieniec.
Zanim zdążyłem cokolwiek zrobić z moim stanem zawstydzenia odezwał się Michał.
-Ej ... wszystko z tobą okej ? Jak masz chorobę lokomocyjną to lepiej uważaj. Nie mam zamiaru siedzieć w twoich wymiocinach.
-Nie nie ... yyy nie mam - odpowiedziałem i obróciłem się w stronę okna odczuwając zażenowanie. Założyłem słuchawki, włączyłem swoją ulubioną playlistę i starałem się nie myśleć o tym co miało miejsce przed chwilą.Próbowałem zasnąć ale poczułem, że Michał szturcha mnie w brak. Odruchowo odskoczyłem na bok.
-Co jest z tobą nie tak ? Chciałem tylko zapytać czy masz może coś do picia.
-Po prostu yyy spałem - była to pierwsza rzecz , która przyszła mi do głowy - ale tak jasne mam wodę - Podałem mu butelkę i zacząłem przyglądać się jak chłopak pije , po czym sam się napiłem, a w głowie rozbrzmiewało mi tylko jedno, a mianowicie pośredni pocałunek. W tym momencie miałem ochotę skakać ze szczęścia i piszczeć jak napalona 14 latka na swojego idola.
-Dzięki, a właściwie, chciałbyś może mieć z nami pokój, ponieważ brakuje nam jednej osoby a nauczycielka uznała, że dołączy do nas jakiegoś chłopaka.
-T..tak jasne - odpowiedziałem szybko -A i ogólnie to Michał jestem - powiedział chłopak, chociaż ja od dawna wiem jak się nazywa. Uśmiechnąłem się tylko i mogłem stwierdzić, że świat działa na moją korzyść, mam tylko nadzieje, że nie wykorzystuje w tym momencie całego życiowego szczęścia... i właśnie w ten sposób zapadła niezręczna cisza.Po jakiś 3-4 godzinach zatrzymaliśmy się na postoju, oczywiście wcześniej musiała odbyć się poważna debata czy restauracja jaką odwiedzimy to Mc czy KFC. Na moje szczęście zwolennicy McDonalda wygrali, więc czekam obecnie razem z Larą na moje zamówienie. Przyznajmy, że dwa 2 for u jedno z colą drugie z frytkami to najlepsze co można zamówić.
-Ej jak tam minęła ci podróż - odezwała się Lara z tym swoim uśmiechem.
-Normalnie - odpowiedziałem zmieszany
-Tak jaasne - i szturnchneła mnie w ramię puszczając mi oczko - W takim razie inaczej zapytam. Jak tam podróż z Mi
- Chicho bądź - zdesperowany zakryłem jej szybko usta ręką, a dziewczyna zaczęła się wyrywać
-Co ty robisz, prawie mnie udusiłeś
-Nie przesadzaj, ale rozumiem o co ci chodzi, więc nie musisz już powtarzać, po czym poszedłem odebrać moje zamówienie
-Ale ty chamski jesteś, mógłbyś mi odpowiedzieć - przewróciłem tylko oczami - Nie myślisz, że jesteś zbyt dociekliwa ??
- Nie ani trochę, za to ty robisz się czerwony
- CO, krzyknąłem
- Ha a jednak
-Dobra wygrałaś - ale nie ma nic za darmo
-Tyle, że musisz usiąść ze mną jak chcesz się czegoś dowiedzieć
-Jasne jasne - odpowiedziała
...
-Naprawdę, tyle się starałam, żeby to z ciebie wyciągnąć a nic ciekawego się nie stało nawet
-No przecież, ci mówiłem, że było NORMALNIE, uśmiechnąłem się chytrze, ponieważ wiedziałem, że gdyby nie to to nie usiadła by ze mną, a tak przynajmniej jeszcze sobie porozmawialiśmy. Trochę przykre ale rozumiem, że ma jeszcze innych przyjaciół poza mną.Wszyscy zjedli i wróciliśmy do autokaru, zająłem swoje miejsce, a Michał obok mnie, chciałem jakoś zagadać, rozpocząć rozmowę ale nie wiedziałem od czego miałbym zacząć dlatego odwróciłem głowę w stronę szyby i przyglądałem się zmieniającemu się krajobrazowi.
————————————————————————
Jeżeli się wam podobało możecie zostawić gwiazdkę, żebym wiedziała :)
CZYTASZ
You are my addiction || yaoi
RomanceKacper jest cichym trzecioklasistą, który żywi uczucia do czarnowłosego chłopaka z równoległej klasy. Jego życie jest zwyczajnie nudne do momentu wycieczki. Czy Kacprowi uda się zbliżyć do chłopaka, a może popadnie w rozpacz z powodu nieodwzajemnion...