Rozdział 5

452 31 4
                                    

Przez następnych kilka dni nie widziałam Pawła. Akurat, kiedy chciałam z nim porozmawiać to był nieosiągalny, a jak nie chce go widzieć to nie mogę się od niego uwolnić... Cała sytuacja mnie po prostu stresowała, do tego nie byłam do końca pewna, czy to Paweł rozpuścił plotę o nas, ale nie było innego logicznego wytłumaczenia. On sobie gdzieś uciekł, a ja musiałam znosić ciągłe komentarze o nas i naszej "upojnej nocy". Nie wiem czemu zrobiła się z tego taka sensacja. Siedziałam na wykładzie z historii sztuki, nie mogąc się skupić, moje myśli krążyły wokół Pawła Kacperczyka i tego co się może z nim dziać. Z natłoku myśli wyrwał mnie sms od Janka.
"Hej, wychodzimy gdzieś dzisiaj?"
Nie mogłam liczyć na lepszą wiadomość niż ta, wyrwanie się i spotkanie z kimś kto nie jest z towarzystwa ASP to coś czego mi brakowało. Od razu odpisałam mu, że jasne, podałam miejsce spotkania i godzinę. Tęskniłam za spotkaniami z Jankiem, przez sesję i ostatnie zamieszania nie miałam czasu się z nim spotkać, ani za bardzo z nim pogadać o tym co się działo.
Po zajęciach wróciłam do domu, wzięłam szybki prysznic i poszłam do pokoju się przebrać. Stałam przed szafą analizując jej zawartość, założyłam czarną, dłuższą, lekko lejącą sukienkę na ramiączkach, a na nią rozpinany różowy sweterek. Na nogi nałożyłam czarne martensy. Włosy spięłam w kok, założyłam beżową, pikowaną, oversize'ową kurtkę, a na ramię założyłam torebkę z printem zebry, którą udało mi się zdobyć przy okazji ostatnich wyprzedaży. Nałożyłam słuchawki i wyszłam z domu kierując się w stronę przystanku. Umówiliśmy się z Jankiem w Zamieszaniu na Nowym Świecie, mimo że była to dla mnie dłuższa podróż, bo mieszkałam na obrzeżach Warszawy, to nie narzekałam, lubiłam jazdę autobusem w pogodę jak dziś. Szare niebo za oknem nadawało podróży przyjemnie melancholijny klimat. Wysiadłam przy palmie i skierowałam się w kierunku baru. Zobaczyłam Janka siedzącego na leżaku niedaleko wejścia i popalającego papierosa, którego zgasił kiedy mnie zobaczył.
-        Nooo wkońcu! Już myślałem, że się ciebie nie doczekam. - powiedział wstając z leżaka kierując się w moją stronę.
-        Hejka, sorki ostatnio tyle rzeczy się działo, szczególnie związanych z projektami... wiesz sesja i te sprawy- nie chciałam mu mówić o sytuacji z Pawłem, ani wchodzić w większe szczegóły związane z uczelnią, sama nie wiedziałam do końca co o tym wszystkim myśleć- może weźmiemy jakieś drinki? Czy już zamawiałeś?
-        Nic nie brałem, możemy iść do baru
Skierowaliśmy się w kierunku okrągłego baru, nad którym zwisały zielone butelki. Zawsze mi się podobało, jak odbijały światła dając im lekko szmaragdowy odcień. Zamówiliśmy po drinku i usiedliśmy w środku. Z Jankiem zawsze dobrze spędzałam czas, potrafił mnie rozśmieszyć i znał mnie jak nikt. Nasi rodzice się przyjaźnią i odkąd pamiętam chcieli żebyśmy byli razem. Temat szczególnie lubił wracać przy okazji świąt czy wakacji, kiedy to wracaliśmy do rodzinnego miasta taty, Krakowa, z którego też pochodzi Janek. Teksty typu "Jan to taki dobry chłopak, wzięłabyś się za niego" albo " tak ładnie razem wyglądacie, jeszcze będziesz żałować jak jakaś sprzątnie ci go sprzed nosa " słyszałam już miliony razy z ust mamy, jednak nie potrafiłam patrzeć na niego inaczej niż jak na przyjaciela i nigdy szczególnie o nim w inny sposób nie myślałam. Chciałam zresztą, żeby tak zostało, związki które obserwowałam zawsze szybko się kończyły i to w większości nienawiścią po obu stronach, nawet jeżeli zaczynało się od przyjaźni. To smutne patrzeć później na kogoś tak ci kiedyś bliskiego i widzieć już obcą osobę. Nie chciałam, żeby z nami tak się stało. Szczególnie teraz ceniłam sobie jego obecność, kiedy jest tutaj w Warszawie, gdzie przyjechał na studia reżyserii dźwięku. Przeprowadził się w zeszłe wakacje i już udało mu się zgrać z moimi znajomymi, a tamte wakacje mimo spędzenia w całości w mieście były jednymi z najlepszych.
- Wydajesz się być dzisiaj jakaś nieobecna, wszystko ok? - zapytał mnie Janek z lekkim zmartwieniem w głosie.
- Nie no co ty, wszystko jest dobrze. Jestem trochę zmęczona, mamy wystawę w piątek, z którą miałam więcej pracy niż początkowo zakładałam. Tak przy okazji, może chciałbyś ze mną pójść? Będzie też Talia, twoja dziewczyna - kiedyś chciałam spiknąć Talię i Janka, ale żadne nie było na tyle zainteresowane drugą osobą, żeby coś z tego wyszło, na szczęście obróciło się to w nasz "inside joke". Chyba próba zeswatania ludzi, którzy nie powinni być razem jest u mnie rodzinne.
- No jak będzie Talia, to oczywiście, że będę, haha. Wiesz, że zawsze chętnie przyjdę na takie wydarzenia, lubię słuchać, jak opowiadasz o swoich dziełach. Właściwie ogólnie lubię słuchać, jak opowiadasz o czymś z pasją. - powiedział z lekkim uśmiechem, wpatrując się w moje szafirowe oczy
– Jaka kokieterka z ciebie, uważaj, bo się zrumienię – powiedziałam z przekąsem. Widziałam po jego twarzy, że to nie była reakcja jaką chciał zobaczyć z mojej strony- Tak serio to bardzo by mi zleżało na twojej obecności i mielibyśmy okazję nadrobić trochę zaległości, także liczę na ciebie.
-    Widzę, że ci serio zależy w takim razie chyba muszę skorzystać z tej okazji. - Skierował się do barmana zamawiając 6 shotów, czym mnie mocno zdziwił, nie spodziewałam się dzisiaj mocnego picia, z drugiej strony po ostatnich wydarzeniach przydało by mi się wypić i rozlużnić. - No a teraz Mila przygotuj sie, bo ty dzisiaj stawiasz.
Spędziliśmy resztę wieczoru popijając na zmianę shoty i drinki, wspominając nasze wspólne wakacje. Janek opowiadał o swoich studiach i znajomych, których na nich poznał. Mówił jak to koniecznie musze ich poznać i na pewno polubię. Miałam jednak cały czas wrażenie, że jego dzisiejszy stosunek do mnie był inny niż zazwyczaj. Jego wzrok śledził każdy mój ruch, intensywnie wsłuchiwał się w każde moje słowo, zdania. Mogłam nawet wyczuć lekką niepewność z jego strony. Nie wiedziałam, dlaczego tak się zachowuje, ale kto po alkoholu zachowuje się tak jak zwykle?  Szczególnie po tylu shotach...

——————————————————————————
Sorki za taka duża przerwę, ale it is what it is 🙃 klątwa pisania fanfików spadła i na mnie, ale wracam z tematem, także mam nadzieje, że historia się dalej będzie toczyć i będziecie ją tak fajnie wspierać jak do teraz 💕 dzięki za miłe komentarze

Artysta z ASP | Paweł KacperczykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz