4

42 5 0
                                    

~~~~~~~~

Siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy Anię z zielonego wzgórza. Nudziło nam się ale nie mieliśmy co robić więc po prostu gadaliśmy. Po jakimś czasie karl spojrzał się na mnie pytającym wzrokiem. Nie wiedziałem do końca o co mu chodzi więc się po prostu spytałem.
- mogę się przytulić?
- jasne, chodź.
Brunet się powoli do mnie zbliżył i mnie przytulił. Kiedy zasną wziąłem słuchawki i włączyłem jakąś muzykę. Po chwili zasnąłem.

~~~~~~~~

Obudziłem się na kanapie o 4:32. Na moim kolanie leżał chłopak lekko mnie przytulając.

 Na moim kolanie leżał chłopak lekko mnie przytulając

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Mniej więcej coś takiego)

Postanowiłem go zanieść do pokoju żeby było mu wygodnie. Jak go zaniosłem udałem się do kuchni gdzie był... Pies? Popatrzyłem na drzwi od mieszkania. Otwarte. Byłem ciekawy co się dzieje więc wyszłem na klatkę schodową a pies szedł za mną. W jednej sekundzie zaczął biegnąć na górę. Zacząłem biec za nim ponieważ czułem że chce abym za nim szedł. Dobiegłem na przed ostatnie piętro gdzie ruwniez były otwarte drzwi. Pobiegłem do środka a tam była leżąca kobieta. Była w ciąży i prawdopodobnie potrzebowała pomocy. Poszłem do niej i zapytałem czy wszystko okej. Kobieta rodziła. Znaczy prawdopodobnie nie wiem nie znam się. Od razu zadzwoniłem na pogotowie.
- witam, jak mogę ci pomóc.
Zacząłem opowiadać wszystko po kolei i starałem się uspokoić kobietę. W jednym momencie złapała mnie za rękę i mocno ją ścisnęła. Dalej starałem się ją uspokoić ponieważ zaraz mieli tu przyjechać ratownicy. Jak już przyjechali wzięli ja na deskę i ściągnęli ją na dół. Jeden z nich podziękował mi za szybką reakcję i żebym się zająć psem. Dzisiejszy dzień zaczął się ciekawie. Wróciłem do mojego mieszkania, wpuściłem psa i zamknąłem drzwi.
- no i co ja z tobą zrobię...
Patrzyłem na psa i przypomniałem sobie że zapomniałem o karmie miskach i innych rzeczach dla psa, więc jeszcze raz wyszłem, weszłem do mieszkania tamtej kobiety, wziąłem żeczy i poszedłem spowrotem do domu, postawiłem żeczy na podłodze, klęknełem przed psem i popatrzyłem na obrożę.
- Lola, ładne imię.
- nick? Co to za pies?
- to jest Lola, możesz iść dalej spać jest jeszcze wcześnie.
Pogłaskałem psa i wstałem. Wtedy karl do mnie podszedł i owiną moją szyję swoimi rękami, ja za to chwyciłem go "automatycznie" za biodra.
- wow, spokojnie.
- ale.... czemu???
- wszystko, okej?
- a czemu miało by być nie okej?
Brunet był rozgrzany i zmęczony. Postanowiłem myśleć tak jak on.
- to może..... pójdziemy spać???
- a czemu nie... tylko będę sie z tobą mógł przytulać.
- to chodź.
Poszedłem z nim do pokoju, walnąłem go na łóżko i położyłem sie obok. Po chwili karl zasną więc wyśliznalem się z jego uścisku i poszedłem do kuchni. Zrobiłem herbatę dla słodziaka-... Chłopaka i postawiłem na stoliczku obok łóżka. Usiadłem obok bruneta i przyłożyłem rękę do jego głowy. Miał gorączkę. Musiał się ostatnio przeziębić jak byliśmy na dworze. Zacząłem bawić się jego włosami. Były miękkie i puszyste. Jak już przestałem poszedłem spowrotem do kuchni i przygotowałem kanapki i leki aby nie bolała go głowa. Wziąłem talerz z jedzeniem i poszedłem do pokoju. Położyłem kanapki na stoliku obok herbaty i wyszłem. Zauważyłem że nie widziałem przez ten cały czas psa. Okazało się że leżał u nogach karla i spał. Obydwaj wyglądali jak pianki, słodkie jak nie wiem. Pogłaskałem psa i poszedłem napełnić jego miski wodą i karmą. Jak tylko wziąłem paczkę z karmą do ręki i potrząsnąłem, pies znalazł się obok mnie. Nasypałem karmy do miski i nalałem wody do drugiej.
- żryj ty mała kulko szczęścia.
Jak pies zjadł położył się na kanapie a ja obok niego. Włączyłem telewizję i weszłem na kanał gdzie powinien lecieć mój ulubiony serial. Na sygnale.

~~~~~~~~

Po paru godzinach karl się obudził. Wyszedł z pokoju trochę przymulony i przyznam, wyglądał jak słodki trup.
- wypiłeś tabletkę?
- mhm...
- zjadłeś kanapki?
- tak...
- choć tu
Wyciągnąłem do niego ręce a on do mnie podszedł i mnie przytulił. Położyłem rękę na jego czole. Miał stan pod gorączkowy. Czyli nie było tak źle.
- mój kolega potrzebuje pojechać na lotnisko w poniedziałek, będzie się widział z kimś dla niego ważnym.
- jak bardzo ważnym?
- tak ważnym że mój kolega mógł by się z nim ożenić.
- to go zawieziemy. Jak się nazywa?
- mark ale nie używa swojego prawdziwego imienia. Mówimy do niego ranboo.
Kiedyś słyszałem tą nazwę. I faktycznie parę razy oglądałem jego streamy ale sam nie zbyt go lubiłem. Znaczy ma dość fajny kontent ale nie dla mnie.
- okej, to co dziś robimy?
- nie wiem... Raczej nigdzie nie pójdziemy bo jesteś chory ale możemy obejrzeć jakiś serial lub film.
- wiem co możemy obejrzeć!
Mówiąc to zerwał się z kanapy i żucil się na pilot. Jak już włączył netfixa siedząc na podłodze skulony jak gremlin. Włączył jakieś anime i usiadł obok mnie się przytulając. Obejrzeliśmy chyba z piedziesąt odcinków i w końcu zaczęliśmy gadać.
- co teraz?
- nie wiem...
Po kilku minutach niezręcznej ciszy postanowiłem ją przerwać.
- powiedz mi proszę... Co się tak dokładniej stało w twoim domu?
- no dobra... Moi rodzice chcieli od zawsze mieć dziewczynkę ale im się nie udało i jestem ja. Od urodzenia mnie zaniedbywali, musiałem się nauczyć gotować jak miałem 4 lata a w wieku 6 lat zmarła moja mama. Po skończeniu 18 lat chciałem się wyprowadzić ale ojciec mi nie pozwalał i kazał mi pracować jako dziwka. W dzień w którym mnie poznałeś chciałem uciec, ale się nie udało ojciec zaczą mnie bić i kopać. Aż w końcu udało mi się wymknąć i uciec.
- wohoho, daj mi to przekalkulować bo mam laga...
Czułem się okropnie, nie wiedziałem że można mieć aż takie piekło w domu. Miałem ochotę zabić tego typa ale nie mogłem.

~~~~~~~~

Była już pora obiadowa. Chciałem coś zjeść ale nie chciało mi się gotować. Zaproponowałem karłowi żebym zamówił pizzę a on się zgodził.
- powinnem ci zmienić znowu te bandaże.
- Wiem...
Usiedliśmy na kanapie a on zdjąć bluzę. Zdałem bandaże na plecach chłopaka i przyjrzałem się cięciom. Siniaki dalej były widoczne, cięcia niektóre cięcia dalej były w krwawym kolorze a niektóre zamieniły się w strupki. Jego całe ciało nie wyglądało gorzej ani lepiej więc zabandarzowałem go i cieszę się że nie wyglądał jak wcześniej. Po jakiś 30 minutach usłyszeliśmy dzwonek do drzwi więc wstałem i otworzyłem. Przed moim pięknym ryjcem znajdowała się... Minx?
- minx?
- nie zadawaj pytań, bierz pizzę, płać i będę mogła spierdalać.
- no dobra...
Zapłaciłem i wziąłem pizzę ale jak chciałem zamknąć drzwi dziewczyna mnie zatrzymała.
- nigdy mi nie musiałeś że masz chłopaka.
- co?...
Odwróciłem się i rozejrzałem się po pokoju.
- Aaaaaa chodzi ci o karla... To nie jest mój chłopak.
- to czemu to coś u ciebie mieszka?
- mmmmm.... Nie ma gdzie mieszkać?
- aha...

========
Hellu!
Wiem że jestem leniwa i wgl więc sorry za to że nie zrobiłam tego wcześniej bye!

1095 słów

zostajesz ze mną || karlnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz