Rozdział 3

452 21 9
                                    

Siedzieliśmy na kolacji z team'em i rozmawialiśmy, Max siedział cicho co było dziwne bo z tego co słyszałam zawsze na kolacjach rozmawiał albo gadał. Śmialiśmy się, a kiedy sięgałam po wodę na stół kapnęła kropelka krwi...
Sala nagle ucichła a ja wytarłem nos chusteczką.

-Spokojnie- tłumaczyłam.- ja tak mam często.
-Napewno?- zapytał i spojrzał na mnie Max siedzący obok mnie.
-Tak-powiedziałam.

Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy ale potem ktoś zaczął coś opowiadać i chyba zapomnieliśmy o tej sytuacji.

Skip time

Drugie GP Austrii pierwsze mamy wygrane i w sumie fajnie bo to nasze domowe Grand Prix i to też szło nam dobrze ale w połowie wyścigu musiałam wyjść bo tak kręciło mi się w głowie zaczęłam krwawić z dziąseł chciało mi się wymiotować zobacyłam że gdy wyszłam ktoś też i cały czas szedł za mną, nie zatrzymywałam się Weszłam do toalety już chciałam wymiotować ale usłyszałam pukanie, otworzyłam drzwi. W drzwiach stał brunet o ciemnej karnacji i ciemnych oczach prawie czarnych spytał się mnie czy wszystko dobrze.

-Em w sumie to sama nie wiem..
-Emily?!
-Alex!- dlaczego się tak ucieszyłam? Znałam Alexa to mój przyjaciel ale nie dawno kontakt nam się urwał- nie wiedziałam że tu pracujesz!
-Jestem kierowcą testowym.
-Oooo
-Może zrób sobie jakieś testy na przykład krwi.
-Nie trzeba naprawdę nie jestem mega odporną osobą i takie rzeczy się zdarzają.
-No chyba nie bardzo, to co ty masz to są objawy białaczki-powiedział nieco zmartwiony.
-Okej ale nie bardzo mnie interesuje-warknęłam znudzona.

Kurde może w sumie zrobię ten test krwi..

No i zrobiłam ten test od razu jak wróciłam do Anglii czyli tam gdzie obecnie mieszkam i tam był następny wyścig, na wynik testu trzeba czekać 7 dni czyli wyniki miały przyjść w niedzielę okropnie się denerwowałam bo jeżeli wynik byłby no.. że okazałoby się że z mną jest źle lub tragicznie, to nie chcę alby to wypłynęło na światło dzienne, bo chcemy się skupić na pokonaniu mercedesa na silverstone i w tym roku.
Czekałam w niecierpliwości na wynik, nie mogłam się skupić. Nie miałam żadnych objawów więc trochę mi ulżyło. Sobota przebiegła po naszej myśli przed wyścigiem około 30 minut przyszedł wynik. Cholernie się bałam cholernie. Przeczytałam wynik ale nic nie mogłam zrozumieć. Ze mną z pokoju siedział Alex.

-Alex...
-Tak?- zapytał nerwowo.
-Wiesz o co chodzi takie coś mi przyszło od mojego lekarza..
Alex przeczytał, odwrócił się do okna i znowu się odwrócił ze łzami w oczach.
-Emi... tak mi przykro- powiedział i się rozpłakał
-Co?!
-Ty masz raka krwi-powiedział i schował twarz w dłoniach.

Nie wiedziałam że życie może zawalić się po jednym zdaniu ale tak właśnie się stało, życie przelatywało mi przed oczami stałam jak wryta a Alex tylko mnie przytulił stałam w milczeniu, gdyby nie te krwotoki, badania, gdyby to się nie działo to zastanawiałabym się co będę robić po wygranej Maxa albo czy będę go pocieszać. Łzy spływały mi po policzkach zaczęłam krzyczeć i dusić się przez łzy.

-Emily.. Ty musisz podjąć leczenie. I powiedzieć o tym zespołowi.
-Jak ja... nie chcę..
-Dlaczego?!
-Ja się boję przecież po tej chemii wypadną mi włosy!
-Nie zawsze możesz się zgłosić na przeszczep szpiku spytaj rodzinę, brat napewno Ci pomoże.
-No dobra ale jak ja to powiem innym?!
-Po prostu na kolacji dzisiaj!
-Nie mam takiej odwagi..

Płakałam tak przez chyba z pięć minut a chłopak przekonywał mnie do leczenia i wygadania się innym.

-Czy ty czegoś nie rozumiesz?! Jestem w totalnej kropce! Jak myślisz jak ja to powiem innym?! A zwłaszcza Maxowi?! No hej Max- powiedziałam z ironią- wiesz co okazało się że mam białaczkę więc nie oczekuj że dożyje twoich urodzin dlatego że że nie chcę się leczyć bo wiem że będzie wymagało to większego cierpienia niż jestem w stanie zaoferować.
-Co..- powiedział Max który stał za mną.

O ku*wa i co ja mu teraz powiem..

-Max to.. to nie tak naprawdę.
-Jak ty mogłaś to przede mną to ukrywać?!
-Max ja nic nie- przerwał mi.
-To dlatego byłaś taka zdenerwowana-powiedział, spojrzał na zegarek i pobiegł do garażu.

Biegłam za nim i krzyczałam żeby się zatrzymał. Wbiegłam za nim do garażu i wykrzyczałam.

-MAM BIAŁACZKĘ OKEJ?! CZY MOŻESZ CHOCIAŻ TERAZ WIECZNY EGOISTO MNIE WSPIERAĆ?!

Max nikt nie odpowiedział założył kask i wsiadł do bolidu. Nikt nawet nie śmiał się odezwać. Wszyscy w garażu się na mnie patrzyli potem na Maxa i potem znów na mnie. Chwilę potem znów wbiegł Alex i spojrzał na mnie. Wyścig się zaczynał, siedziałam obok przyjaciela cała w nerwach.
-Pierwsze okrążenie Hamilton jedzie blisko Verstappen'a- opisywał komentator- jadą przez zakręt... Co tu się stało?! Max Verstappen wypada z toru! Opony wypadają uderza w bandę żółta flaga! Samochód bezpieczeństwa!!
Wszyscy w garażu zaczęli krzyczeć. Max się nie ruszał stresowałam się powiedziałam to Alex'owi też się zmartwił, zaczęłam płakać nie patrzyłam na ekran schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać.

Achhhhh cóż za emocje😏 jak wam się podoba narazie ta książka? Bo ja myśle że narazie jest całkiem całkiem😏🤟🏻 Dobra idę spać bo jutro o 6:00 muszę wstać😭💀 bajooooo

Albo jeździsz albo umierasz, rozumiesz?- Max VerstappenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz