„Louis, kochasz mnie?" - Spytał Harry pewnego wieczoru.
„Oczywiście, że tak. Z każdym dniem coraz mocniej." - Odpowiedziałem.
To było przecież oczywiste. Odkąd poznałem Harrego wiedziałem, że chcę spędzić z nim resztę swojego życia.
To jak się poznaliśmy pamiętam ciągle tak samo dokładnie.
Dopiero co przeniosłem się wtedy z rodziną do Londynu, był to początek drugiego semestru, więc nie miałem żadnego znajomego. W dodatku w mojej rodzinie nigdy się nie przelewało, dlatego często nie miałem nawet za co kupić sobie w szkole czegoś do zjedzenia.
Harry musiał to zauważyć, ponieważ pewnego dnia po prostu podszedł do mnie z kanapką na przerwie, po czym powiedział:
„Musisz coś zjeść, niczego nie nauczysz się na pusty żołądek."
I tak to się wszystko zaczęło.
Harry od zawsze był opiekuńczy, czuły i po prostu bardzo kochany.
Nigdy nie był zazdrosny, rzadko kiedy się denerwował i był naprawdę wyrozumiały.
W tamten dzień czułem się, jakby niebiosa zesłały mi na ziemię prawdziwego anioła o czekoladowych lokach i błyszczącym niczym dwa prawdziwe szmaragdy oczach.
CZYTASZ
Ghost of You | larry
Fanfiction„Louis, niebo znajduje się przed Tobą. Tam mnie znajdziesz. Musisz tylko ruszyć do przodu i nie zatrzymywać się." „Ale Harry, ja się boję. Nic z tego nie rozumiem, przecież-" „Nie, Louis. Nie musisz się bać. Wystarczy, że zamkniesz oczy a ja Cię odn...