19

65 7 25
                                    

Tego dnia Harry miał bardzo dobry humor. Uśmiech cały dzień nie schodził mu z twarzy i na koniec dnia poprosił sam z siebie, abyśmy pojechali do nieba.

Było to dziwne, ale nie miałem serca mu odmówić.

Tak więc godzinę później byliśmy już na miejscu.

Harry trzymał mnie za rękę, po czym powiedział:

„Jestem w niebie, Louis."

Następnie odwrócił się do mnie i szepnął:

„Lou, ja tak dłużej nie mogę. Musisz wybrać. Albo do mnie dołączysz, albo puść mnie wolno."

Nie rozumiałem o co mu chodzi, dlatego on poprowadził mnie w stronę samochodu. Usiadłem tak jak zawsze od strony kierowcy, a Harry na miejscu pasażera.

„Louis, niebo znajduje się przed Tobą. Tam mnie znajdziesz. Musisz tylko ruszyć do przodu i nie zatrzymywać się."

„Ale Harry, ja się boję. Nic z tego nie rozumiem, przecież-"

„Nie, Louis. Nie musisz się bać. Wystarczy, że zamkniesz oczy a ja Cię odnajdę. Ufasz mi?"

„Ufam."

„Więc spotkajmy się w niebie, Louis."

Ghost of You | larryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz