Będąc samemu w ciemnej celi wszystko potrafiło przypominać o dawnych przyjaciołach. Od dawna nikt go nie odwiedzał, ostatnią osobą, która pofatygowała się przyjść do niego był Nick. Ich spotkanie nie skończyło się tak jak Dream przewidywał. Myślał, że Sapnap pomoże mu się wydostać z więzienia, ten jednak powiedział mu, żeby w nim został dla własnego dobra. Nie był na niego zły, był zaskoczony. Teraz siedząc tutaj patrząc w lawę przypominał sobie o chwilach spędzonych razem. On i Sapnap byli przez większość swojego życia najlepszymi przyjaciółmi, a później słodkimi kochankami. Dream często siadał tuż obok lawy, aby czuć przy sobie ciepło takie jakie biło od Sapnapa. Jako syn piekła często zdarzało mu się oparzyć kogoś niechcący (lub chcący). Dream ma dużo blizn po oparzeniach, ale żadna nigdy mu nie przeszkadzała. Przypominała mu o nim. Zdesperowany blondyn czasami sam parzył się lawą spływającą na krańcach jego celi. Zawsze wyobrażał sobie Nicka, ale mimo tego wcale nie czuł się lepiej. Gdy po kilku minutach uświadamiał sobie co robił, załamywał się jeszcze bardziej. A głosy w jego własnej głowie wyzywały go od żałosnych i słabych. Tak bardzo zdesperowany dotyku, żeby samemu się oparzyć. Dla Dreama było to takie dziwne, nigdy nie brakowało mu nikogo, ani niczego. Teraz gdy tu siedzi brakuje mu tak wiele rzeczy. Począwszy od normalnych posiłków do jakiegokolwiek kontaktu ze znajomymi, o ile jeszcze nimi są.
//Krótki one-shot tak jak zawsze, ale przynajmniej jakiś.
~Pozdro lay/Luke (jak kto woli lmao)
CZYTASZ
One-shoty z DreamSMP, bo czemu nie?
FanfictionPo prostu one-shoty, jakieś pseudo poezje mojego autorstwa „" wszystkie inspiracje zawsze w mediach pod danym rozdziałem