- To twoja koronacja, a nie ślub.
- Nie interesuje mnie to, nie zobaczysz jej i koniec.
- Nora! - fuknął Lucyfer i rzucił w nią poduszką.
Oboje byli już po całym dniu obowiązków, siedzieli w swoich fotelach przed oknem balkonowym i od dobrej godziny się droczyli.
Nora wciąż miała na sobie codzienny strój - bose stopy odpoczywały po całym dniu w treningowych butach, czarne bojówki i tunikę, którą odnalazła na dnie szafy Lucyfera i sobie przywłaszczyła. Włosy już rozpuściła, bo już od dłuższego czasu wybierała się do łazienki, by wziąć kąpiel, ale cały czas coś jej przerywało.
Za to Lucyfer był już w swoich dresach, a koszulka była rzucona niedbale na krzesło przy biurku. Zdaje się, że cudem Nora jeszcze jej nie dostrzegła.
- Powiedz mi chociaż kolor! - nie ustępował Lucyfer.
Chciał, naprawdę szczerze pragnął wiedzieć jak Nora będzie wyglądać na koronacji, która miała się odbyć już jutro. Już następnego dnia o tej porze Nora będzie Księżną, wszystkie jego obowiązki będą także jej. Będzie miała równie ogromną władzę, co on.
A mimo to, Nora milczała jak zaklęta i za żadne skarby nie chciała powiedzieć jak będzie ubrana na koronacji!
Nie żeby nie próbował jej przekupić. Ale okazało się, że próżność była jedynie jego cechą, której nie dzielili.
Niestety.
- Naprawdę o to pytasz? A w różowej pójdę - odparła, tłumiąc rozbawione prychnięcie.
- Izis Ci pomagała, wcale bym się nie zdziwił - roześmiał się Książę.
- Nie masz za grosz gustu - odparła Nora, kręcąc głową. - Dobra, naprawdę muszę iść się kąpać, bo nigdy tam nie dojdę - westchnęła, wstając z fotela.
- Mam Ci towarzyszyć? - zażartował Książę, rozsiadając się wygodniej na fotelu.
Na to pytanie, Nora przystanęła.
- To dobry pomysł, wiesz? - odparła po chwili.
Lucyfer uniósł na nią wzrok, zaskoczony tą odpowiedzią, ale nie miał zamiaru narzekać nawet przez chwilę. Zerwał się z fotela i nim Nora zdążyła mrugnąć, wziął ją na ręce i ruszył do łazienki.
- Lucyfer! - pisnęła Księżna, obejmując mocno jego szyję. Tego ruchu z pewnością się nie spodziewała. - Jak miałeś ochotę na kąpiel, wystarczyło powiedzieć!
- Nie miałem, póki nie powiedziałaś - zaśmiał się Książę i wszedł do łazienki.
Była niemal tak samo duża jak komnata, można ją było nazwać łaźnią. Oprócz naprawdę dużej, wbudowanej wanny, która przypominała niewielki basen, w pomieszczeniu była też umywalka, toaletka z kosmetykami i ogromne lustro, rozciągające się na połowę ściany przed wanną. Podłoga była wyłożona czarnymi kafelkami, a ściany były srebrne - błyszczały się przy najmniejszym świetle.
Z wanny już parowała gorąca woda, urozmaicona ulubionymi olejkami Nory.
Księżna uśmiechnęła się szeroko na ten widok.
- Dziękuję, mój Książę - roześmiała się, bo domyśliła się, że to dzięki magi Lucyfera kąpiel pojawiła się w ułamku sekundy.
- Zawsze do usług, moja Księżno - odparł Lucyfer, uśmiechając się do niej szarmancko.
Nora cieszyła się, że Lucyfer znów zaczął żartować i uśmiechać się. Dopiero od tej wspólnej kolacji zauważyła, że większa część stresu, który nie opuszczał Lucyfera, zniknęła. Że zaczyna żartować, uśmiechać się. Spokojnie spać, a razem z nim ona.

CZYTASZ
Korona w ogniu | BREATHE
Romance"Tylko miłość, tak głęboka i silna jest w stanie albo rozpłatać świat na kawałki... Albo zwrócić się przeciwko sobie"