„Przyjaciele na zawsze"

Rozdział 4 ❤️‍🔥

*9:00*
Jak zwykle,wstałam,ubrałam się,zrobiłam delikatny makeup, o 10 zaczęły się Nagrywki do odc w sensie sama gdzie opiekuje się Gengarem przez cały dzień, pierwsze Gengar miał wizytę i psiego fryzjera, zapytałam Fausti czy nas podwiezie,wzieła klucze, i pojechaliśmy w stronę psiego fryzjera. Byłyśmy na miejscu,wysiedliśmy,zaprowadziłam Gengara, miałam czekać do 10:50. Wybiła godz, weszłam i zobaczyłam pięknego pieska, bardzo ładnie pachniał i był ładnie ostrzyżony. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do domu. Była godz już 18 skończyliśmy Nagrywki.
Rano 9 wstałam ogarnęłam się dzisiaj mieliśmy luźny dzien. Zdziwiło mn to ze Faustyna ściera podłogę xDDD. Pogoda za oknem była paskudna padał deszcz. Potem przyszedł Gengar z brudnymi łapami.
-nosz kurwa Wika przynajmniej byś temu psu wytarła łapy ja tu myje podłogi bo syf nie zmierny-powiedziała Faustyna- o jezu ale przeżywasz jak stonka okres -zaśmiała się Wika.
-ale byś jakąś szmata wytarła mu te łapy a nie się do mnie prujesz kurwa powiedziała Faustyna
-a dobra nie zesraj się powiedziała Wika mierząc ją wzrokiem.
-siemaaa! Odpowiedział Patryk przychodząc z góry co jest Czm Wika jest zła i Faustyna? Nie ma mnie pol godz i już kurde coś musi się dziać powiedział zły
-halo halo co jest powiedział niebieskowłosy
-kurwa Faustyna ma do mnie żal dupy
-ja nie mam ty masz! Byś wytarła temu psu łapy a nie z brudnymi łapami chodzi po mieszkaniu litości pff
- o tu się jebnij Wika pokazuje na swoje czoło
-ty jesteś jakaś psychiczna wychodzę -Faustyna poszła do swojego pokoju trzaskając drzwiami.
-a idź w pizdu! Powiedziała usadawiając się na pufie pączkowej.
-Wika twoje zachowanie do Fausti było jakieś nienormalne. FAUSTYNA STARA SIĘ TUTAJ O PRZĄDEK ŻEBY BYŁO CZYSTO A TY KURDE NIE UMIESZ ZROBIĆ JEDNEJ JEDYNEJ CZYNNOŚCI CZYLI WYTARCIE PSU ŁAP! NIEROZUMIESZ! A dobra z reszta co się będę tłumaczyć - odkrzekłam kierując się w stronę swojego i mojego chłopaka pokoju trzaskając drzwiami.
~ ciag dalszy nastąpi~