Wstałem o siódmej rano bo usłyszałem pisk, jak u pięcioletniej dziewczynki.
WIEDZIAŁEM KTO TAK PISNĄŁ. To był Evan, mój młodszy brat.
Normalnie bym spał do czternastej, o ile stary by się nie dowalił, jednakże to kolejna okazja do pociśnięcia beki z tej małej beksy. Zbiegłem do salonu, a tam Elizabeth przeprasza Evana za to, że wylała farbę na jego bohomazy.
ROZUMIECIE?!
MOJA SIOSTRA WYLAŁA FARBĘ NA RYSUNEK EVANA I JESZCZE GO ZA TO PRZEPRASZA!!!
Beth zawsze była naiwna i broniła tego mazgaja, niezależnie od tego, jak błahy był powód jego płaczu. Jest zupełnie jak matka!
Zdenerwowany, rzekłem:
-Evan, nie becz po jakichś kwadratowych ludzikach. NAWET NAJWIĘKSZY IDIOTA...Nagle ojciec mi przerwał i krzyknął:
-PO PIERWSZE, MŁ1ODY DŻENTELMENIE, TO WYRAŻAJ SIĘ GRZECZNIEJ DO BRATA! PO DRUGIE, ON MA TYLKO OSIEM LAT, WIĘC NIE OCZEKUJ OD NIEGO DZIEŁ NICZYM OD LEONARDA DA VINCI!!! PO TRZECIE, CZY JUTRO NIE MASZ TESTU Z HISZPAŃSKIEGO?!-CO MNIE INTERESUJE, ŻE TEN BACHOR MA OSIEM LAT!!! ON NIE WIE NAWET JAK NARYSOWAĆ POPRAWNIE KOŁO, co dopiero człowieka!!!
-MICHAEL, MASZ SZLABAN NA TELEWIZJĘ!!!
-NO ZAJE...
-NIE BLUŹNIJ!!!
-Bo co?
-JAJCO!!! JESTEM TWOIM OJCEM, I MASZ MNIE TRAKTOWAĆ JAK AUTORYTET!!!
-Mike...- wtrąciła się moja siostra - Dlaczego zawsze na każdym kroku musisz deptać nadzieje i marzenia Evana?
Nagle ten mały karaluch wstał i powiedział:
-MAMA MÓWIŁA, ŻE TAK NIE WOLNO!!!-Ale mama nie żyje od dwóch lat, kaszojadku. 😈
-JAK TO?! MAMA NIE ŻYJE?!?! 😭😭😭
-TATO, BETH, NIE MÓWILIŚCIE MU?!
-Powiedziałem mu, że poszła do krainy elfów po mleko i się zgubiła przy kasie - odparł stary.
-TATO!!! ON NIE JEST JUŻ MAŁYM CHŁOPCZYKIEM, KTÓREGO TRZEBA CHRONIĆ PRZED WYPOWIEDZENIEM SŁOWA "ŚMIERĆ"!!! Zresztą, kraina elfów?! Tylko debil by się na to nabrał.
-Synu... Evan jest wrażliwy i chyba masz tego świadomość! I nie przezywaj go tak brzydko!!! Szlaban na konsolę też ci dać?!
Wkurzony, wstałem i wyszedłem z salonu, bo stary, jak zwykle trzymał stronę tego mięczaka!
Mam już dość życia w tym wariatkowie!!!