~7~

87 3 8
                                    

Podróże... dla jednych to tylko dobra zabawa, czas na oderwanie się od problemów, rzeczywistości, a dla drugich okno na świat, który dziś stwarza nam nieskończenie wiele możliwości. Podróżą możemy też nazwać życie, ciągnące się aż do naszej śmierci. Wszystko co w nim przeżywamy jest związane z ciekawym doświadczeniem, lecz nie zawsze przynosi ono dobre skutki. 

Kierunek mojej wyprawy zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni odkąd spotkałam pana Kuroki'ego Zenzou. Po przez to pierwsze spotkanie dowiadywałam się coraz więcej o mojej przeszłości. Przeszłości nie zgadzającej się z opowiadaniami opiekunek domu dziecka. Przeszłości tragicznej, przeszłości tajemniczej, a przede wszystkim nie znanej.

Życie toczy się dalej, nie mogę przez nich, przez piąty sektor stać w miejscu. Nie samymi wspomnieniami żyje człowiek.  Nie mogę się teraz poddać z powodu minionych chwil, które powoli zaczynam sobie przypominać. Muszę stanąć na wysokości zadania jakie zostało mi powierzone. 

Muszę... nie ma innego wyjścia...

Wraz z ciemno włosym kierowaliśmy się do, tak właściwe to nie wiem. Mężczyzna prowadził ciemnymi korytarzami, z kręcił w prawo, a drugi w przeciwną stronę. W tym całym budynku można było się zgubić. Ciągle miały ten sam kolor, długość, schemat. Idąc tak w niezręcznej ciszy ciekawość nie wytrzymała, zadając towarzyszowi pytanie.

- Dokąd my tak właściwie idziemy, proszę pana? - zapytałam nie pewnym tonem głosu, jednocześnie spoglądając na niego kątem oka. 

Od razu skarciłam się w myślach zauważając ten sam pusty wzrok już trzeci raz  tego samego dnia. Przecież zamiast zadawać tak bezsensowne pytanie mogłam pomyśleć. Zastanowić się co miałoby być głównym sensem przyjazdu tutaj. Nagle dostałam olśnienia, torba zostawiona w samochodzie. Spakowana specjalnie na dzisiejszy wyjazd. Jak mogłam o tym zapomnieć.

- Do samolotu, chyba nie zapomniałaś? - powiedział z znudzeniem. - W każdym razie nie zadawaj już głupich pytań. - Dodał tym samym tonem. - A i jeszcze jedno, twoja torba już czeka w samolocie.

Skończył odpowiadać skręcając w lewą uliczkę kwatery. Różniła się ona od innych tym, iż była ona węsza od pozostałych. Wyróżniało ją też jasność bijąca od otwieranych przez pana Kuroki'ego szklanych ciemno dębowych drzwi na zewnątrz.

Przechodząc przez nie weszliśmy do ogrodu? 

Ten batonik okazał się bardzo tajemniczy, lecz zarazem piękny i pełen uroku. Wzdłuż niego prowadziła wąska, popielata dróżka, przy której rosły krwistoczerwone róże. Po bokach można było zauważyć rabatki z wieloma rodzajami kwiatów. Rosły na nich konwalie, fiołki, astry, tulipany, piwonie i mieczyki. Dzięki nim ogród pięknie pachnie. Na samym środku wyróżniało się oczko wodne przyozdobione kamykami wraz z  pływającymi w nim małymi rybkami. Wokół błyszczącego jeziorka rosły duże i mniejsze drzewa, które dają owoce oraz wspaniały cień na upalne dni.  Na samym końcu skweru znajdowało się duże kółko z kostki brukowej na której znajdował się nie duży bielutki jak śnieg helikopter. 

Podziwiając otaczającą nas przyrodę wawym krokiem ruszyliśmy w stronę odrzutowca w odległości około dwustu metrów. Stał przy nim mężczyzna wyglądający tak samo jak ci ochroniarze od Świętego Cesarza. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 09, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

"Birds Of Death" |Kyousuke Tsurugi X oc| [ZAWIESZONE NA ZAWSZE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz