Marinette i Alya były w pokoju Marinette i przygotowywały się do wyjścia do szkoły. W między czasie Marinette powiedziała Alyi, że planuje powiedzieć Adrienowi co do niego czuje.
- Żartujesz?! - krzyknęła zdziwiona Alya.
- Nie. - odparła Marinette.
- Zuch dziewczyna.
- Tak, powiem mu to choćby nie wiem co. Tak na marginesie to musimy już iść, jeśli nie chcesz się spóźnić.Dziewczyny wyszły z domu Marinette. Przed szkołą stał Nino. Dziewczyny podeszły do niego i przywitały się.
- Cześć Nino. - przywitały się Alya i Marinette.
- Cześć dziewczyny. - odpowiedział Nino i dał buziaka Alyi.
- Zgadnij co. - powiedziała Alya do Nina.
- Co?
- Marinette wreszcie ma zamiar powiedzieć Adrienowi co do niego czuje!
- Wow, gratki Mari.
- Weźcie bądźcie cicho, bo jeszcze Adrien to usłyszy i nici z mojego pięknego, pełnego miłości wyznania. - powiedziała zawstydzona Marinette.
- Dobrze, przekonałaś mnie. Nino, od teraz siedzimy cicho. - nakazała Alya.
- Tak jest! - odparł Nino.Alya zauważyła Adriena zmierzającego w ich kierunku.
- To twoja szansa.
- Ja wiem, że teraz mogę z Adrienem rozmawiać bez jąkania ale to jeszcze nie ten poziom. Jedyne o co mogę cię zapytać to: Czy ty sobie ze mnie żartujesz?! - odparła Marinette.
- Nie, to twoja szansa.
- Posłuchaj, wydaję mi się, że spróbuję jutro. Dobrze?
- No ale... - zaczęła mówić Alya ale zauważyła błagalną minę Marinette - Wygrałaś ale jutro obowiązkowo, bo będę cię nawiedzać w nocy.W między czasie Adrien podszedł do nich. Marinette i Alya stały odwrócone i szeptały do siebie.
- Cześć Nino. O czym szeptają dziewczyny? - zapytał Adrien.
- Ziom, ja w to nie wnikam. One tak szeptają i szeptają. - odpowiedział Nino.
- Cześć Adrien. - przywitała się Marinette.
- Tik tak. - powiedziała Alya do Marinette, uderzając w nadgarstek ja w zegarek.
- Jutro rano. Zadowolona?
- Tak.
- O co chodzi? - zapytał zdezorientowany Adrien.
- O nic. Chodźmy lepiej na lekcje. - odpowiedziała Marinette.
- Popieram. - powiedziała Alya.Marinette i Alya skończyły już lekcje i wyszły przed budynek szkoły.
- To teraz kierujemy się do twojego domu. - powiedziała Alya do Marinette.
- Dokładnie. Wracamy do domu, odrabiamy lekcje, a potem jest szansa, że pokażę ci kilka moich projektów.
- Tak, tak, tak.
- Ochłoń trochę. Przypominam ci, że musimy wpierw napisać wypracowanie na francuski i zrobić resztę zadań.
- Mogę napisać 10 wypracowań, byle zobaczyć twoje projekty.Dziewczyny weszły do domu Marinette i zabrały się za pracę domową. W między czasie, w swoim domu Adrien leżał na łóżku w swoim pokoju i przeglądał Marinette Instagrama.
- Ona jest taka urocza. - wzdychał Adrien oglądając zdjęcia Marinette.
- Masz na myśli swoją "przyjaciółkę" Marinette? - zaczął przedrzeźniać go Plagg.
- Tak. Co?! Nie!
- Skoro ci się podoba to czemu udajesz, że nie?
- Nie wiem.
- Terapeuta Plagg na pomoc!Plagg szybko poleciał do łazienki. Wrócił ubrany w fartuch doktora, a na nosie miał okulary. Adrien zaczął się zastanawiać skąd on wytrzasnął fartuch i okulary w jego rozmiarze.
- Adrienie. - zaczął poważnie Plagg - Połóż się na łóżku.
- Po co? - zapytał zdezorientowany Adrien.
- Iż jestem licencjonowanym terapeutą, mam zamiar pomóc ci z twoimi problemami sercowymi.
- Co?! Nie będziesz mi pomagał z moimi problemami sercowymi!
- Jestem jedyną istotą żyjącą, która zna całego ciebie. Nie wymyśloną przez twojego ojca, idealną wersję ciebie lecz prawdziwego ciebie. Widzę cały twój charakter. To jaki jesteś miły, odważny, zdolny, wytrzymały i oczywiście, że jesteś romantykiem skłonnym do głupich żartów. Poza tym oboje wiemy, że nie masz nic lepszego do roboty.
- Dziękuję za komplementy i to ostanie to jest po prostu smutna prawda.
- Zaczynając. Czy czujesz coś wyjątkowego do Marinette?
- Definitywnie.
- Czy widzisz Marinette jako kogoś więcej niż tylko przyjaciółkę?
- Wydaję mi się, że Marinette to tylko przyja...
- Dokończ to zdanie, a użyję na ciebie mój kotaklizm.
- No dobra. Może i Marinette jest kimś więcej.
- Może?
- O cholera! Zabujałem się w Marinette!
- Diagnostyka jest następująca. Idziesz jutro do szkoły i jej wszystko mówisz.
- Nigdy w życiu!!!
- Czemu nie?
- Bo ona zakocha się w kimś kto nie istnieje. Zakocha się w chłopcu, który desperacko próbuje uszczęśliwić swojego ojca. A ja chcę aby zakochała się w prawdziwym mnie.
- Widzę, widzę, widzę. Ciężka sytuacja. Pomyślmy... Mam genialny pomysł! Tak, tak, tak! Jestem geniuszem! Słuchaj mnie uważnie! Pójdziesz do Marinette jako Czarny Kot, poznacie się lepiej, a jak będziesz gotowy, to powiesz jej co do niej czujesz.
- Plagg jesteś genialny!
- Wiem. Czy masz jeszcze jakieś tematy, które chciałbyś poruszyć?
- Nie.
- Dobrze, do zapłaty jedno pudełko camemberta.
- Co?!
- Skorzystałeś z moich usług więc należy się zapłata.
- Finansuję twój cały ser i równie dobrze mogę ci go w każdej chwili odebrać. Czy coś jeszcze chciałeś dodać?
- Masz szczęście.
- Postanowione! Dziś wieczór idę do Marinette.Wieczorem Marinette stała na swoim balkonie i mówiła do siebie.
- Jutro rano w pewnym sensie zobaczę co będzie dalej.
- Cześć księżniczko. - przywitał się Czarny Kot.
- Cześć Kocie... Czarny Kot?! Co ty tutaj robisz?
- No co przyszedłem, żeby cię odwiedzić.
- Dobrze Kocie. Po prostu bądź cicho.
- A może ja nie chcę.
- Jeżeli chcesz obudzić moją przyjaciółkę, która prowadzi biedrobloga i lubi wyciągać szybkie wnioski np. gdyby nas zobaczyła to zaraz uznała by nas za parę. Ale jeśli chcesz to proszę cię bardzo.
- Rozumiem, będę cicho.
- A jak ci minął dzień?
- Cudownie... Miałem na myśli dobrze.
- Co się dzisiaj wydarzyło, że twój dzień był taki cudowny.
- Dziewczyna.
- Zamieniam się w słuch.
- Ona jest mądra, pomysłowa, nie boi się wyrażać swoje zdanie i jest bardzo urocza.
- Uuuuuuu. Mały kociak się zakochał.
- Śmiej się śmiej. W takim razie co takiego ma się jutro wydarzyć w twoim życiu?
- Nic.
- Serio? To czemu mówiłaś że: Jutro rano okaże się jak potoczy się moje życie.
- Po pierwsze ja tak nie mówię, po drugie przekręciłeś moje słowa, po trzecie czemu jesteś taki ciekawski?
- Bo ty byłaś ciekawska.
- Wygrałeś, ale masz się nie śmiać
- Ja?! Śmiać?! Widzisz ta kamienną twarz? Powaga to moje drugie imię.
- Nie aż tak poważny bo to zabiera ci ten koci urok, a po za tym miałam wrażenie, że na drugie masz klaun.
- Ooooooo. Ktoś wreszcie docenił mój koci urok.
- Wracając. Jutro rano mam zamiar powiedzieć chłopakowi, który mi się podoba, co do niego czuje.
- Gratuluję. Powinienem się zmywać, a ty powinnaś iść spać.
- Dobranoc Kocie.
- Dobranoc Marinette.

CZYTASZ
Miraculum: Marichat Story
FanfictionMarinette i Czarny Kot zbliżają się do siebie. W międzyczasie Marinette dostaje ogromną szansę w świecie mody, ale czy napięte relacje z Adrienem jej nie przeszkodzą? Wolne od scen erotycznych i wulgaryzmów. Okładka nie należy do mnie. Opowie...