O godzinie 16 następnego dnia Marinette stawiła się przed posiadłością Agreste'ów. Zadzwoniła dzwonkiem i usłyszała głos Nathalie.
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
- Zostałam zaproszona przez pana Agreste'a.
- Podałabyś mi swoje imię?
- Marinette Dupain-Cheng.
- Cudownie, jesteś punktualnie. Zapraszam do środka.
Duża brama się otworzyła i Marinette wkroczyła na podjazd. Drzwi otworzyła Nathalie i zwróciła się do Marinette.
- Zapraszam, zaprowadzę cię do jadalni. Pan Agreste zaraz przyjdzie.
- Dziękuję.
Adrien siedział w jadalni i błagał w duszy, żeby jego ojciec nie powiedział nic durnego podczas kolacji. Zaczynał się zastanawiać czy dobrze zrobił mówiąc ojcu o jego uczuciach do Marinette. Paniczne myśli Adriena przerwał odgłos otwieranych drzwi. Do jadalni weszła Nathalie wraz z Marinette. Adrien wstał i i odsunął Marinette krzesło.
- Już jesteś - przywitał się. - Siądź tutaj.
- Dzięki - podziękowała Marinette, a Adrien wrócił na swoje miejsce.
- Twój ojciec przyjdzie za minutę - zadeklarowała Nathalie.
- Dziękuję Nathalie - odparł Adrien.
Nathalie opuściła jadalnie, a Marinette zwróciła się do Adriena.
- Mam pytanie.
- Tak?
- Czy twój tata lubi motyle?
- Nie wiem, a czemu pytasz?
- Zauważyłam, że w niektórych elementach wystroju domu można zauważyć wzór przypominający motyla.
- Spostrzegawcze oko Marinette - powiedział pan Agreste, wchodząc do jadalni.
- Dzień dobry, panie Agreste - przywitała się Marinette.
- Nathalie zaraz przyniesie jedzenie - zaczął pan Agreste, siadając przy stole. - Marinette, po kolacji chciałbym z tobą porozmawiać w moim gabinecie. Nie masz nic przeciwko?
- Oczywiście, że nie.
- To świetnie - odparł pan Agreste i westchnął. - Jak miło Adrienie, że siedzimy razem, a nie na dwóch końcach stołu.
- Tak, - rzekł Adrien - cieszę się, że spędzamy razem więcej czasu.
Nathalie przyniosła jedzenie i wszyscy zaczęli jeść. Podczas kolacji wszyscy rozmawiali i w tak krótkim czasie Adrien i jego ojciec bardzo się zbliżyli. Oczywiście pomimo błagań Adriena ojciec po pięciu minutach już zdążył go zawstydzić jakąś historią z dzieciństwa. Marinette bała się, że kolacja wyjdzie niezręcznie, a ona będzie siedziała w milczeniu. Na szczęście tak się nie stało. Pan Agreste chętnie zadawał pytania oraz równie chętnie odpowiadał na pytania Marinette. Kiedy wszyscy zjedli i porozmawiali pan Agreste wstał i odparł.
- Dobrze, jeżeli nie masz nic przeciwko, Marinette, poprosiłbym cię za mną do mojego gabinetu.
- Oczywiście - odpowiedziała Marinette i wstała.
Na pożegnanie Adrien pokazał jej dwa kciuki w górę. Marinette się uśmiechnęła i ruszyła za panem Agrestem.
Pan Agreste zaprowadził ją do jego gabinetu i stanął przy jego komputerze, na którym były wyświetlone zdjęcia projektów Marinette.
- Zainteresowałem się twoimi pracami już w momencie gdy zaprojektowałaś melonik i tym samym wygrałaś mój konkurs. Tym razem zobaczyłem coś co robiłaś na własną rękę. W częstych przypadkach efekt jest słaby i widać, że w projekt nie włożono serca. Za to ty wykonałaś całość genialnie, a do tego w dosyć krótkim czasie jak na taki projekt. Powiedziałabyś mi coś więcej na temat twoich projektów?
- Dobrze, to co najbardziej charakteryzuje moje kreacje to charakter nadany przez moje przyjaciółki.
- Nie rozumiem.
- Proszę spojrzeć na Julekę - Marinette powiększyła obraz tak, że teraz było widać tylko Julekę. - Na co dzień wydaje się nieśmiała, więc wymyśliłam, że przy jej kreacji będą górowały ubrania koloru czarnego. A białe elementy, takie jak bluzka i plamy na spodniach, mają symbolizować jej urytą pewność siebie. Kiedy się ją lepiej poznać to staje się bardziej pewna siebie.
- Bardzo pomysłowe. Mogę też zauważyć, że czarne elementy pasują do jej czarnych włosów, a fioletowe pasemko nie stanowi problemu. Nawet można powiedzieć, że dodaje koloru. Mam rację?
- Tak. Chciałby pan zobaczyć kilka moich szkicy?
- Z ogromną przyjemnością.
Marinette podała panu Agreste'owi szkicownik, a on zaczął oglądać szkice i wertować kartki. Po chwili odparł:
- Masz ogromny talent Marinette. Dlatego byłbym zaszczycony gdybyś zgodziła się, stworzyć ze mną kolekcję dla młodzieży.
- Żartuje pan?!
- Nie.
- Oczywiście, bardzo chętnie. Nie wiem jak panu dziękować. Będę musiała jeszcze porozmawiać z rodzicami.
- Nie ma problemu, tutaj - podał Marinette wizytówkę. - Zadzwoń jak wszystko będzie ustalone z rodzicami, albo gdyby oni mieli jakieś pytania.
- Dziękuję panu bardzo.
- Jeszcze jedno. Ta dziewczyna, Julie?
- Juleka?
- Tak! Na tych zdjęciach wyszła genialnie i widać, że mogłaby być dobrą modelką. Mogłabyś zapytać jej czy chciałaby być modelką przy tej kolekcji?
- Oczywiście, dam panu znać.
- Dziękuję Marinette. Adrien najprawdopodobniej odprowadzi cię do domu.
- Dobrze, jeszcze raz bardzo dziękuję. Do widzenia, panie Agreste.
- Do widzenia, panno Dupain-Cheng.
Marinette wyszła z gabinetu i zobaczyła Adriena opierającego się o poręcz schodów.
- I jak? - zapytał.
- Oto patrzysz na współpracowniczkę Gabriela Agreste'a. Jeżeli rodzice się zgodzą.
- Wow, brawo. Ja już własnego ojca nie poznaję. Odprowadzić cię do domu?
- Chętnie.
Wyszli razem z domu i ruszyli w kierunku domu Marinette. Po drodze Marinette opowiedziała Adrienowi jak do tego doszło, że jego ojciec zaproponował jej pracę. Powiedziała mu też, że zaproponował pracę Julece. Nagle Adrien zmienił temat.
- Mogę o coś zapytać?
- Jasne.
- Ty mówiłaś, że jesteś w związku?
- Tak.
- Jak do tego doszło, że tak nagle zapomniałaś o uczuciach do mnie i poczułaś coś do innego chłopaka?
- Byłam w tobie szalenie zakochana i nie rozważałam związku z jakimkolwiek innym chłopakiem, a potem jak ty mnie odrzuciłeś to zauważyłam, że on się o mnie zawsze troszczył. Jest miły i zabawny.
- A przystojny?
- Adrien!
- No co?
- Tak, jest przystojny - odparła Marinette rumieniąc się.
- Czyli, że mam konkurenta.
- Adrien! Nienawidzę cię.
- No weź, żartowałem.
- Jesteś niemożliwy.
- Uznam to jako komplement.
Dotarli do domu Marinette, pożegnali się i Adrien ruszył z powrotem do domu. Marinette porozmawiała z rodzicami, którzy się bardzo ucieszyli i prawie natychmiast dali jej swoje zezwolenie. Zaraz potem zadzwoniła do Juleki. Kiedy Juleka usłyszała złożoną jej propozycję od razu pobiegła do mamy, która dała jej swoje pozwolenie. Zmęczona Marinette przebrała się i poszła spać.
![](https://img.wattpad.com/cover/301119911-288-k520958.jpg)
CZYTASZ
Miraculum: Marichat Story
Hayran KurguMarinette i Czarny Kot zbliżają się do siebie. W międzyczasie Marinette dostaje ogromną szansę w świecie mody, ale czy napięte relacje z Adrienem jej nie przeszkodzą? Wolne od scen erotycznych i wulgaryzmów. Okładka nie należy do mnie. Opowie...