-first meeting-

805 20 12
                                    


Janek;

Budzik już od ósmej mi dawał znać że muszę wstać. Byłem kompletnie nie wyspany i wyczerpanym wczorajszym dniem.

Leniwie otwierając oczy ujrzałem walizkę stojącą przy drzwiach, przypominające sobie przy tym od razu że dziś miałem jechać, własnie miałem jechać od razu zerwałem się z łóżka, ogarniając swoje wszystkie rzeczy jak i zarówno siebie.

Po wymyciu się i wyszorowaniu zębów założyłem luźny t-shirt i dresowe spodnie. Nigdy nie lubiłem się ubierać elegancko i chodzić w markowych ciuchach od zawsze byłem prostym chłopakiem nie przeszkadzało mi to i się nie przejmowałem tym co inni o mnie pomyślą. Byłem sobą.

Zamykając cały swój dom w którym od lat mieszkałem sam bo jeszcze nie znalazłem swojej miłości może dlatego że jej nie szukałem a żyłem nadzieją że ona sama przyjdzie do mnie.

Prowadząc auto, puściłem swoją plejliste na yt. Tak mi minęła podróż, zrobiłem jeden przystanek tylko na zjedzenie i totalete. Można powiedzieć że po paru godzinach byłem na już na miejscu gdzie stały już samochody pod domem, miałem nadzieję że nie byłem ostani tutaj.

Wchodząc do środka pałacyku już słyszałem śmiechy siedzących osób. Wchodząc do salonu zobaczyłem, bedoesa, Solara, kinnego, Lanka, White, Białasa i Mate na którym mój wzrok się zatrzymał trochę dłużej bo jeszcze nie miałem okazji się z nim spotkać i porozmawiać.

Mata

Siedziałem już w domu rozmawiając z innymi ludźmi z którymi będę mieszkał przez najbliższy czas. Nie udzielałem się jakoś dużo bardziej słuchałem tego co mówią więc się skupiłem na telefonie.

Po jakimś czasie zrobiło się cicho i przestali rozmawiać więc podniosłem głowę znad uprzedzenia i zobaczyłem Janka, Jankaraperowanie. Nigdy nie rozmawialiśmy z sobą a bardzo lubiłem jego twórczość chociaż nasze piosenki się od siebie różniły.

Gdy podeszedł do mnie przywitać się spojrzałem w jego tęczówki i coś mną targnęło, coś dziwnego w środku mnie. Nieznane mi dotąd uczucie. Patrzył mi w moje oczy tak samo jak ja w jego gdy podawałem mu moją dłoń na powitanie. Czułem się jakby na chwilę czas stanął w miejscu.

On dokończył się witać z innymi po czym wszyscy usiedliśmy a ja wróciłem do swojego urządzenia przeglądając Instagrama. Przez cały czas na sobie czułem czyjś wzrok i nawet chyba wiedziałem do której osoby on należy. Nie chciałem podnosić głowy, nie chciałem spotkania z naszymi oczami, nie lubię rzeczy nieznanych mi.

- Każdy ma dla siebie zajęty pokój już?- zapytał bedoesa na co pokiwaliśmy głowami na tak.

— Co robimy na kolejce?- zapytał lanek

— Chyba raczej zamawiamy- odpowiedział Janek na co automatycznie na niego spojrzałem a on od razu to uchwycił spoglądając na mnie.

Ta atmosfera była bardzo dziwna lecz nie wiem czy tylko ja ją wyczuwałem.

— To zamówimy pizze to najlepsze rozwiązanie- stwierdził bedoesa na co wszyscy się zgodziliśmy bez żadnego ale.

Każdy bo zjedzonej kolacji poszedł to swoich pokoi ogarnąć się i wyspać na jutro bo jutro zaczął nas ciężki pracy.

No może nie każdy, bo jak się okazało Janek zawitał u mnie w pokoju co było dla mnie lekkim zaskoczoniem bo ja już byłem dawno opatulany kadrą.

— Cześć nieprzesadzam ci?- zapytał wchodząc.

— No nie, a co stary nie idziesz spać?- zapytałem prostując się.

— Chciałem trochę pogadać z tobą bo nie mieliśmy jeszcze okazji zbytnio- powiedział

—No możemy jak chcesz to siadając- pokazyałem mu ręką na łóżko.

— Mmm... Jakie propozycje mi dajesz- poruszył dwuznacznie barwami na co się zdenerwowałem.

— Chyba już pogadaliśmy- prychnąłem.

— będziesz teraz udawał obrażoną księżniczkę?- zapytał uśmiechając nie.

— Jeśli masz jakiś problem to tak będę specjalnie dla ciebie- odpowiedziałem lekko zirytowany.

— Wiesz- zaczął.

— Jeśli masz powiedzieć co głupiego to zamilcz- zaczął on mnie denerwować.

— chciałem tylko powiedzieć że każda księżniczka podtrzebuje swojego księcia- westchnął po czym siadł na łóżku. Czy on właśnie czy.. on.

— Czy ty właśnie próbujesz mnie poderwać?- zapytałem zanim zdążyłem ukryść się w język.

— Sam sobie odpowiedziałeś- położył się na łóżku a ja zastanawiałem się nad tym co powiedział.

— Nie masz swojego łóżka?- chciałem zmienić temat co mi nie wyszło.

— Te wydaje się bardziej wygodne, możemy się przedestować, razem...- no co za bezczelność!

— Jesteś bezszczelony- rzuciłem poduszką w jego stronę.

— No to świetnie mam doczynienia z zbuntowaną nastolatką- powiedział. Jak on mi działa na nerwy.

— Nie jestem dziewczyną- prychnąłem.

— No to dobrze się składa inaczej by mnie tu nie było- powiedział patrząc na mnie. Czy on mi zasugerował że jest gejem? Nie żebym miał problem o to bo mnie bardziej pociągają facei niż dziewczyny.

— Co tak milczysz?- zapytał

— Jesteś gejem?- spytałem prosto z mostu nie zastanawiając się nad tym.

— Zgadłeś, brawo!- zaklaskał.

— Teraz to ty jesteś bardziej dziedzinny- skomentowałem jego zachowanie.

– Warto mieć coś z dziecka w sobie.

— Inni wiedzą że jesteś gejem?- zignorowałem tamto.

— Co się tak dopytujesz tego? Chcesz mieć pewność z możesz ze mną się umówić?- zapytał swoją irytującą gadką.

— Widzę że nie mamy o czym gadać- nie chciało mi się bawić w jakieś gierki.

— Podoba ci się to- powiedział na co spojrzałem na niego zdziwiony.

— Niby co?- zapytałem z kipną choć wiedziałem o co mu chodzi.

— Jak z tobą rozmawiam jakby ci się nie podobało dawno bym był za drzwiami- stwierdził i kurwa... no... miał rację, ale i tak nie będę się to tego przyznawać.

— Nie, po prostu jestem zmęczony- odpowiadałem nie patrząc na niego.

— No dobrze to ja idę spać, a szkoda liczyłem na teskt łóżka- powiedział po czym wyszedł.

Jeśli on sobie myśli że będę kimś na jedną noc, jakąś jego zabawką to grubo się myli.
Przed snem cały czas myślałem o nim i muszę przyznać że jest...jest  przystojny ale nie chcę się zadawać z jakimś dupkiem. Mam nadzieję że to nie jest jego prawdziwe oblicze, chociaż pomijać to że mi się podobało jak ze mną rozmawiał.

_________________________________________

Mam nadzieję że się podobał pierwszy rodział

𝐃𝐫𝐮𝐠𝐚 𝐥𝐢𝐭𝐞𝐫𝐚 𝐦𝐨𝐣𝐞𝐠𝐨 𝐉𝐀 | 𝓂𝒶𝓉𝒶𝓍𝒿𝒶𝓃ℯ𝓀𝓇𝒶𝓅ℴ𝓌𝒶𝓃𝒾ℯOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz