-the sunset-

608 17 7
                                    

Janek;

Budząc się w twoim łóżku, nie czułem smaku samotności który dręczył mnie od dawna. Więc dzisiejszy dzień zaczynałem z uśmiechem na ustach, nie wiedziałem czy czekać aż się obudzisz czy pójść do siebie ale pierwsza opcja mi bardziej pasowała więc zostałem przy niej.

Sięgnąłem po telefon przeglądając social media czyli jak zawsze po obudzeniu. Dziś wleci pierwszy odcinek z hotel maffija jestem bardzo ciekawy czy ten pomysł spodoba się również dla widzów i słuchaczy.
Dziś posiedzimy nad tekstami do piosenek więc mam nadzieję że w tyle osób łatwo przyjdzie nam coś napisać, pomijając fakt że chyba każdy z nas ma inny styl stworzenia utworów muzycznych.

Poczułem jak materac się rusza więc spojrzałem na matę który przekręcił się w moją stronę przyglądając się mi.

— Dziś się wyspałeś?- zapytałem z uśmiechem na ustach

— niby tak ale z chęcią bym poszedł dalej spać- ruszył ramionamy.

— Może rozbudzić cię jakoś?- zadając te pytanie on spojrzał na mnie morderczym wzrokiem.

— Nie podziękuję- odpowiedział i zaczął się ubierać.

— A szkoda...- westchnąłem udając smutnego.

— Chciałbym się przebrać czy mógłbyś?- zapytał wskazując ręką na drzwi.

— możesz się przebierać swobodnie przy mnie.- on nic nie odpowiadając podszedł się przebrać do łazienki.

— Szkoda liczyłem na ładne widoczki z rana ale chyba one nie są mi dane.

— To się przeliczyłeś- odpowiedział wychodząc z toalety.

— To ja idę się przyszykować do siebie- wstałem wychodząc.

— Idź, idź..

Poszedłem do siebie się ogarnąć i umyć po wczoraj tego nie zrobiłem, no cóż czasem i tak bywa.
A moje myśli były wokół jednej osoby którą chciałabym bliżej poznać i pokazać się z jak najlepszej strony tylko będąc wśród innych uczestników to trochę utrudnia sytułacje.
Chciałbym z nim pobyć więcej czasu sam na sam i się bliżej poznać jeśli oczywiście on w ogóle by tego chciał.

Mata;

Gdy Janek poszedł do siebie ja zszedłem na dół by zrobić sobie jedzenie.
O dziwo dziś byłem wyspany no może to po części zasługa Janka. Zajadając się posiłkiem pomyślałem o nim że w sumie chciałbym go bliżej poznać, jest parę rzeczy co mi się podoba w nim tylko minusem jest to że jest czasem wkurwiający tymi swoimi tekstami, jakby tak się codziennie zachowywał na dłuższą metę bym nie wytrzymał z nim.
Nie wygląda na takiego co zliczy i zostawi ale to muszę stwierdzić przy poznawaniu go bliżej.
Mam nadzieję że będzie więcej czasu byśmy mogli pobyć sami.
Będąc tutaj i to co mnie zaczęło łączyć z Jankiem w ogóle nie myślałem o konsekwencjach, one nie miały znaczenia.

Rozmyślając tak nagle poczułem czyjąś ręce na swojej tali, przestraszony odskoczyłem, spojrzałem w stronę osoby był to on...

— Boisz się mojego dotyku?- zapytał a ja niewiedziałem co odpowiedzieć.

—Nie, tak.. znaczy nie lubię jak ktoś mnie dotyka z zaskoczenia- odpowiedziałem.

— To mam ci za każdym razem mówić jak cię zamieszam dotknąć?- zapytał.

— ymmm....- wymruczałem coś bo nie wiedziałem co na to powiedzenie.

On siadał na krzesełku obok mnie a w tym czasie zeszło parę osób na dół. Zerknąłem na niego jak popijał herbatę.

𝐃𝐫𝐮𝐠𝐚 𝐥𝐢𝐭𝐞𝐫𝐚 𝐦𝐨𝐣𝐞𝐠𝐨 𝐉𝐀 | 𝓂𝒶𝓉𝒶𝓍𝒿𝒶𝓃ℯ𝓀𝓇𝒶𝓅ℴ𝓌𝒶𝓃𝒾ℯOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz