-end of the beginning-

475 12 0
                                    


Janek

Dziś był ostatni dzień w sb maffija. Czas tu spędzony szybko minął.
Każdy się spakował więc korzystając z pięknej pogody siedzieliśmy na dworzu wspominając dobrze spędzony czas tutaj.
Mieliśmy nadzieję że w następnym roku o tej porze będziemy tutaj w takim samym gronie.

Niektórzy już rano ruszyli w drogę do domu więc nie było nas dużo a my mieliśmy czas nie spieszyliśmy się.

— Ciepło dziś, chciałbym już latoo- powiedział Mata odwracając twarz w moją stronę siedząc mi na kolanach.

— Ja chciałbym aby lato trwało zdecydowanie dłużej niż tylko dwa miesiące- powiedziałem obejmując go.

— myśleliście już o tym by powiedzieć dla fanów o waszym związku?- zapytał nas Bedoes.

— Myślę że na to przyjdzie czas. Oczywiście, będziemy się często z sobą pokazywać ale wszystko wyjdzie w praniu-  mata zgodził się ze mną.

— Trzymam za was związek kciuki. Będę już się zbierał- powiedział wstając i żegnając się z nami.

Odszedł w kierunku auta.

— My też będziemy już jechać kochanie?- zapytał mnie Michał

— No możemy, to wstań, spakuje tylko nasze walizki do samochodu.

Spakowałem nasze dwie walizki po czym  pożegnaliśmy się z pozostałymi którzy jeszcze siedzieli.
Wsiedliśmy w samochód wyjeżdżając stąd,
mieliśmy dwie godziny w stronę Warszawy do domu mojego chłopaka.

Ten wyjazd obrócił moje życie o 180 stopni, nie sądziłem że tutaj znajdę miłość mojego życia która teraz siedzi że mną w moim aucie uśmiechając się w moją stronę.

— Myślałeś co powiesz dla taty?- spytałem go.

— Nie- wzruszył ramionami- ale powiem prawdę- dodał.

— To powiesz że wyprowadzasz do chłopaka którego znasz miesiąc na sam koniec Polski?- zapytałem śmiejąc się.

— Tak i jeszcze cię przedstawię- powiedział całkiem poważnie.

Spojrzałem na niego zdziwiony.

— Nie za dużo informacji na raz będzie?- spytałem się go.

— Nie, powiem mu prawdę więc albo to zakceptuje albo nie. Jestem pełnoletni więc nie może mi zabronić- odpowiedział.

— Co racja to racja.- po zmianie biegów położyłem dłoń na jego udzie.

Droga minęła spokojnie, słuchaliśmy muzyki śmiejąc się i rozmawiając na różne tematy.

Po drodze zajechaliśmy na obiad bo oboje byliśmy bardzo glodni.

— Możesz to potraktować jako randke- zaśmiałem się jedząc posiłek

— Myślałem że na więcej cię stać- dogryzł mi.

— To dopiero początek- dodałem.

Gdy byliśmy obok siebie byliśmy w własnym świecie zapominając o wszystkim innym. Jedząc obiad zajęliśmy się wspólnymi tematami więc zapomnieliśmy o tym że nasi fani mogą nas zobaczyć razem i zrobić nam zdjęcia jak się przytulamy, całujemy czy łapiemy za rękę.
Nie chcieliśmy się w jakikolwiek sposób chomować, zachowaliśmy się swobodnie.

Po skończym posiłku ruszyliśmy dalej w drogę. Po upłynięciu połowy godziny byliśmy już pod domem mojego chłopaka.

— Jesteś gotowy?- zapytałem

— Tak ale choć ze mną- powiedział. Wysiedliśmy z samochodu, zamknęłam go a Mata zaczął mnie prowadzić w kierunku jego domu.

Gdy byliśmy pod drzwi Michał do nich zapukał długo nie musieliśmy czekać na ich otwarcie.

Mata;

Stresowałem się bardzo spotkania z tatą ale obecność Janka mnie uspokajała.
Naprawdę chciałem z nim zamieszkać, nie chciałem być tak daleko od niego. Nie liczyło się dla mnie to że krótko się znamy bo naprawdę czułem do niego miłość więc wiedziałem że to musi wyjść.

Tata otworzył nam drzwi uśmiechając się na mój widok, później zobaczył Janka jego mina twarzy była zdziwiona.

— Nie myślałem że przyjdziesz z gościem- zdziwił się wpuszczając nas to środka.

Chciałem mieć już to za sobą, więc nie czekałem długo a zaczęłem od razu mówić na spokojnie.

— Tato bo ja chcę się wyprowadzić- powiedziałem gdy siedliśmy na kanapę która znajdowała się w salonie.

— Dokąd?- zapytał spokojnie popijąc łyk kawy.

— Do Krakowa- powiedziełem cicho

— Dlaczego tam? Co tam takiego jest czego nie ma w Warszawie?- spytał się uważnie mi się przyglądając.
Jego wzrok na moim ciele peszył mnie i pewność siebie schodziła ze mnie.

— Janek- odpowiedziałem splatając z nim dłonie ściskając ją mocnej bo bałem się reakcji mojego ojca.

— Dobrze- usłyszałem opanowany głos Ojca zdzwiony spojrzałem na niego.

— Nie masz nic przeciwko?- spytałem zdziwiony.

— Nie dlaczego miałbym?
Myślę że mój syn jest już pełnoletni i wie co robi- wzruszył ramionami.

— Bo Janek jest moim chłopakiem i z nim zamieszkam- dodałem.

Mój ojciec spojrzał na Janka chwilę milcząc.

— Mam nadzieję że przyplinujesz mojego syna i dopilnujesz tego abyście mnie odwiedzali- powiedział.

— Napewno dopilnuje tego, proszę o to się nie martwić- odpowiedział od razu.

— No to zostańcie dziś już na kawę i kolacje. Wyspicie się i jutro pojedziecie bo już dość późno- mówił idąc w stronę kuchni włączając wodę na kawę.

Spojrzałem na Janka a on odwzajemnił uśmiech. Przy kolacji tata z Jankiem złapali super kontakt, śmieliśmy się wszyscy wspólnie zajdając.

Po skończonej kolacji sprawdziłem Janka do mojego pokoju.

— ładny pokój- powiedział siadając na łóżko- i łóżko wygodne możemy je przedestować- dodał.

— Nie, nie będziemy nic testować. Mój ojciec ma naprzeciwko mnie pokój- powiedziałem ogarniając trochę mój pokój.

— Szkoda- powodział udawnym smutnym głosem.

— Też cię kocham- powiedziałem podchodząc na do niego, stając pomiędzy jego nagami.

— Ja ciebie też- odpowiedział przytulając się do mnie.

— Gładziemy się spać?- zapytałem się go.

— Hymm..- wymruczał.

Zaraz się znaleźliśmy pod ciepłą dużą kadrą, wymieniając się pocałunkami.

𝐃𝐫𝐮𝐠𝐚 𝐥𝐢𝐭𝐞𝐫𝐚 𝐦𝐨𝐣𝐞𝐠𝐨 𝐉𝐀 | 𝓂𝒶𝓉𝒶𝓍𝒿𝒶𝓃ℯ𝓀𝓇𝒶𝓅ℴ𝓌𝒶𝓃𝒾ℯOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz