- Rozdział 2 -

330 37 13
                                    

Clay rozejrzał się, po chwili przechodząc przez pasy. Nie chciał przypadkiem zostać potrąconym przez samochód. Już nie pierwszy raz jakiś idiota mógłby zignorować sygnalizację świetlną.

- Przypomnij mi, po co się na to zgodziłem? - mruknął białowłosy, patrząc się na towarzyszącego mu znajomego.

- Bo nie masz co robić?

Zielonowłosy mężczyzna, spojrzał się z uśmiechem na przyjaciela. Sam definitywnie był wyższy i bardziej muskularniejszy od Clay'a. Przy nim, on wyglądał jak patyczak.

- Zgadza się. - potwierdził, poprawiając chwyt na torbie, która wisiała na jego ramieniu - Tylko, że zamiast iść gdziekolwiek indziej to teraz idą z tobą na siłownię. Czemu muszę nienawidzić samego siebie?

Sam jedynie zaśmiał się w odpowiedzi, przewracając oczami. Uważał, że Clay za bardzo przesadzał. Po za tym robił to dla jego zdrowia.
W zasadzie to według niego, przyjaciel był zdecydowanie zbyt chudy na swój wiek. Mimo, że jadł tak jak powinien.

- Robię to dla twojego zdrowia. Jesteś za chudy, a ja mógłbym cię powalić popchnięciem.

- ...Zapamiętam to sobie. - odparł Clay, mrużąc przy tym oczy.

Za jakie grzechy on się na to zgodził? Mógł zadzwonić do Karl'a, George'a albo Bad'a. Ale nieee. Postanowił zadzwonić do Sam'a. Jest samemu sobie winien.
Ale pocieszał się myślą, że poćwiczy trochę i powie, że musi już iść. Wymyśli, że George dostał zawału widząc neonowo-zieloną spódnicę z żółtą koszulką. Wiarygodne.
Kiedy doszli już do budynku gdzie znajdowala się siłownia, Clay otworzył drzwi i wszedł do środka wspólnie z Samem. Zaraz oby dwoje skierowali się do szatni, mijając po drodze salę z urządzeniami do ćwiczeń.

Kiedy już mieli wejść do szatni, Clay zatrzymał się w drzwiach. Świat go musi nienawidzić bo w szatni siedział Techno, który chyba też postanowił poćwiczyć.

- Hej Dave! - przywitał się Sam, mijając w wejściu Clay'a, który dopiero po chwili wszedł do pomieszczenia.

- Cześć Sam. - odpowiedział, zauważając za nim Clay'a.

Ciekawe zrządzenie losu, nieprawdaż?

- Nie wiedziałem, że dzisiaj też ćwiczysz.

- Akurat dzisiaj okazało się, że mam wolne. - odpowiedział mu, związując gumką rozpuszczone, różowe włosy.

Clay już niezbyt słuchając rozmowy między dwójką znajomych, otworzył szafkę, już mając się przebierać. Jednak zatrzymał się wzrokiem na rękawiczkach. Nie przemyślał tego, że będzie musiał je zdjąć. Nie za bardzo lubił pokazywać blizn z wypadku. Niezbyt nie lubił też rozmawiać na ten temat.
Ale nie będzie przecież ćwiczył w rękawiczkach. Dziwaka z siebie nie zrobi.
W końcu po dłuższej chwili zdjął z rąk rękawiczki, ukazując parę blizn, które nie były już tak widoczne, jednak dało się je zauważyć.

Techno zauważył je kątem, zaraz karcąc się w myślach. Przecież mnóstwo osobom zdarzały się wypadki. To nie musiała być właśnie ta osoba. Nie mogła nią być.

— Idziesz Sam? — zapytał Clay, już będąc przebrany w strój do ćwiczenia.

— Zaraz do ciebie dojdę.

Pokiwał głową i wyszedł z szatni, stając obok ściany. A teraz poćwiczyć trochę i ewakuować się stąd jak najszybciej.

— Dave? Mogę mieć do ciebie prośbę? — zapytał Sam, kiedy tylko białowłosy wyszedł z pomieszczenia. Nawet nie czekając na odpowiedź, kontynuował — Mógłbyś poćwiczyć z Clay'em? Ponk do mnie napisał i muszę do niego zerknąć.

Czekam na ciebie... || Dreamnoblade [ ZAWIESZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz