- Rozdział 3 -

332 41 33
                                    

— ...Sam. Jak tylko się dowiem, że to było ustawione to cię chyba rozjadę samochodem.

Techno spojrzał się podejrzliwie w kierunku Sam'a. Czy to możliwe, że już drugi raz spotyka białowłosego, a akurat przy nim jest wtedy Sam?

— Co? — Sam podążył za wzrokiem Dave'a — ...To na prawdę nie jest ustawione!

— Spotykam tą samą osobę drugi raz, a akurat za każdym razem jesteś obok. Dosyć podejrzane, nie sądzisz?

— Na prawdę nic nie zrobiłem! To czysty przypadek!

— ...No niech Ci będzie. — mruknął niechętnie rożowowłosy, po czym skierował się w kierunku lady by zamówić swojego ulubionego, truskawkowe shake'a. On po prostu uwielbia wszystko co truskawkowe!

Za to przy stoliku białowłosego dalej ciągnęła się kłótnia. I cały czas było to o koncie George'a. Aż dziwne, że potrafią się tak długo kłócić o to samo.
Jednak po paru minutach została przerwana przez XD, który podszedł do ich stolika.

— Heeej Cla-

— Czego chcesz? — przerwał mu zielonooki, nie odwracając nawet wzroku od ekranu telefonu George'a.

— Ale że tak chamsko do brata? Nie ładnie.

Cała pozostała trójka, spojrzała się w kierunku XD. Faktycznie był trochę podobny do Clay'a. Mimo, że wiedzieli o istnieniu jego brata, to ani razu Clay go im nie przedstawił.

— Czyli to twój brat? — odezwał się jako pierwszy George.

— Niestety tak. Ale się często nie przyznaję.

— Aha? I tak w stosunku do własnej rodziny? — odpowiedział, teatralnie "łapiąc się za serce".

Clay przewrócił jedynie oczami, zaczynając poprawiać to co napisał George. Nie pozwoli by ludzie tak musieli się męczyć przy czytaniu tej ściany tekstu! Za to powinni zamykać w więzieniu.

— Techno, Idziesz?

Czarnowłosy mężczyzna, podszedł do Dave'a, który stał przy ladzie, czekając na swojego shake'a.

— Zaraz przyjdę Nick.

— W porządku... A właśnie. O co chodziło z tym, że "Sam coś ustawił"? Znów mnie coś ominęło? — zapytał Sapnap, udając uburzenie.

— Nieeee... Po prostu dwa razy spotkałem się z Clay'em, a Sam akurat był przy tym. Trochę podejrzane.

— Z Clay'em? Aaa... To ten jeden z tych od flag?

— Tak. — potwierdził Dave, kiwając głową.

— Hmm... Słuchaj, a może to przeznaczenie?

Zaraz po jego słowach, mężczyzna spojrzał się na niego jak na idiotę. Znowu zaczyna z tymi jego "przeznaczeniami" i "wszechświatem". Na prawdę czasami ma ochotę go wyrzucić przez okno.

— Znowu zaczynasz? — mruknął Techno, przecierając zirytowany twarz.

— Posłuchaj mnie chociaż! To, że spotkasz go już drugi raz, coś znaczy!

— To, że mam ciebie dość. — wymamrotał różowowłosy.

— Ja rozumiem, że ty nie lubisz tematów miłosnych, ale no chociaż spróbuj! — odpowiedział mu Sapnap, opierając się łokciami o ladę — Rozumiem, że czekasz na swojego białowłosego księcia, ale bez przesady!

Dave jedynie mruknął coś cicho pod nosem, patrząc się w blad. Nigdy nie lubił o tym rozmawiać, ale już od pewnego czasu podobał mu się Dream. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że mimo jego zniknięcia, Techno dalej odczuwa to uczucie.
Mimo dużej przerwy czasowej, od ich ostatniego spotkania, Dave nie potrafił o nim zapomnieć. A Sapnap doskonale o tym wiedział i bez przerwy mu o tym wypominał.

— Nie czekam na niego.

— Wcaleeeee. Wiem, że dalej za nim tęsknisz, ale nie możesz być samotny do końca życia! — powiedział — XD już dawno poszedł do ich stolika i z nimi rozmawia. Z tego co widzę to nawet zarywa do George'a... Nieudolnie, ale próbuje chociaż. Widzisz jak się chłopak stara.

Tak jak mówił Nick, XD podry... Nawet tego nie można tak nazwać. Ale jego próby "podrywu" sprawiały, że Clay zdychał ze śmiechu. I to dosłownie.

— Wiedziałem, że jesteś zjebany.... Ale nie aż tak! — wymamrotał między swoim śmiechem.

— A weź się uduś! — prychnął XD, urażony jego słowami.

— Tym to nikogo nie poderwiesz. — skomentował Skeppy, stając obok białowłosego.

— Odezwał się krytyk miłosny.

Zack jedynie mruknął coś cicho, przewracając oczami. Nie będzie zaczynał następnej przepychanki z XD. Nawet jeśli bardzo go kusiło.

— Może przestańmy się wszyscy kłócić? — zaproponował Bad, uśmiechając się niepewnie.

— Dobry pomysł. — poparł go Karl, do tej pory siedzący cicho.

— Niech będzie... — wymamrotał Clay, podając telefon okularnikowi — Poprawiłem twój opis.

— Ale no-

— Nie mamy się kłócić. — przerwał mu Clay z uśmiechem.

— ...Kanciarz. — mruknął pod nosem George, chowając swój telefon do kieszeni.

——————[☕]——————

Tym razem rozdział trochę krótszy heh.
Ale nie chciałam dawać wszystkiego w jednym, więc rozwaliłem to na dwa.
Mam nadzieję, że wszystko w tym rozdziale jest ok.

Więc do następnego!

Czekam na ciebie... || Dreamnoblade [ ZAWIESZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz