5. Wy-pier-da-laj!

451 42 9
                                    

~POV. Clayton Wasteken~

Kiedy ten żywy plastik wyszedł, Techno  przewinął film, do czasu, kiedy nam nie przeszkodziła i znów zaczęliśmy oglądać.

Reszta horroru nie była wogule straszna, co było na plus.

Mimo tego, jak ta kobieta(o ile można ją tak nazwać) nam przeszkodziła, to ten wieczór mogę uznać za udany. Techno wcale nie jest taki zły.

Po skończonym filmie przyszedł czas na rozmowę o planach na jutro.

Ja żadnych nie miałem, a za to różowo włosy spędzi cały dzień w firmie. Spytałem czy będę mógł mu potowarzyszyć. Naszczęście się zgodził.

Później postanowiłem pójść spać, mimo, że była ledwo 19(nie pamiętam, czy podawałam w tamtym rozdziale godzinę). Przyznam. Poprostu lubię spać, choć czasem kłócę się, że nie chcę.

- dobranoc, Techno!- wyszedłem z salonu.

- dobranoc!- ledwo usłyszałem za sobą, jego głos.

Poszedłem szybko do pokoju, wybrałem jakieś dresy i za dużą koszulkę (te ubrania już poprostu były w szafie). Z tym zestawem poszedłem do łazienki, gdzie się umyłem i przebrałem.

Potem wróciłem do pokoju i ułożyłem się w łóżku. Niestety, nie było mi dane długo spać, bo miałem koszmary. Postanowiłem pójść do kuchni, napić się wody. Wstałem i poszedłem do wspomnianego pomieszczenia.

- wy-pier-da-laj!- usłyszałem głos, 100% należący do techno.

- Oj, no, nie bądź taki niedostępny!- drugi głos, należał do tej szmaty.

Wszedłem tam i się nie myliłem. Techno stał opierając się o blat, w samych dresach bez koszulki i miał dłonią zasłonięte oczy. Za to ta baba miała jedną pierś poprostu DOSŁOWNIE na wierzchu, pewnie dlatego zakrył oczy..

- niech się pani łaskawie ubierze, bo mi oczy wypadną!- okropny widok.

- spierdalaj, gówniarzu! Nie ciebie podrywam!- syczała jak jakaś żmija, którą pewnie jest.

- ma się pani natychmiast uspokoić! Ma pani kategoryczny zakaz wyzywania go!- zdjął rękę z oczu.- coś się stało? Miałeś spać- mówił do mnie zmartwionym głosem.

- miałem koszmary i przyszedłem się napić..- odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

- oh, chcesz wody? Soku?- nie zwracał uwagi na dziewczynę, która nadal była w pomieszczeniu.

- wody- po kilku sekundach dostałem szklankę z napojem do ręki- dziękuję-

Techno posłał mi lekki uśmiech i zaczął przeczesywać palcami moje włosy, stojąc nawet nie metr odemnie. Jak jakiś zachipnotyzowany normalnie. Spojrzałem na niego pytającym wzrokiem, a on nic..

Czyżbym miał kolejny pojebany sen?

- Techno? Co ty robisz..?- spytałem kiedy zaczął się do mnie zbliżać.

- boże! Przepraszam!- powiedział, kiedy wybudził się z "transu"

- nic się nie stało..- mruknąłem odwracając od niego wzrok, a w kuchni zapadła niezręczna cisza.

"Nie taki straszny, jak go malują" - dreamnoblade ~ZAWIESZONA~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz